Co do tych rad to myślę, że dobrze to sobie poczytać, ale jednak podejść do tych głosów krytycznie. Sporo tam było pozycji równie gorąco polecanych, co odradzanych. Np. wózek - zupełnie innego potrzebuje mama, która mieszka w domku na wsi, nigdzie w okolicy nie ma schodów, po których trzeba by go nosić, za to dziury i wądoły w okolicy, a innego taka, która jeździć będzie po równych chodnikach, a za to musi wnosić ten sprzęt na 4 piętro bez windy
. Inne sprawy podobnie - przynajmniej niektóre opinie wyraźnie zależały od charakteru mamy i dzidziusia, a nie od obiektywnych kwestii (patrz - podejście do karmienia piersią, marki pieluch czy kosmetyków).
Chętnie to poczytałam, ale ja jednak wolę pogadać z kimś, kto mi powie - to jest do kitu, bo... - wtedy dopiero mogę przypuszczać, czy u mnie będzie podobnie
. Ale w sumie to wątek bardzo przydatny
. Inne sprawy podobnie - przynajmniej niektóre opinie wyraźnie zależały od charakteru mamy i dzidziusia, a nie od obiektywnych kwestii (patrz - podejście do karmienia piersią, marki pieluch czy kosmetyków).Chętnie to poczytałam, ale ja jednak wolę pogadać z kimś, kto mi powie - to jest do kitu, bo... - wtedy dopiero mogę przypuszczać, czy u mnie będzie podobnie
. Ale w sumie to wątek bardzo przydatny
Widzę po sobie jak często dzieci karmione sztucznie potem chorują i jak mała mają odporność. Ale butelka tak czy siak, wcześniej czy później będzie potrzebna... jak nie na samym początku, to za 4 czy 5 miesięcy, więc najwyżej dokupie wtedy smoczki dla starszych niemowlaków, resztę już mam
.Jej starszy braciszek mial zapalenie oskrzlei i mala sie zarazila.Mimo leczenia padlo jej n aplucka.Miesiac sie leczylismy,pielegniarka przyjezdzala co 8 godzin,corcia miala welfron w raczce
.Caly czas karmilam ja jednak piersia:-)