reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Listopad 2009

raczej nie albo wroble zadziobią, abo inne ptaki bo to kolorowe (Koko była żółta) i nie mają co jeść albo "dobrzy ludzie i ich dzieci" wsadzą ją mini klatkę i będą trzymać na parapecie za firanką, buuuuuuuuuuuuuuuuuuu:-(

moj maz byl kiedys na rybach i wrocil z papuga :-D, ubaw miala z niego cala rodzinka
usiadla mu na rekach i siedziala, przyniosl ja do domu, ja nawet nie chcialam na nia patrzec bo bedzie mi w nocy spiewac i jak wyplynie to sma bede musiala jej sprzatac, ale.............. papuga byla taka slodka i wytresowana ze nie odpuszczalam jej na krok, byla cudowna i bardzo, bardzo ja polubilam w klatce nie siedziala tylko latala po pokoju, siadala na nas ale tesknila :-:)-:)-(, nawet chyba plakala i z tej tesknoty nam zdechla. rano wstaje a ona na pleckach lezy, sama plakalam za nia jeszcze tydzien
 
reklama
Dzięki dziewczyny!

Zacznę może od początku i to w dużym skrócie...

Brat z jakieś 3 miesiące temu czuł się coraz gorzej i gorzej aż w końcu lekarka dała skierowanie na oddział węwnętrzny. Okazało się że ma zapalenie opłucnej,woda w płucach, mieli również sto innych podejrzeń, wymieniać nie będę, bo by mi czasu zabrakło:baffled:
W końcu po różnych badaniach wyszło białko w moczu - 400mg gdzie normą jest 0! oraz podejrzenie owrzodzenia jelita grubego na całym odcinku.
Po "wyleczeniu" zapalenia opłucnej wypuszczono go do domu ze skierowaniem do Akademii na biopsję nerki - wykluczając tym samym chorobę nowotworową czego baliśmy się najbardziej.
Do Akademii stawił się już dość osłabiony, tam zrobiono biopsję nerki, potem okazało się że ma znowu zapalenie opłucnej, a do tego pojawiło się zapalenie żył w prawej ręce - twierdzili że od antybiotyku...
Zapalenie żył minęło, zapalenie opłucnej "wyleczone", wypuścili go do domu przepisując sterydy i czekaliśmy na wyniki biopsji.
Ledwo parę dni minęło, on był coraz słabszy, nie mógł wejść na pierwsze piętro, miał problemy z oddychaniem...mama przestraszona zadzwoniła do Akademii, a tam lekarka stwierdziła że on jest osłabiony i dlatego tak się dzieje:baffled:
Jednak gdy z pt na sob obudził się o 2 w nocy z ogromnym bólem w klatce piersiowej, nie mógł spać, leżeć, chodził tak do rana, w końcu pojechali na pogotowie (jedno i drugie, co pół dnia zajęło, tak u nas "fajnie" jest).
Tam od razu położyli na wewnętrzny, bo na rtg wyszło ponownie zapalenie opłucnej!
No i tak z godziny na godzinę było coraz gorzej, bolało go w klatce, pluł krwią, nie mógł oddychać (na jedno słowo musiał brać dwa wdechy), no i tak gasł nam i gasł.......
Lekarzy olśniło i zrobili tomograf w poniedziałek. Siedziałam z mamą w pracy i zadzwonił Maciuś, zapłakany, że krew nie dochodzi do płuc, biorą go na kardiologię, na OIOM:szok:
Okazało się że ma masową zatorowość płuc - jest na 3 miejscu chorób zagrażających bezpośrednio życiu. Masowa - najgorsza:-:)-:)-(

Wczoraj był w stanie bardzo ciężkim, lekarze nie chcieli pocieszać, przyznali że to ich wina że zrobili za późno tomograf, a wina Akademii że to zbagatelizowała.
Miał standardowe objawy zatorowości płucnej, wystarczyło zrobić echo i tomograf........
Biedulek mój kochany:-:)-:)-(
Do tego była akcja, bo zatorowość leczy się heparyną (chyba tak się nazywa) a ponieważ mógł mieć jeszcze krwiaka na nerce po biopsji- heparyna by go zabiła.
Na szczęście krwiak już się wcześniej wchłonął.

Wczoraj okazało się że pielęgniarka PRZEOCZYŁA podanie mu sterydów (bo nie można z dnia na dzień odstawić tak dużej dawki - 60mg) i było z nim coraz gorzej, mówił że źle się czuje, że leków nie dostał, wszyscy go bagatelizowali, mówili że tak ma być, dopiero jak mama wieczorem do lekarza pobiegła to lekarz szybko nakazał podanie sterydów!!!
Po nich w ciągu kilku chwil zaczęło mu się troszkę lepiej oddychać.

Dziś już je, nie musi być pod tlenem, nadal jest w ciężkim stanie, ale jest o niebo lepiej, już lekarze dają nadzieję. Najgorsze jest to że nie może siadać ani wstawać, bo w każdej chwili może pójść skrzep do serca i będzie po nim:-(
Lekarze się martwią że jak te krwiaki się rozpuszczę to powstaną następne.

Kłębuszkowe zapalenie nerek (wyniki biopsji przyszły w międzyczasie) nie ułatwia leczenia.

Biedulek nasz, a nie wiadomo od czego to:-:)-:)-(
Siedzimy przy nim na zmianę, ja się jakoś trzymam, ale strasznie boję się nocy, że dostanę telefon...............

dziękuję za wsparcie i modlitwę...



Zapomniałam dodać, że białko w moczu miał już 10mg w listopadzie 2009 i lekarz zakładowy to olał a powinien skierować go bezwględnie na badania! Już wtedy się zaczęło.
 
witajcie :)
dawno mnei nie było i nie dam rady nadrobić...
jak wasze maluszki z rozwojem?? któreś juz chodzi może??raczkuje??
mówią już wasze dzieciaczki??

moja ma dwie jedynki dolne już :)
raczkuje od 7 miesiąca
a 2 tyg.po raczkowaniu zaczęła stawac przymeblach i poruszać się.
a od 2 tyg. próbuje puścić rączki i stoi przez pare sekund i to z dnia na dzień coraz lepsze poczynania,ale do chodzenia jej bardzo daleko bo widzę że jak stoi to na paluszkach.
a co jedza już wasze maluszki??
moja nadal chudzina waży dopiero 7kg ale ona będzie z tych drobinek :)
 
reklama
Do góry