reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

LIST ANIOŁKA DO MAMY trudno powstrzymać łzy.....

Ryczałam i rycze tak bardzo tęsknie za moim synkiem straciłam go 17 tc to był tak krótki czas nas wspólny a jednak dał mi odczuć ze jest.. moj aniołek postaram się już nie płakać postaram się żyć i cieszyć chociaż nie jest to proste .. miałeś już być na świecie a pozostał mi tylko po tobie wspomnienie [emoji24][emoji17]
 
reklama
Łączę się z Wami dziewczyny... Ja tydzień temu dowiedziałam się że moje dzieciątko się nie rozwija i choć to 7 tydzień to już kochalismy z mężem te mała istotę...mam w mężu wsparcie...chociaz on stara się żyć dalej a ja nie mogę się nad niczym skupić i nie mogę sobie znaleźć miejsca.. Cały czas chce mi się płakać a muszę być silna bo mam 3 letniego synka który cały czas pyta czemu mama płacze... Bardzo chce wierzyć że mój Aniołek jest tam gdzieś do góry i jest mu tam lepiej.. Ale strasznie tęsknię.... Moja koleżanka jest w ciąży i ma termin porodu taki jak ja bym miała gdyby wszystko było ok... Ciężko jest mi się z nią spotkać....
 
Łączę się z Wami dziewczyny... Ja tydzień temu dowiedziałam się że moje dzieciątko się nie rozwija i choć to 7 tydzień to już kochalismy z mężem te mała istotę...mam w mężu wsparcie...chociaz on stara się żyć dalej a ja nie mogę się nad niczym skupić i nie mogę sobie znaleźć miejsca.. Cały czas chce mi się płakać a muszę być silna bo mam 3 letniego synka który cały czas pyta czemu mama płacze... Bardzo chce wierzyć że mój Aniołek jest tam gdzieś do góry i jest mu tam lepiej.. Ale strasznie tęsknię.... Moja koleżanka jest w ciąży i ma termin porodu taki jak ja bym miała gdyby wszystko było ok... Ciężko jest mi się z nią spotkać....
Wszystko jest u Ciebie swierze i boli cie to, jest to całkowicie normalne uczucie tęsknota smutek żal ... potrzebujesz tego czasu dla siebie , płacz jeśli potrzebujesz to pomaga... nie ma na ten smutek lekarstwa ktoś mi powiedział ze potrzeba czasu i tak jest .. ten czas zabliźnia trochę rany, u mnie od stycznia trochę czasu minęło jest lepiej pogodziłam się z tym bo tak trzeba, pamietam o tym maluszku i nigdy nie zapomnę o nim ... jeśli Będzie mi dane moc jeszcze raz utulić takie maleństwo to będzie to dar z niebios.. mam już 40 lat ale żyje nadzieja ze moj aniołek ześle mi swoją siostrę lub brata❤️❤️❤️Jeśli potrzebujesz pisz to tez pomaga .. tule cie ciepło
 
Mam 23 lata i wszyscy mówią że mam się wziąć w garść bo przecież jestem młodą i będziemy mieli jeszcze dziecko... Oczywiście że każde dziecko jakim będziemy obdarzeni będzie chciane i kochane ale nie mogę zrozumieć dlaczego to dziecko nie mogło się urodzić i być z nami.... Bardzo chcemy drugie dziecko i z jednej strony jak najszybciej chciałabym się starać a z drugiej strony nie chce zapomnieć o tym maleństwie i nie chce go zastepywac następna ciąża... Może to głupie ale nie chce żeby mój aniołek poczuł się zapomniany... Ale znam siebie i wiem że ciąża pozwoliłaby mi się znów cieszyć z życia... Już sama nie wiem co robic
 
Na dodatek trudno mi rozmawiać o tym co czuje z rodziną bo od razu wybucham płaczem, w nocy budzę się i płacze, dzisiaj znalazłam pudełko które dałam mężowi kiedy się dowiedziałam że jestem w ciąży... Te malutkie buciki dobily mnie jeszcze bardziej widocznie mąż schował je jak byłam w szpitalu żebym się nie złamała.. Po dzieciaztku zostało mi tylko jedno zdjęcie USG i test ciążowy których nie umiem wyrzucić....
 
Na dodatek trudno mi rozmawiać o tym co czuje z rodziną bo od razu wybucham płaczem, w nocy budzę się i płacze, dzisiaj znalazłam pudełko które dałam mężowi kiedy się dowiedziałam że jestem w ciąży... Te malutkie buciki dobily mnie jeszcze bardziej widocznie mąż schował je jak byłam w szpitalu żebym się nie złamała.. Po dzieciaztku zostało mi tylko jedno zdjęcie USG i test ciążowy których nie umiem wyrzucić....
Moja rada zrób to co ja schowaj wszystko co ci będzie przypominać ... ja do tej pory mam schowane u mojej córki która jest w twoim wieku, :)
Wiesz nikt kto nie doznał straty nie zrozumie tego i nawet nie oczekuj od nich tego ... dla nas to było nasze dziecko które odeszło. Nigdy nie zastąpisz swojego aniołka innym ale ciąża kolejna będzie ukojeniem bólu, ja teraz mam problem z zajściem w ciąże ale się nie poddaje :) mam już 3 dzieci i w 17tc straciłam synka. Potrzebujesz czasu i swojej żałoby to ze płaczesz to nie jest nic złego.
 
Na dodatek trudno mi rozmawiać o tym co czuje z rodziną bo od razu wybucham płaczem, w nocy budzę się i płacze, dzisiaj znalazłam pudełko które dałam mężowi kiedy się dowiedziałam że jestem w ciąży... Te malutkie buciki dobily mnie jeszcze bardziej widocznie mąż schował je jak byłam w szpitalu żebym się nie złamała.. Po dzieciaztku zostało mi tylko jedno zdjęcie USG i test ciążowy których nie umiem wyrzucić....
Kochana ja też z początku schowałam wszystkie rzeczy żeby czas mógł zagoic rany. Oczywiście nie zapomnieliśmy o naszym Aniołku i nigdy nie zapomnimy. Ale z czasem jest lepiej. I to właśnie możliwość starań o kolejne dziecko znowu dała mi siłę. Teraz gdy patrzę na te testy, zdj usg i bodziaki które kupiłam powoduje to u mnie uśmiech. Ból był i będzie
 
Mam 23 lata i wszyscy mówią że mam się wziąć w garść bo przecież jestem młodą i będziemy mieli jeszcze dziecko... Oczywiście że każde dziecko jakim będziemy obdarzeni będzie chciane i kochane ale nie mogę zrozumieć dlaczego to dziecko nie mogło się urodzić i być z nami.... Bardzo chcemy drugie dziecko i z jednej strony jak najszybciej chciałabym się starać a z drugiej strony nie chce zapomnieć o tym maleństwie i nie chce go zastepywac następna ciąża... Może to głupie ale nie chce żeby mój aniołek poczuł się zapomniany... Ale znam siebie i wiem że ciąża pozwoliłaby mi się znów cieszyć z życia... Już sama nie wiem co robic
Straconego dziecka nigdy się nie zapomina... Nie da się też zastąpić go innym, ale jest tak jak mówisz nowe dziecko przywraca radość.

Moja córeczka miałaby 6 lat, a synek 4 lata. Przez przypadek przypomniałam sobie... Jeśli przypadki istnieją.

A emocje i uczucia??? One są i będą powracać jak bumerang. Będą przypominały... Narazie szaleją, bo jeszcze jest świeże wszystko. Jeszcze się nie ułożyło. To dobrze byś płakała. Próbuj rozmawiać i płacz, tak by smutek odchodził w niepamięć ustępując miejsce radosci
 
Ostatnia edycja:
Straconego dziecka nigdy się nie zapomina... Nie da się też zastąpić go innym, ale jest tak jak mówisz nowe dziecko przywraca radość.

Moja córeczka miałaby 6 lat, a synek 4 lata. Przez przypadek przypomniałam sobie... Jeśli przypadki istnieją.

A emocje i uczucia??? One są i będą powracać jak bumerang. Będą przypominały... Narazie szaleją, bo jeszcze jest świeże wszystko. Jeszcze się nie ułożyło. To dobrze byś płakała. Próbuj rozmawiać i płacz, tak by smutek odchodził w niepamięć ustępując miejsce radosci
Najgorsze ze w domu oprócz męża wszyscy traktują to tak jakby nic się nie stało jakby to nie było nic takiego... Dla mnie to było dziecko nie żaden płód ani pęcherzyk... Mamy gospodarstwo i mam wrażenie że teście bardziej się przejmują jak krowa poroni to się bardziej przejmują bo to strata pieniędzy a moja strata to żadna tragedia... Nie wiem może jakoś złość że mnie wychodzi i dlatego tak myślę.. Mój synek ma dzisiaj urodziny a ja nawet nie potrafię się z tego cieszyć... Kocham go najbardziej na świecie ale czuję się taka porozrywana na kawałki i nie mogę ich poskładać... Ciąża kolejna może by była takim klejem żeby się poskładać w całość ale boję się że znów by się to stało.. Mam wrodzona niedoczynność tarczycy ale przed ciąża miałam dobre wyniki starałam się żeby wyniki były idealne żeby wszystko było ok a tu takie coś... Z pierwszym dzieckiem to była wpadka a moje wyniki wtedy miały dużo do życzenia a ciąża była książkowa i dziecko urodziło się zupełnie zdrowe a teraz wyniki dobre i się nie udało.. Nie rozumiem tego czemu tak się stało...
 
reklama
Najgorsze ze w domu oprócz męża wszyscy traktują to tak jakby nic się nie stało jakby to nie było nic takiego... Dla mnie to było dziecko nie żaden płód ani pęcherzyk... Mamy gospodarstwo i mam wrażenie że teście bardziej się przejmują jak krowa poroni to się bardziej przejmują bo to strata pieniędzy a moja strata to żadna tragedia... Nie wiem może jakoś złość że mnie wychodzi i dlatego tak myślę.. Mój synek ma dzisiaj urodziny a ja nawet nie potrafię się z tego cieszyć... Kocham go najbardziej na świecie ale czuję się taka porozrywana na kawałki i nie mogę ich poskładać... Ciąża kolejna może by była takim klejem żeby się poskładać w całość ale boję się że znów by się to stało.. Mam wrodzona niedoczynność tarczycy ale przed ciąża miałam dobre wyniki starałam się żeby wyniki były idealne żeby wszystko było ok a tu takie coś... Z pierwszym dzieckiem to była wpadka a moje wyniki wtedy miały dużo do życzenia a ciąża była książkowa i dziecko urodziło się zupełnie zdrowe a teraz wyniki dobre i się nie udało.. Nie rozumiem tego czemu tak się stało...
Nie próbuj tego zrozumieć. Nie zawsze jesteś w stanie dociec przyczyny. Poronienie to trudne doswiadczenie. Musisz przepracować je w sobie. Nie oczekuj, że otoczenie zrozumie. Jeśli tego nie przeżyli, to trudno to pojąć i zrozumieć. Jeśli sama w sobie to ułożysz, to inni przestaną cię drażnić
Jeśli niedoczynnosc masz pod kontrolą u endokrynologa to nie musisz się obawiać. Ja mam dość zaawansowana niedoczynność i urodziłam 2 dzieci. To niczego nie przesadza
 
Do góry