reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2018

Destino@ boje sie ze jeżeli dopuszcze do siebie ze jego juz nie ma pęknie mi serce.. Moj mozg zwariuje.. Ze strace juz wszyskie siły,chęć życia ktora jest i tak juz niska.. Ze sie zalamie.. Ze sie zmienie.. Boje sie tego bolu ktory i tak jest nie do wytrzymania.. Tej tesknoty.. Boje sie moich emocji.. Nie jestem wylewna osobą.. Nie płacze.. Nie mam juz sil na to.. Czasami jak mam gorszy dzien to placze ale bardzo malo..tlumie wszysko w sobie.. A jak juz sie nagromadzi to wszystko mam omdlenia ktore zdarzaja mi sie w najgorszym momencie... Ostatnio zemdlalam z piciem na ktore spalam i mam ogromna rane.. A nagorsze ze moj mozg wmawia mi żebym nie oddychala.. To jest na tle psychicznym bo byla u mnie ratownicy z pogotowia i mowili ze musze sama sie wybudzac bo bedzie coraz gorzej... To jest chore co sie dzieje z psychika pp stracie dziecka..
 
reklama
@Jetkaa odpisze ma to co napisałaś, tylko potrzebuje chwili. Nie znam bólu po stracie dziecka. Współczuję ci bardzo. Znam tylko po stracie przyjaciela, który był całym moim światem. Wiem, że ciało płata nam figle i że ciężko porozumieć się z głową. Domyślam się, że jesteś niesamowicie rozdarta, jakby rozdwojona. Potrzebujesz odreagować emocje by się zintegrować na nowo. Potrzebujesz jednak robić to z kimś, choćby po to, że jak zemdlejesz by ktoś był przy tobie. Powolutku. Żałuję, że mieszkam tak daleko, mogłabym spróbować ci pomóc.
Nie licz na to, że się nie zalamiesz Jak będziesz tłumić uczucia to cię może zniszczyć. Nie licz na to, że się nie zmienisz. Już zawsze będziesz inna osoba. Straciłaś syna, to zostawi swoje piętno na zawsze. Ale to nie znaczy, że zawsze będziesz już nieszczęśliwa. Nie. Jeszcze będziesz się uśmiechać, tylko na to potrzebujesz czasu.
Teraz potrzebujesz się zintegrować. Pozwolić ciału i duszy zatopić się w bólu po Oskarze. Jak zaczniesz to odreagowywać tęsknota będzie się nasilać, ale też będziesz bardziej doświadczała obecności Oskiego, zgody na jego odejście, bo ona jest w tobie.

Przepraszam teraz kilka nieskładnych zdań musi ci wystarczyć.
 
Destino a co dolega Twoim dzieciom?

Jetkaa Destino mądrze pisze, możemy tylko próbować Ci dawać rady a niestety Ty musisz to jakoś sama poukładać. Na wszystko potrzebny jest czas.
Jak Szymonek?
Wiesz mam w domu dwoje małych dzieci w tym wcześniaka, który od kilku miesięcy jest chory, a ostatnio dość znacznie ma problem z przewodem pokarmowym. Czekam na wyniki posiewów w przyszłym tygodniu będą i jakoś muszę przetrwać do tego czasu, nie dać dziecku się odwodnić, bo bardzo, ale to bardzo chce uniknąć szpitala. Chorujemy właśnie przez to, że w jednym ze szpitali ja zarazili i tak ciągnie się wszystko
 
@Jetkaa myślę, że potrzebny jest czas. Nie rozpatruj, co by było gdyby, nie zastanawiaj się "dlaczego". Poszukaj czegoś dka siebie, co odciągnie Twoje myśli, może wychodź codziennie pobiegać, może wykrzycz się w lesie, może zacznij robić jakieś rękodzieło. Nie analizuj tego, co dzieje się w Twojej głowie. Po prostu nie myśl. Zamij się czymś, co odgoni niepotrzebne myśli. Może poszukaj czegoś, w co można włączyć Szymonka, może jakieś wspólne zajęcia dla mam z dziećmi (plastyczne, techniczne). Czas, czas, czas....
 
@Jetkaa cały czas o Was myślę, tylko czasu brak, by się udzielać, a nie chcę wpadać bylejak. Nie będę pisać, że rozumiem, bo mało kto rozumie. Widzę tylko, że pozwoliłaś Oskarowi odejść, ale się z tym nie pogodziłaś. Byliście przez ten rok jednością, on był centrum Twojego świata, oddychałaś dla niego i dla niego walczyłaś, więc teraz gdy Jego nie ma, to tak jakby i Ciebie nie było. Gdzieś tam musisz sobie wytłumaczyć, że on jednak cały czas z Tobą jest, tylko inaczej. Że Ty jesteś, tylko inna i inne masz zadania. Jeśli to jeszcze nie ten etap, że Szymon Cię trzyma przy życiu, to niech Cię trzyma myśl, że nosisz pamięć o Oskarze, że Ty Go najlepiej znasz, że tylko Ty możesz być łącznikiem między braćmi. Może pomoże Ci pamiętnik, ale taki specjalny. Ładnie piszesz, a mówisz że jesteś skryta. Pisz więc listy do Oskara o tym, co było, o swoich uczuciach, bólu. Taka forma bardziej realnego kontaktu z nim. Może to Ci jakoś pomoże oswoić temat a potem, jak już będziesz umiała- to krzycz, płacz, biegnij przed siebie, niszcz rzeczy- niech to co złe, ujdzie z Ciebie. Pamiętaj, że On jest z Tobą ciągle, jest w Tobie i śmierć wcale Go nie zabrała, tylko zmieniła formę Waszej relacji.
 
@Jetkaa wiesz, to co się teraz z Tobą dzieje wcale nie jest nienormalne. Żałoba ma pewne etapy i Ty je przechodzisz. Gorzej, musisz je przejść. To jest jak rana na ciele, tylko ta jest na duszy i sercu. Potworna dziura, którą, wydaje Ci się, nie sposób niczym wypełnić. Choćbyś nie wiem ile do tej dziury wrzuciła, nic jej nie zasypie. Teraz. Za jakiś czas, za rok, dwa, zacznie się zapełniać.


Masz przeżyć żałobę, przetrwać najgorszy okres, dać sobie czas. Masz, musisz, bo masz syna i jesteś wciąż matką. Trwaj.

Pokaż nam Szymonka, dawno go tu nie było, a jak będziesz w stanie, pokaż gdzie i jak pochowany jest Oskarek. Nie wiem jak inne dziewczyny ale ja chciałabym stanąć przy jego grobie obok Ciebie, położyć kwiaty, pomilczeć razem. Chociaż wirtualnie. Pograbić wokół ziemię. Posadzić trawę.
 
caltha@ dokładnie jest tak jak napisalas.. On byl i jest dla mnie najważniejszy.. Bylam mocna dzieki niemu, a teraz gdy go nie ma jestem zatracona,zgubiona nie wiem co robic z czasem.. A mam go duzo...
Robila bym cos ale nie mam sil.. Samo sprzątanie jest coraz trudniejsze.. Do kazdego wyjścia z domu zmuszam sie.. Opadlam calkowicie z sil.. Męcze sie.. Nie wiem czy bez niego bede miala cel w życiu.. On byl moim celem.. Moim poświęceniem,oddaniem.. Nie wiem czy bede mogła komus sie tak oddac jak jemu..

Psychiatra kazal mi odwiedzać go..

Hope@ pokaze jak pojde na grób.. Narazie tego unikam.. Jak bede gotowa napewno powiem Wam dokladnie co i jak..
 
cid_639.jpg
20190310_174950.jpg
 
reklama
Do góry