reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

LIST ANIOŁKA DO MAMY trudno powstrzymać łzy.....

Gocha...mi trudno póki co wierzyć, że Bóg spełnia nasze marzenia....moje zniszczył....Filipek był moim marzeniem, rodzina, On odebral mi wszystko, jestem na niego bardzo zła.
Ja wiem, ze czas nie leczy ran tylko przyzwyczaja do bólu...
Nie wyobrażam sobie tego co musiałaś przezyć...Dla Twojego męża (*)

Tak sobie wczoraj leżałam w łózku i zastanawiałam się nad zyciem po smierci, jak to jest, czy nasze dzieci sa tam szczęśliwe bez nas....
 
reklama
Bibiana-na pewno jest im tam dobrze. Może nawet lepiej niż tutaj.
Wiesz, ostatnio kupiliśmy naszemu Antosiowi balonika napełnionego helem. Był przyczepiony do wózka na dworze. I niechcący mój tata odczepił go. Balon wzniósł się do nieba. Pierwsze co przyszło mi do głowy i co powiedziałam głośno to to, że balon poleciał do nieba, do Maćka i Mateusza. Moich synków. A przecież oni w tym roku skończyliby 18 lat.
 
piękne

ja przesyłam kilka moich wierszy, które pisałam po stracie mojego maleństwa
pisanie mi pomaga w trudnych chwilach

-6-
Odliczam dni...

Ile już byłbyś
ile radości
ile nie przespanych nocy..?

Czy smutna twa twarz
czy płaczliwa
Czy uśmiechnięta i radosna?

Zadumany byłbyś
mały człowieku

Tyle radości nam dałeś
choć przez chwile
Tyle dni z tak wielu lat

Próbuję czerpać
choć smutek mnie przygniata
próbuję wracać
choć radość przysłaniają mi chmury

I tylko tęsknię.
Kiedy wrócisz?

I tylko wołam.
Wróć!

Czy słyszysz moje wołanie?
Czy inne sprawy miotają się
w twej główce?
Czy wrócisz?
Tam ci lepiej?

Zastępy aniołów zabawiają cię.
Czy wśród tych śmiechów
słyszysz moje wołanie?

Czy czujesz jak bije me tęskniące serce?
Czy wyciągasz do mnie rączki?





-5-
Śpij...

Śpisz? Czy przeciągasz się
w łóżeczku?
Śpisz? Czy ziewasz już
rozbudzone...

me dziecko

Jakie oczy masz?
Czy niebieskie
jak drogi błękitu?
Czy brązowe
jak kora silnego dębu?

Śpisz? W czym śpisz?
W co cię ( te ) anioły ubrały?
Czy w róż czy błękit?

Nie wiem czyś on czy ona.

Czuję twą radość
widzę uśmiech
kochane me dziecko.

Staram się. Ty wiesz,
ty czujesz jak cię kocham.
Wyciągam swe ręce chcąc przytulić
i łapię powietrze.

Czuję tęsknotę
łza za łzą napływa
do mych oczu.

Już nie lecą strumienie.

Co cię zatrzymało
moje dziecko?
Czy to nie była twa pora?

Kiedy przyjdziesz?
Czy wrócisz?
Tęsknota ściska mi wnętrzności
brak mi oddechu.
Nie tylko serce me płacze.

Po tobie płacze cały mój świat.

Już wiem, że kiedyś
cię zobaczę.

Śpij...





-4-
Niech płonie pamięć o naszych przodkach
Tych znanych i nie
Niech drogę rozświetli im znicz
Droga ku lepszemu życiu

Niech nikt nie zapomni o tych co przeżyli chwile życia
Nie zapomnij też o tych których wiek zbliżony jest do stulecia

Niech ziemia nie zapomni o nie narodzonych
Rzuconych w kawałkach na śmietnik zapomnienia
Oni niczemu winni zasłużyli sobie na pogardę
Nie wiedzieć czemu znieczulica wkradła się w ludzkie serca
Traktowani są jak zepsute mięso
Choć nie jedno serce dziś za nimi płacze

O tych zabitych
Bezimiennych istotach
Poległych w zbiorowych grobach
Rzuconych w ogień i rozsypanych na cztery świata strony

Teraz błąkają się radośnie po bezdrożach nieba
Nie wiedząc czasami co z sobą zrobić
To ich aniołowie wciągają do nieba
Za uszy





-3-
Topię swój smutek w wannie gorącej wody
Myślę jak to skończyć
Ile jeszcze kłótni i łez upłynie
Aby zakończyć mój ból
A może serce mi pęknie

Już nie pamiętam radości
Poszła w niepamięć
Żyję w krainie mroku
Uciekam przed życiem




-2-
Gdy zamknę oczy
widzę cię
I wiem że nigdy ciebie nie zobaczę

W snach mnie nachodzisz
Trzymałam cię w objęciach
Bylaś nią

I czuje ten ból i strach gdy zniknęłaś
W śnie odnalazłam cię choć wiem że nigdy ciebie nie zobaczę





-1-
Świat zatrzymał się w miejscu
I niby już nie ta sama pora
Letnie odzienie dusi się w worku próżniowym
Ja wstrzymałam oddech

Czuję już jesień
Koniec lata został skradziony przez los
A życie
Ono jest jednym wielkim przedstawieniem i grą pozorów

Nie chcę grać
Zmuszona jestem przeczekać
Gubię się w roli
Której nie dano mi się nauczyć

Zostałam bez szansy
Nikt mnie nie pytał o zdanie
Choć nie wiem co bym miała rzec
Czy zgadzam się czy nie

Chciałabym pokłócić się ze Stwórcą
On pewnie wolałby ostrą wymianę zdań
A ja w ignorowaniu dochodzę do perfekcji
I cisną mi się słowa na usta DLACZEGO

I niby wszystko w porządku
Gra aktora coraz bardziej mi wychodzi
I nie wiem tylko dlaczego burzy mi się krew
Żyję na bezdechu
 
Lista życzeń osieroconych rodziców

1. Chciałabym, by moje dziecko nie umarło. Chciałabym je mieć z powrotem.

2. Chciałbym, byś się nie bał wymawiając imię mojego dziecka. Moje dziecko istniało i było dla mnie bardzo ważne. Potrzebuję usłyszeć, że było ono ważne także dla Ciebie.

3. Jeśli płaczę lub reaguję emocjonalnie, gdy mówisz o moim dziecku chciałabym, byś wiedział, że to nie dlatego, że mnie ranisz. Czuję wówczas, że pamiętasz; czuję twoją troskę! Śmierć mojego dziecka jest przyczyną moich łez. Rozmawiasz ze mną o moim dziecku, pozwoliłeś mi podzielić się smutkiem. Dziękuję Ci za to.

4. Chciałbym, byś nie „zabijał” ponownie mego dziecka usuwając jego zdjęcia, rysunki, pamiątki ze swojego domu.

5. Bycie rodzicem w żałobie nie jest zaraźliwe, więc chciałbym byś mnie nie unikał. Potrzebuję Cię teraz bardziej niż kiedykolwiek.

6. Potrzebuje urozmaicenia, chcę usłyszeć co u Ciebie, lecz chcę, byś także słuchał mnie. Mogę być smutna. Mogę płakać, lecz chciałabym, byś pozwolił mi mówić o moim dziecku; to mój ulubiony temat.

7. Wiem, że często o mnie myślisz i się modlisz. Wiem, że śmierć mojego dziecka boli Cię także. Chciałabym o tym wiedzieć: powiedz mi to przez telefon, napisz list lub uściśnij mnie.

8. Chciałbym żebyś nie oczekiwał, że moja żałoba skończy się wraz z upływem sześciu miesięcy. Pierwsze miesiące są dla mnie szczególnie traumatyczne; chciałbym jednak być zrozumiał, że mój żal nie będzie mieć końca. Będę cierpiała z powodu śmierci mojego dziecka aż do ostatniego dnia mego życia.

9. Naprawdę staram się „zaleczyć”, chciałabym jednak byś zrozumiał, że nigdy nie będę w pełni wyleczona. Zawsze będę tęskniła za moim dzieckiem i będę pełna żalu, że już nie żyje.

10. Chciałabym byś nie oczekiwał ode mnie "NIE MYŚLENIA O TYM" lub "BYCIA SZCZĘŚLIWĄ”. Nie sprostam żadnemu z tych oczekiwań przez długi czas.

11. Nie chciałabym traktował mnie jak „OBIEKT LITOŚCI”, chciałabym jednak byś pozwolił mi na smutek. Zanim się „wyleczę” to musi boleć.

12. Chciałabym byś zrozumiał, że moje życie roztrzaskało się w drobny mak. Wiem, że to przygnębiające być blisko mnie, gdy tak czuję. Proszę bądź cierpliwy w stosunku do mnie, tak jak i ja jestem.

13. Gdy mówię "U mnie w porządku", chciałabym, byś zrozumiał, że „NIE JEST MI DOBRZE”, a każdy dzień to zmaganie się ze śmiercią mojego dziecka.

14. Chciałabym byś wiedział, że wszystkie moje reakcje związane z żałobą są normalne. Możesz spodziewać się depresji, złości, wszechogarniającego poczucia beznadziejności i smutku. Proszę więc, wybacz mi, że czasem jestem cicha i wycofana, innym zaś razem irytuję się i zachowuje ekscentrycznie.

15. Twoja rada by "żyć dzień za dniem" i tak odmierzać czas jest doskonała. Jednak obecnie, dzień to zbyt dużo i zbyt szybko dla mnie. Chciałabym wiedzieć, że daję sobie radę z godzina po godzinie.

16. Zaproponuj od czasu do czasu pojechać ze mną na cmentarz, zapalić lampkę, pomilczeć chwilę. Nie za często, tylko czasami. Daj mi znać że pamiętasz.

19. Nie mów: jesteś młoda, będziesz miała kolejne dzieci. Być może będzie dane mi się cieszyć jeszcze nie jednym dzieckiem, najpierw jednak muszę opłakać to, które odeszło. I żadne inne dziecko mi go nie zastąpi.

20. Najważniejsze: Wspomnij czasem o mim dziecku. Nie udawaj, że nie istniało. Słowa mniej bolą niż uporczywe milczenie.
 
„Dzień z życia Aniołka”

Pamiętam jak to było..ktoś mnie łaskotał a potem...a potem już tak chciałam wyjść...tam do Was i wyciągnęli mnie, ale tatuś się odwrócił, a Ty Mamo płakałaś Dotknęłam policzków Twoich - zapłakałaś mocniej, chciałam przytulić tatusia, ale się tylko skulił... Dlaczego? Chciałam krzyczeć, bo byłam blisko, ale nie widzieliście. A moje pieszczoty sprawiały Wam ból. Wtedy przyszła po mnie... Nie przedstawiła się.. zabrała na chmurkę i pogłaskała po główce. Powiedziała, że jeszcze troszkę i mnie zobaczycie, i będziemy się uśmiechać. Powiedziała, że nauczy mnie wszystkiego. Zapytałam, dlaczego jestem tutaj. Podobno wszystkie dzieci wracają na chmurki, kiedy ich skrzydełka są zbyt duże. To znaczy, że jeszcze nasze duszyczki nie są gotowe, by zejść na ziemię, by stawić czoło trudom codzienności. Mądre słowa, za dużo... Zasnęłam.
Kilkanaście minut później obudziła mnie. Powiedziała, że czas na lekcje. Zabrła mnie do Was. Zabawne, ale byliście w domku już. Nadal płakaliście. Byłam zła. Tak zła, że tyle bólu, że tęsknicie do mnie a ja do Was, choć się nie widzimy. Moja nauczycielka wyjaśniła, że nie mogę się denerwować. Tak właśnie sprawiam, że bardziej boli, że moja cierpliwość nauczy Was uśmiechu i że kiedyś się spotkamy.
Podglądam Was co kilka minut. Patrzę, jak się bawicie z moim rodzeństwem. Zazdroszczę. Ale kocham Was wszystkich. Dla Was płyną dni, miesiące, lata. A dla mnie to sekundy, minuty, godziny. Tak wolno. Ale postanowiłam zamrugać. Mrugnęłam oczkiem. Uśmiechnęłaś się! Zobaczyłaś ten błysk Słońca i uśmiechnęłaś się do mnie. Tata też! Te dwa ciepłe uśmiechy tulę do serduszka, tulę mocno. Teraz błyskam co kilka minut i się uśmiechacie. Czasem do nieba, czasem do dzieci, czasem do siebie, a ja chowam to i podglądam Wasze spokojne życie.
Przyszła...przyszła i powiedziała, że mamy ważne zadanie... Pokazała mi samotnego zapłakanego Aniołka. Kazała zabrać za rączkę. Powiedziała, że minęło dość minut i muszę zaprowadzić maleństwo do Twojego brzuszka. Że ma już dość słabiutkie skrzydełka i może zejść i że potrzeba mu ciepła.
Nigdy nie zapomnę tej godziny. Dla Ciebie minęły wieki i wiem, że nadal pamiętacie... Zobaczyłaś dwie kreseczki... Płakałaś. Ty, Tatuś.. płakaliście razem. A ja stałam przy Was i głaskałam brzuszek uspokajając.
Już czas...Poczujesz ruchy. Idę połaskotać brzuszek. Gili gili Auć kopie Gili gili Auć znowu kopie. Och jak cudownie! Tulę, głaszcze, a Wy się śmiejecie. To ciepło z Waszej radości sprawia, że mogą fruwać wysoko.
Och minęło kilka sekund Oj!!! Zapomniałam Mamusiu! Znowu płaczecie. Mamusiu nie... Przepraszam, już łaskocze, już maleństwo kopie. Nic nam nie jest. Nic Wam nie jest. No gili gili gili gil I wielki kopniak Ufff Uspokoiliście się...
Tak przewędrowałam z Wami w moim świecie minuty, a w Waszym miesiące i lata. Już czas wyjść, już przychodzę i budzę maleństwo, a ty czujesz pierwsze skurcze. Cierpisz... ale jednocześnie cieszysz się. Głaszczę Ciebie, by mniej bolało. Wołam Maleństwo, by szybciej wyszło. Jest! Po tylu godzinach się wydostało, choć dla mnie to tylko mgnienie
Od tej pory mogę tylko Was obserwować, mrugać Wam, a czasem szeptać. Wiem, że pamiętacie. Jeśli znowu będę musiała zaprowadzić Aniołka do Twego brzuszka, by przemieniło się w maleństwo, będę bliżej. Jeśli nie, będę czuwać, aż minął moje 24 godziny i lata Waszego życia
Przyjdę wtedy do Was i przytulę. Przyjdę i powiem, jak tęskniłam, i wtedy znowu się dotkniemy. Bez łez, bez żalu. A teraz tylko spoglądam z uśmiechem i już nie zazdroszczę, bo choć nie mogę Was dotykać, to mogę pilnować, by nic Wam się nie stało.
Kocham Was. Każdy błysk słońca, każdy szum drzewa, każda kropla rosy, każdy raz, gdy zatrzymujecie się i zachwycacie światem, to moje wyszeptane kocham do Was...
 
Niebiański obłok przepłynął nad nami,
zabrał Cię cicho spod serca mamy.
Ja jeszcze o tym nie wiedziałam
i wspólną przyszłość już planowałam.
Żyłam sobie w nieświadomości,
aż usłyszałam te wiadomości.
Lekarz powiedział, że serce nie bije,
świat się zawalił w tamtej godzinie.
Łzy strumieniami z oczu spływały,
ale modlitwy otuchę dawały.
Walka o Ciebie dwie doby trwała
lecz Boża Opatrzność inaczej chciała.
Próby lekarzy na nic się zdały,
Anioły na skrzydłach Twą duszę zabrały.
Uniosły się w górę, wzbiły do Nieba
tak było pisane, tak było trzeba.
Twe ciałko martwe lekarze zabrali
mnie z pustym łonem pójść nakazali.
Potem był pogrzeb, rozpaczy wiele
tęsknota i łzy Kochany Aniele.
Wiem, że kiedyś się znowu spotkamy,
razem na wieki zamieszkamy.
Teraz mi został po Tobie grobek,
Twój na tej ziemi jedyny dorobek …
 
Aniołki myślę o Tobie każdego dnia... Miałbyś już 5 miesiący. Tulam Cię aniołku,razem z Twymi braćmi.Najmłodszy ma 22 dni...
Zawsze zostaniesz w moim sercu...
 
reklama
Do góry