EEEE chciałam coś napisać ale chyba nie ma sensu walczyć z wiatrakami ;-)
Odpowiem tylko na pytanie jak to rano u nas wygląda. Julka zjada rano płatki z mlekiem na zmianę z chlebem z serem/nutellą/dżemem/wędliną itp, a Joasia nic. Wstaje o 7 (chyba że Julia ma na rano to o 6, ale potem sobie do 8 dosypia), prowadzę ją na 8 do przedszkola, o 9 mają śniadanie, o 12 zupę a potem podwieczorek. Potem je w domu z nami obiad i kolację.
Mam w domu i niejadka i dziecko jedzące wszystko. Obie mają super wyniki, w Julię nic nie pcham, niech sama decyduje. Nie żebym się nie martwiła, martwię się jak każda matka żeby w końcu w jakąś anoreksję nie popadła ale nie panikuję, nie zmuszam. Butlę odstawiłyśmy jak nie miała jeszcze roku.