reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2012

Ameryka gratulacje, ja doświadczoną mamą może nie jestem, ale wysłanie dziecka na kilka godzin z domu to może być dla ciebie zbawienie...

u nas nocnik to zabawka, kupiliśmy więc nakładkę i najpierw wydawało mi się, że kasa w błoto, ale o dziwo mała polubiła i sama każe się sadzać na sedes, z tym, że jej się jeszcze nigdy nie udało nic zrobić...
ale nie widzę powodu do pośpiechu...
 
reklama
ja przyznaję, że w temacie nocnikowania jestem trochę przewrażliwiona, bo kierowniczka co rusz mi przypomina, że im wcześniej tym lepiej i że jej dzieci w tym wieku to już dawno bez pieluchy biegały... i pełno przykładów dookoła... a ja poszłam innym tokiem, bo po pierwsze nie ma mnie w domu przez większą część dnia a po drugie mała chodzi (przynajmniej teoretyczne) do żłobka, ale tam od października panie mają zacząć wysadzać dzieci więc może one coś w tej kwestii ugrają...
ostatnio jak była u nas roczna Zosia i zainteresowała się nocnikiem to moja zasiadła i zejść nie chciała więc może faktycznie w tym żłobku przy innych dzieciach usiedzi, a po żłobku zamierzam zdejmować jej pieluchę, bo obawiam się odparzeń...
 
Justynka U mnie okolica domu wyglada malo ciekawie. Jest kawalek drogi po ktorej mozemy pochodzic z wozkiem. Jesli chcialabym na plac zabaw sie z nim wybrac, albo do parku, to musialabym pojechac samochodem. Mamy co prawda dwa samochody ale jeden jest nieubezpieczony. Nie wiem czy za 50$ miesiecznie warto mi go uruchamiac. Jak zostaje w domu to chociaz COS zrobie a tak to chyba juz nic by nie bylo zrobione.

Moje zdenerwowanie chyba rzeczywiscie bylo spowodowane hormonami. On jednak nie jest az taki marudny. Czasem jest lepiej a czasem gorzej.

Dziekuje Wam za gratulacje. Bardzo sie ciesze, ze jestem w ciazy. Poki co jest wszystko ok.

Doradzcie mi prosze w sprawie trzech ponizszych problemow.

1. Przemko robi siusiu na nocnik od dawna, ALE on nie trzyma moczu. Kiedys byla taka akcja: zdjelam mu pieluche i zapytalam czy chce siusiu, powiedzial ze chce i rzeczywiscie zrobil (male) siusiu na nocnik. Umylam nocnik a on mowi ze znowu chce siusiu. No i znowu je zrobil. Ostatecznie zrobil siusiu 6 razy i skonczylo sie zamknieciem nocnika w lazience, i jego placzem, bo on nadal chcial sie BAWIC. On moze zrobic siusiu ZAWSZE. Moim zdaniem on tez do pieluchy robi siusiu 1000 razy dziennie. Np. jak zrobi kupke o 18:45 i mu zalozymy pieluche na 15 min. (bo potem jest kapanie) to on zawsze cos tam zrobi w miedzyczasie. W koncu bylo tak, ze maz zaczal go przebierac w innym pokoju niz jego, bo on zawsze zachciewal siusiu po zdjeciu pieluchy i zawsze chcial urzadzac ta zabawe wyzej opisana (ktora konczyla sie zawsze jego placzem). Nocnik stoi w jego pokoju :/ Normalnie byl czas, ze kiedy bo sie go nie zapytalo to on zawsze chcial siusiu i zawsze je robil. Ostatnio nie zawsze je chce a to przez to ze my zaczelismy nawet unikac pytania o nocnik. Cala ta sprawa byla za bardzo czasochlonna. Na koniec wymiana pieluchy trwala pol godziny i konczyla sie placzem. A pytalam go czy moge mu pieluchy nie zakladac to wiele razy nie chcial chodzic bez pieluchy. Sam ja na koniec przynosil. Raz bylo tak, ze pozwolil jej sobie nie zalozyc no i ... zrobil siusiu w spodenki. Na szczescie siedzial na fotelu "skorzanym" wiec latwo sie to dalo wytrzec. No i siusiu nie bylo duze, bo tak jak pisze on siusia non stop. I co teraz?

2. Moje dziecko coraz czesciej budzi sie w nocy. Gdy sie budzi to bierzemy go do naszego lozka i jak zasypia to z powrotem go odnosimy do lozeczna. Ale dzisiaj np. skonczylo sie na tym ze "spal" z nami od 1:30. Krecil sie okropnie i oboje z M nie spalismy. On sam kiepsko spal. Ostatecznie to chyba juz od 5:30 nie spal. A w ogole to odlad przyjechalismy z PL to on znowu zasypia "na noc" ze mna. W dzien zasypia sam, ale w nocy zasypia ze mna. Bardzo to meczace bo ja czesto zasypiam z nim (przez ciaze tez), czyli mam wieczor stracony. Co Wy robicie jak Wam sie dzieci budza w nocy? On raczej nie zabkuje. Ale stwierdzilam dzisiaj z M, ze on w nocy jak sie budzi to sam nie usypia, zawsze konczy sie krzykiem. Juz coraz czesciej spi z nami. Dzisiaj zaczynam walke z zasypianiem samemu w lozeczku ale nie wiem co robic jak bedzie plakal w nocy.

3. Smoczki. Moj zasypia z dwoma smokami. Czasem jak wchodze do jego pokoju to nie ma smoka w buzi a czasem go ma. Dodam jeszcze, ze jak ostatnio wchodze do jego pokoju w nocy, sprawdzic czy jest przykryty, to go rozbudzam co konczy sie jego spaniem ze mna i M (mozna sie wsciec). M mowi, ze on czasem w nocy placze bo jednego albo obu smokow znalezc nie moze. Jak sie zabrac do odzwyczajania od smokow?

Ale napiszcie mi koniecznie co ja mam robic jak on placze w nocy. Zalozcie, ze go nic nie boli (to chyba jestem w stanie rozpoznac).

Pozdrawiam goraco
 
na punkt 1. nie odpowiem, bo nam jeszcze do siusiania do nocnika jeszcze daleko, natomiast spanie mamy opanowane już od dawna, nie chce się wymądrzać, bo co dziecko to historia, każde inne, ale jak wracałam do pracy rok temu to nie chciałam zostawiać niani z dzieckiem które zasypia na piersi lub noszone i mniej lub bardziej (z czasem mniej)zaczęliśmy się stosować do rad zawartych w książce "Każde dziecko moze nauczyc sie spać". Metoda drastyczna więc nie namawiam, natomiast autorzy mają swoje zdanie co do paru kwestii, przedstawiają przykłady, błędy rodziców. Można poczytać. Mogę udostępnić pdf na maila.

Ostatnio młoda budzi sie w nocy częściej, bo ma katar, parę razy gorączkowała, najczęściej jojczy bo się odkryła i wystarczy ją przykryć. A od jakiegoś czasu robi papa i pokazuje mi drzwi. Wyprasza mnie jednym słowem. Zaczęła to robić jak wynieśliśmy się z jej pokoju i śpi sama. Bałam się ją zostawiać a okazało się że jej to odpowiada.
Jak ktoś ma problem ze spaniem dziecka to takie gadanie tylko wkurza, ale pocieszę cię że mnie wkurza jak ktoś mi opowiada jak dziecko wspaniale je, wszystko mu smakuje i prosi o dokładkę. Ja zresztą temu, ze moja jest niejadkiem przypisuję zasługę, że szybko nauczyła się przesypiać noc bez jedzenia.
 
Hej!
ameryka:
ad. 1. też za wiele nie pomogę. Mój Kubuś też robi od dawna na nocnik, ale raczej rzadko woła (najczęściej na kupkę). Siusiu czasem zrobi czasem nie. Sadzam go trochę "na czuja". Często jak go sadzam, to ma mokrą i ciepłą pieluchę (co mnie wkurza, bo nie mogę "trafić"). Czytałam, że dzieci ok. 2 r.ż. zaczynają kontrolować potrzebę załatwiania się i dopiero wtedy wiedzą, że zaraz będą robić. Więć może twój mały dlatego tak często siusia, bo jeszcze nie kontroluje. Z resztą są dorośli, którzy robią często a niektórzy bardzo rzadko.
Poza tym czy twoje dziecko dużo pije? Moje niezbyt wiele, ale jak dam mu coś dobrego do picia np. soczek lub Kubuś Paly to może wytrąbić 0,5 l. a przeważnie wypija 120-150 ml. JAk wypije dużo to sika prawie "non stop" :)

2. Mój przesypia całe noce odkąd odstawiłam go od piersi. Sam jakoś się nauczył. Tzn. właściwie to niania go nauczyła w dzień zasypiać samemu, więc później wieczorem mieliśmy ułatwioną sprawę. Też zastanawiałam się nad tą metodą co ania_kropla, ale dla mnie jest za drastyczna. Z kolei moi znajomi ją zastosowali, bo im mała wstawała co 2-3h - i poskutkowało. Poza tym, apropo budzenia nocnego, to też słyszałam że w okolicach 2-go r.ż. dzieci zaczynają mieć lęki i koszmary. Może to jest powód? Albo jakoś przeżył ten wyjazd do Polski? Może coś go wystraszyło (nawet coś błahego). Wiem, że to pewnie nie pierwszy raz taki wyjadz, ale może wiek taki, że już coś kuma itd.
A może jest mu za gorąco/za zimo? A jak się częśto odkrywa,to spróbuj te śpiworki, lub ubierz go cieplej i przykryj tylko kocykiem? Ktoś mi kiedyś doradził (jak mały budził się kilka razy w nocy), żeby przestawić łóżeczko w inne miejsce - u mnie nie dało to efektu, ale może warto spróbować.
Powodem budzenia się może być smoczek. Może przypnij go do piżamki?

Przeczytaj sobie tą książkę "każde dziecko..." - może moedota ci podpasuje, a jak nie to poznasz przyczyny dlaczego dizci się budzą, jak wyglądają fazy snu itd. Może coś ci pomoże.

3. Mój Kuba też zasypia ze smokiem, później go wypluwa i chyba w nocy go sobie odnajduje, albo nie szuka, bo się nie budzi. Choć z miesiąc temu miał taki czas, że się budził ok. 4-tej i wołał mnie a później chciał mleko... na szczęście było to chwilowe... Chyba dzieci mają swoje okresy i już, coś im się przestawia i nie wiadomo dlaczego...
P.S.Też nie wiem jak go odzwyczaić od smoka...
 
Ostatnia edycja:
Dziekuje Ci ania_kropla za info o ksiazce. Dzisiaj ja czytalam i dzisiaj Przemko zasnal zgodnie z planem tam opisanym. To byla masakra. Chyba nigdy tak dlugo nieprzerwanie nie plakal. A lacznie od zaniesienia go do jego pokoju do ciszy minelo 25.5 min. Wiekszosc tego czasu stal w lozeczku ale w koncu sie poddal. Jak tam chodzilam to plakal jeszcze bardziej :( Ale ja jestem pewna, ze gdyby on z powrotem zaczal sam spac w lozeczku to wyszloby to na dobre nie tylko mi i M ale, i Przemusiowi. Chyba nie bedziemy tej metody stosowac w nocy ze wzgledu na sasiadow. Plan jest taki zeby Przemko na poczatek sam zasypial "na noc" (bo w dzien sam zasypia).
Moje dziecko przed wyjazdem do PL tez spalo idealnie. Wtedy mial 2 drzemki po 1.5-2godz. i spal cala noc. Zawsze zasypial sam. W PL bylismy 8 tyg. i ostatnie 4 tyg. (w moich rodzinnych stronach) zaczal gorzej spac. Z PL wrocilismy na poczatku lipca i o zasypianiu samemu "na noc" nie bylo mowy. A reszta nadal byla super. No i ostatnio tak coraz czesciej sie budzil w nocy i my go bralismy do siebie. Wydawalo sie, ze moze go cos boli albo cos mu sie przysnilo. No i jak juz sie zorientowalam, ze cos za duzo tego spania razem to sprawa sie juz tak potoczyla, ze moze ostatnio to on spal cala noc z 1 - 1.5 tyg. temu. Dzisiejsza noc to byl czad, wyladowal w naszym lozku o 12:30 (rekordowo wczesnie) i juz spal ze mna do rana. M sie wyniost do innego pokoju.
A moj niestety tez nie je super. On nie jest typowym niejadkiem bo on je duzo, tyle ze bardzo malo produktow. Je codziennie to samo, a nawet po kilka razy dziennie to samo np. jogurt naturalny potrafi jesc 2 razy dziennie. Nie je miesa, warzyw. Nie pije mleka. Jest na swietnej drodze do anemii :( A ostatnio je coraz czesciej bo posilki mu nie smakuja i je troche naraz. No wiec po niedlugim czasie znowu domaga sie posilku.
Musze isc zajrzec do pokoju synka i zobaczyc w jakiej on jest pozycji. Obym wyszla od niego. Az sie boje. Ostatnio to jak do niego wchodzilam w nocy to on sie budzil i ladowal u nas w lozku.
 
M poszedl do pokoju synka. Spi na poscieli, wiec do przykryl kocem.

estranea Moja dzidzia malo pije. On naraz to wypija chyba tylko z 50ml. Moze powinnam to bardziej kontrolowac bo ja w sumie nie wiem za bardzo ile on pije a to ciekawe.
Chyba z tym susianiem to jeszcze za wczesnie. na to nie bede naciskac.
Dziekuje za sugestie co do przyczyny budzenia sie. Ja jestem przekonana, ze on jak tylko sie budzi to od razu zdaje sobie sprawe, ze jest u siebie w lozeczku i zaczyna plakac (co sie konczy dla niego sukcesem bo laduje u nas). Wczesniej to jego pobudki do placzu nie byly takie, ale teraz widze wyraznie ze tak jest. On chce do nas. Wyrywa sie z moich rak jak go probuje potrzymac na rekach w jego pokoju. Metoda jest drastyczna ale ja niczego lepszego nie wymyslilam. Powinnam sie pilnowac z mezem i nie dopuscic do tej sytuacji. Ale co mam teraz robic? Zamiast plakac nad rozlanym mlekiem trzeba dzialac. Serce mnie boli po tym jego placzu ale tak bedzie lepiej (Juz spi prawie godzine od tego okropnego eksperymetu). A moze za 3 dni wszystko wroci do normy i zapomnimy o tym... Planujemy jednak w nocy tego nie robic ze wzgledu na sasiadow. A w piatkowa noc ewentualnie i w nocy bedziemy walczyc.

Dziewyczna na watku kwietniowek 2014 powiedziala, ze poskutkowala u niej metoda z dziura w smoku. Akurat sama o tym myslalam i zamierzam to wyprobowac. Jak smoki beda juz stare to zrobie w jednym dziurke mala i moze synek sam go wyrzuci. Potem przyjdzie pora na kolejny smok. Bede w zanadrzu miec nowe smoki. Tylko, chyba powinnam czyms te smoki synkowi zastapic i nie wiem czym. On nie lubi za bardzo przytulanek. Lubi samochody, ale uwazam ze z twardym samochodem nie powinien spac.
No ale wiadomo, najpierw sprawa ze spaniem musi sie unormowac.
Prosze trzymajcie za nas kciuki no naprawde jest ciezko (psychicznie).
No i uwazajcie zeby Wasze dzieci tez sie tak nie przestawily. U nas to jakos sie "zakradlo" nie wiedziec kiedy. Brak czunosci i BACH. Ale Wy chyba jestescie czujne po tej lekturze, za ktora jeszcze raz bardzo dziekuje. Szkoda ze na nia nie wpadlam przed wczesniej (a sporo ksiazek czytalam i czytam o wychowaniu itp.).
Pozdrowienia
 
Ameryka - ja nie "potepiam" tej metody. Po prostu wiem, że nie dałabym rady. Podziwiam rodziców, którzy się na to decydują i dają radę. Może spróbujcie faktycznie na weekend zastosować tą metodę. Ponoć po 3-ch dniach jest o niebo lepiej.
Wiem, że bardzo łatwo zacząć przyzwyczajać dziecko do pewnych sytuacji, nie chcąc tego. Miałam tak z usypianiem Kuby na rękach jak miał niecałe pół roku. Nawet nie wiem kiedy to się stało...
No a co do budzenia. Twój Przemek pewnie przyzwyczaił się do Waszej obecności w nocy i dlatego jak się przebudzi to Was szuka i woła. Spodobało mu się :) To chyba trochę jak z tą piersią - dopuki Kuba dostawał cyca, budził się w nocy...

Słyszałam o kilku metodach odstawienia smoka.
1. odciąć końcówkę i powiedzieć, że smok się zepsuł i że więcej nie ma.
2. powiedzieć, że zostawiamy smoka dzisiaj na np. półce i w nocy przyjdzie czarodziej i zamieni smoka na zabawkę - w nocy trzeba podłożyć faktycnzie jakąś nową zabawkę i zabrać smoka. - to mi się chyba najbardziej podoba.
3. przywiązać smoczek do balonika i na dworzu puścić w "niebo" i wymyśleć jakąś historyjkę (teraz nie pamiętam co to może być).
Tylko dziecko musi być na tyle "duże" żeby zrozumieć, co się dzieje.
 
reklama
ameryka wysłałam ci maila, ale widzę, że sobie poradziłaś, jeszcze raz przepraszam, ale nie zaglądałam tu przez chwilę,
gdzieś czytałam żeby dać dziecku koszulkę, w której się spało, wtedy dziecko czuje zapach mamy, nie wiem czy działa, bo nie próbowałam...

co do metody, faktycznie pierwsze dni są najgorsze, ale z każdym następnym czas płaczu się skraca, poza tym my trochę ją złagodziliśmy, był czas, że mała zasypiała jeszcze w trakcie czytania książki, co wcale nie oznacza że teraz potrzebuje czytania, żeby zasnąć, ale z tym zasypianiem to jeszcze długo było różnie...


ale przykład nie wiem czy pozytywny, coś ją kiedyś w nocy bolało, co chwilę budziła się z płaczem, pomyśleliśmy, że weźmiemy ją do nas to przynajmniej wstawać nie będziemy musieli, ale wtedy mała zaczęła płakać, że ona chce taaamm (czyt. do swojego łóżeczka)...

wczoraj i dziś odmówiła spania w dzień i efekt taki, że ledwo zdążyłam ją umyć, mleka nie dała rady wypić bo odpłynęła (przed 19), zęby drugi raz na noc nieumyte... a w żłobku musi w takim razie spać bo spokojnie wytrzymuje do tej 20...

aha, jest jeszcze "Każde dziecko może mieć sucho" ale tej nie posiadam...
 
Ostatnia edycja:
Do góry