reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Luty 2013

Witam z ranaAle fatalnie dziś spalam zasnelam ok 1 w nocy i co chwila się budzilam, Bella też niestety:(MamusiaM jest mnustwo porad, bardzo trafnych, miam na myśli brak fotografii np. Jak składać ubrania czy ręczniki lub jak deklarować stół. Wiesz taka wizualizacja tego co napisane hehe bo ją trochę wzrokowcem jestem:). Ja z książki jestem bardzo zadowolona:) czego i Tobie życzę:)Polecam też książkę perfekcyjne święta, z super pomysłami na cały okres przed świąteczny i same święta:)Co do tematu związków.to już się nie wypowiadam bo z doświadczenia wiem, że nie da się napisać tego co mialam na myśli:))Dziś mam wizytę ale dopiero na 20:( aż się boje co ginka powie na moją wagę hih
 
reklama
dziewczyny co do opłat w domu to poprawie Wam humor, jako ta jedyna na świecie która woli ciasny blok od domu bardzo bałam się o opłaty i zliczalam każda zlotoweczke, grosz do grosza, i wyszło mi, że mimo iż przez pół roku był prąd budowlany więc faktury co miesiąc i dodatkowo 100 zł za nie wiem co! Wyszło w ogólnym rozrachunku tyle samo co w bloku a nawet ciut taniej. To ogrzewanie zimą jest najgorsze:( no i oczywiście jest chłodniej niż w bloku, bo pewnie jakby się chciało nagrzac do tych 25 C to wyszło by sporo drożej;/
 
Ale poważnych tematów od wczoraj... wasza twórczość jest porażająca:-) widać nie należymy do odosobnionych przypadków małżeństwa na dorobku;) ale jesteśmy dopiero na etapie szukania działki, ale że nie bierzemy kredytu bo w planach jeszcze budowa domu to odkładamy co sie da, zaciskamy pasa (ku trwodze męża) i szukamy okazji. A mieszkamy póki co w wynajmowanym mieszkaniu, mamy jeden pokój i jeszcze 2 lokatorki, nawet nie wiecie jak marze być sama w mieszkaniu:no: ale zycia w bloku sobie nie wyobrażam... a mój mąz i tata to też takie złote rączki do tego pracuja w budowlance i jeśli im zdrowie da siły to tez pewnie zrobią kiedys wszystko sami, poza pewnymi pracami, bo np. hydraulika czy dekarza trzeba zamawiać.

Orchideo po części to cie trochę rozumiem, sama miałam takie problemy na początku mojego związku, ja studiowałam sama się utrzymywałam ze stypendium w Warszawie, ściskałam grosz do grosza, miałam poukładany świat i wielkie ambicje, grzeczna, ułożona a tu zjawił się pewnej pięknej nocy mój mąż i straciłam dla niego głowę (dosłownie - w pare godzin później pojechałam z nim do innego miasta 250km od domu nawet nie myśląc że to może byc niebezpieczne) potem przyszło zastanowienie, on pracował za granica, żył z dnia na dzien wydawał wszystkie pieniądze i daleko mu było do mojego ideału, a do tego jak się okazało przerwał naukę po pierwszej klasie liceum, czyli tak naprawde wykształcenie podstawowe, bez zawodu, nic:no: strasznie mnie to męczyło i każda rozmowa kończyła sie kłótnią chciałam się z nim rozstać, bo nie widziałam z nim wspólnego życia, i to był przełom, :rofl2: zapisał sie do szkoły zaocznej i po wielu trudach skończył liceum, po dwóch latach wzięliśmy ślub i tak razem walczymy z trudnościami, on nie zawsze ma pracę, bywało że i pare miesięcy żyliśmy tylko z mojej pensji ale widze jak "dorasta" jest całkiem inny niz na początku, i nie raz daje mi popalić ale bardzo sie kochamy i teraz nie chciałabym nic zmieniać;) dlatego czasem nie warto sie poddawć, ale tego trzeba chciec we dwoje, bo samemu się cudów nie zdziała

az za dużo sie napisałam... przepraszam ale wiem że nie jest łatwo być razem i przyzna mi to każda z was:tak:
 
Klowee bardzo mądre słowa:))
Patrzę właśnie na mojego posta i się zalamalam, robię ładne odstepy, aby łatwo było mnie czytać a jak się wstawi to d...wszystko wymemlane razem;/
 
Orchideo - współczuje przeżyć i rozterek. Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Najtrudniejsze jest podjęcie odpowiedniej decyzji, ale to niestety musisz zrobić sama. Mam nadzieję, że sytuacja ułoży się pomyślnie.

Bella, MamusiaM - też posiadam książkę perfekcyjnej. bardzo mi się podoba i najważniejsze, że poukładała mi w głowie niektóre rzeczy. Już nie jestem taka chaotyczna (a przynajmniej się staram:-)). Bella tak zachwalasz tą świąteczną, więc może się na nią skuszę:-)

Ja wczoraj miałam mega lenia!!! Cały dzień na kanapie. Dzisiaj muszę koniecznie wymaszerować z domu bo mi tyłek do kanapy przyrośnie:-D
Mam smaka na zupkę krem z brokuł, chyba się zaraz za nią zabiorę. W kolejce jeszcze czeka prasowanie, pranie i ogólne ogarnięcie mieszkanka. Mam nadzieję, że mi sił starczy:-)
 
Smoniczka ja ją rok kupowalam i kupić nie mogłam bo jednak droga dość, aż mąż mi kupił bo zasadzalam się na nią za każdym razem jak byłam w sklepie:) jest jeszcze jakas o organizacji przyjęć ale tej nie mam ... Jeszcze hehe ja ogolnie uwielbiam perfekcyjna, choć ta nasza polska edycja jest do bani wg. Mnie;/
 
hej
bella to, że rodzice nie są razem nie znaczy, że któreś jest poszkodowane. może być wspólna opieka nad dzieckiem. znam takich co młoda jest 2 tygodnie z mamą, potem 2 tyg z tatą. niestety ma dwa domy i ja to średnio widzę, że też ma przynajmniej dwoje rodziców. dla mnie taka opcja lepsza niż oglądanie wiecznych kłótni bo to się na psychice o wiele bardziej odbija...

znowu nie spalam pół nocy. już wymiękam

nati wczoraj zapomniałam dodać, że nie znam Polki mieszkającej tutaj, która by choć raz w ciąży nie leciała do Polski... chociażby do swojego lekarza porobić badania. tak więc spokojnie. dla mnie ta opcja lepsza niż tyle godzin autem i jeszcze na promie sobie siebie z tymi wymiotami nie wyobrażam hehe
 
witam i ja :)

musze chyba kupić poduszke do spania bo jakoś ten brzuchol mnie juz wnerwia :) z dnia na dzień coraz większy, a jak wasze? rosną?

I wiecie co, zauwazylam że zaczęłam jakaś przygarbiona chodzić, wczoraj jak sie zorientowałam ze jakaś do przodu pochylona jestem to sie wyprostowałam i ten brzuszek zaczął ciągnąć od dołu :( aż zabolało:( jakies przykurcze mi sie zrobiły chyba :(

chyba upiekę dziś pizze, duzy Mis się ucieszy :)
nudzę się sama w domu a nic mi się nie chce :(
 
Mój brzuch coś niechce rosnąć albo mi się tak tylko wydaje, w końcu oglądam go codziennie ;-)
Ja się zastanawiam nad tą poduchą ale póki co nie umie się zdecydować, może jak będę miała większy brzuch.
 
reklama
Witam i ja:) chciałam napisać niemal to samo co Martuszka, nie da sie porządnie wyspać hehe. Jak się kładę na plecach to brzuch ciągnie (jakbym go rozciągała mocno), jak na boku to uciska i tak w kółko..Mąż mi oddaje swoja poduszkę i ją podkładam sobie pod brzuch;-) Co do chodzenia to też mam wrażenie, że zaczyna mi się ten charakterystyczny ciążowy "kaczy" chód:-D. W ogóle to brzuch mi tak ciąży jakbym była conajmniej w 6 miesiącu hehe.
Wczoraj późnym wieczorem brzuch mnie bolał (jakoś dziwnie promieniście koło lewego jajnika)- tradycyjnie już po chodzeniu, a chodziłam mało bo do auta i z powrotem i po domu rodziców. Zauważam, że żle na mnie działa chodzenie po schodach- mieszkamy na 3 piętrze..
Dziś będę buszować po allegro w poszukiwaniu starej "ludwikowskiej" komody- na ciuszki dla dzidzi będzie. Mam zamiar pomalować ją na stare złoto;-) Uwielbiam mieszać style w mieszkaniu:happy:
A na obiad- tagliatelle z kurczakiem i pieczarkami w sosie z białym winem- mówię Wam- pycha:-D
 
Do góry