Flaurka- coś o tym wiem z tymi temperaturami.
Ja po dzisiejszych zakupach znowu bez spodni. Wszystko szyte dla nastolatek pozbawionych łydki. Moje jakieś monstrualne nie są ale jak patrzyłam na te spodnie to miałam wrażenie, że mogłabym tam co najwyżej ręce włożyć. No ale w końcu coś kupić będę musiała...
Teraz się do spania zbieram. Jutro ostatnia pobudka o 5 i od wtorku normalność. Młoda z tatusiem zostaje. Myślałam, że gorzej zniosę te "rozstania" ale jest ok. Tzn. zastanawiam się ciągle jak sobie radzą beze mnie ale powstrzymuję odruch łapania telefonu i dzwonienia co 30 minut. Wmówiłam sobie, że jakby co to sami zadzwonią :-)
Więc spokojnej nocy. Pewnie dopiero jutro po południu zajrzę.
Ja po dzisiejszych zakupach znowu bez spodni. Wszystko szyte dla nastolatek pozbawionych łydki. Moje jakieś monstrualne nie są ale jak patrzyłam na te spodnie to miałam wrażenie, że mogłabym tam co najwyżej ręce włożyć. No ale w końcu coś kupić będę musiała...
Teraz się do spania zbieram. Jutro ostatnia pobudka o 5 i od wtorku normalność. Młoda z tatusiem zostaje. Myślałam, że gorzej zniosę te "rozstania" ale jest ok. Tzn. zastanawiam się ciągle jak sobie radzą beze mnie ale powstrzymuję odruch łapania telefonu i dzwonienia co 30 minut. Wmówiłam sobie, że jakby co to sami zadzwonią :-)
Więc spokojnej nocy. Pewnie dopiero jutro po południu zajrzę.
dlatego też mu wtedy daję smoczek bo wolę to niż to ssanie paluchów i cmokanie
ale wa..... mnie to, wolę iść i potwierdzić że wszystko jest ok niż potem pluć że po co czekałam
dzisiaj weszliśmy do sklepu i mały na dzień dobry walną kupsztala,w sklepie zero ruchu więc cisza a on jak robi kupę to na drugim końcu mieszkania słychać więc kasjerki miały atrakcję dźwiękową i po krótkiej chwili również "zapachową"
nie pozostało nam nic innego jak szybkie zakupy i ewakuacja