reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majowe mamy 2021

W pierwszej ciąży pracowałam dwa trymestry. Psychicznie przechodziłam tą ciążę dużo lepiej. Szybko minęła, miałam mało czasu na myślenie (zwlaszcza to negatywne), ale u mnie skutek był taki że później 1,5 miesiąca leżałam... Miałam pracę biurową, 8 godzin przed komputerem i myślałam, że to żaden wysiłek, a przecież pozycja siedzącą jest najgorsza 😜 wiem to teraz. Ale pewnie zrobiłabym tak samo drugi raz.

Inna kwestia jest taka, że kiedy kobieta zachodzi w ciążę powinna mieć stanowisko dostosowane do warunków zawartych w przepisach. U mnie nie było na to szans. A np w MC donalds sami mówią kobietom w ciąży żeby od razu szły na zwolnienie, bo nie ma stanowiska dostosowanego do ich potrzeb.
 
reklama
Ja tak chciałam Was jeszcze zapytać bo nie orientuje się zbytnio..
Czy wybieracie położną środowiskowa po 20 tygodniu czy macie ją przydzieloną z ośrodka w którym jesteście w poz ?
Ja pochodzę z małej miejscowości gdzie położna przyjeżdżała po porodzie tylko raz do dziecka i była po prostu to położna przydzielona z ośrodka zdrowia. Jak to jest u Was? :)
 
Ja tak chciałam Was jeszcze zapytać bo nie orientuje się zbytnio..
Czy wybieracie położną środowiskowa po 20 tygodniu czy macie ją przydzieloną z ośrodka w którym jesteście w poz ?
Ja pochodzę z małej miejscowości gdzie położna przyjeżdżała po porodzie tylko raz do dziecka i była po prostu to położna przydzielona z ośrodka zdrowia. Jak to jest u Was? :)
U mnie było podobnie, przyszła położna z ośrodka do którego zapisaliśmy dziecko. Byłaby tylko raz, ale mała miała kolki i lekarka ją do mnie "wysłała" drugi raz.
Ale wiem, że kiedyś u nas była taka darmowa szkoła rodzenia, w której warunkiem było zapisanie się do ich położnej ;) Ja akurat chodziłam do szkoły rodzenia w szpitalu, w którym rodziłam, więc mnie to nie interesowało.
 
Ja tak chciałam Was jeszcze zapytać bo nie orientuje się zbytnio..
Czy wybieracie położną środowiskowa po 20 tygodniu czy macie ją przydzieloną z ośrodka w którym jesteście w poz ?
Ja pochodzę z małej miejscowości gdzie położna przyjeżdżała po porodzie tylko raz do dziecka i była po prostu to położna przydzielona z ośrodka zdrowia. Jak to jest u Was? :)
Jeszcze nie wiem, u mnie u ginekologa "w recepcji" jest położna i tak myślałam wstępnie, że pewnie ją wybiorę.

Ja jestem na l4 od początku, raz, że czułam się mega źle, wymiotowalam, w ogóle bez sił.. dwa, odklejala mi się kosmówka, jakiś krwiak był, trzy- już raz straciłam ciążę.. Później kamica nerkowa. i zdecydowałam, że wystarczy mi taki stres, nie potrzebuje stresu z pracy :) W pracy kontakt z wielomaa osobami. Teraz już niby jest dobrze, walczę z notorycznymi bolami głowy, może bym dała radę, ale za mnie są już zastępstwa.. wydaje mi się, że tylko sprawilabym większy problem wracając:) A, że moja głowa dalej jest panikujaca to tak mi dobrze, ograniczam bodźce :)
 
Ja tak chciałam Was jeszcze zapytać bo nie orientuje się zbytnio..
Czy wybieracie położną środowiskowa po 20 tygodniu czy macie ją przydzieloną z ośrodka w którym jesteście w poz ?
Ja pochodzę z małej miejscowości gdzie położna przyjeżdżała po porodzie tylko raz do dziecka i była po prostu to położna przydzielona z ośrodka zdrowia. Jak to jest u Was? :)
Nie wiem jak teraz w covidzie, ale pierwszego synka po porodzie mąż zapisał do "naszej" przychodni i stamtąd przychodziła położna. Mieliśmy 6 wizyt położnej + 1 wizyta domowa lekarza pediatry.
 
Ogólnie fakt jest taki, że większość kobiet w Polsce idzie na zwolnienie lekarskie zaraz na początku ciąży. Każdy sobie to jakoś tłumaczy, bo się źle czuję, bo się boję covid, bo praca fizyczna, bo wcześniejsze poronienia itd... OK ja to rozumiem i nie neguję, mamy takie prawo jakie mamy, cały system niejako sam sobie strzelił w kolano i nie ma nic dziwnego w tym, że kobiety po prostu wykorzystują przywileje do których mają prawo. Ale fakt jest taki, że większość tych zwolnień jest naciągana, bo jednak wszystkie kraje np. europejskie są podobne, to dlaczego na Zachodzie większość kobiet pracuje do końca a u nas nie. Przecież nie jest tak, że mamy bardziej schorowane społeczeństwo (mówię teraz o kobietach w wieku 20-40 lat a nie emerytach), po prostu jest inne prawo, inna kultura i każdy korzysta z tego co mu "przysługuje". Moim zdaniem nie ma się co dziwić, że później pracodawcy nie chcą zatrudniać młodych kobiet albo płacą im mniej niż mężczyznom, bo jednak mężczyzna po zajściu w ciąże nie ucieka z pracy nagle na 2 lata. Tylko co istotne są przywileje to się z nich korzysta, nie jest to "wina" kobiet tylko naszego systemu/przepisów/prawa.

Ale to nie jest tak, że jest taki przywilej czy coś przysługuje. To są po prostu nadużycia... (i nie mówię tutaj o covid, bo to wiadomo, że sytuacja nadzwyczajna tylko o normalnej sytuacji).
I zgadzam się, że to strzelanie sobie w kolano...
U nas np. zatrudniła się dziewczyna, szef (jeden z najlepszych jakich miałam w życiu) wystarał się dla niej od razu o umowę na czas nieokreślony, a ona popracowała 3 tyg, po czym jak tylko ktoś zaczął czegoś od niej wymagać (znaczy się normalnej pracy - praca biurowa, sprawdzanie raportów) to obwieściła, że jest w ciąży i tyle ją widzieliśmy... po macierzyńskim miała wrócić, wszystko dla niej przygotowane i czekało stanowisko i znów L4, bo kolejna ciąża - nawet się nie pokazała, po tym drugim dziecku znów - była na rozmowie, miała wracać, wszyscy zadowoleni, praca rozdzielona na nowo, biorąc ją oczywiście pod uwagę /ja mówiłam do szefowej, żeby się nie nastawiała 😛 i miałam rację, bo w dzień, który miała przyjść do pracy - info, że jednak nie wraca... tu szczegółów już nie znam dlaczego. Etat zajęty, u nas na zastępstwo się nikogo nie zatrudnia... no słabe to po prostu :/
Moja znajoma, która po prostu jadem wręcz pluła jak to można iść na L4 od początku ciąży jak się nie ma wskazań, nic się nie dzieje - pierwsza poszła jak tylko zaszła i się o tym dowiedziała 😆
 
Dzisiaj zamykam listę na wątek zamkniety.

Prześledziłam niektóre nicki które nie bardxo kojarzę jaka maja aktywność u nas. Są osoby które raptem napisały 2 czy 3 posty.
Stwierdziłam ze dajmy szanse każdemu na początek bo może dotychczas ktos nie mial zbyt dużo czasu żeby pisać albo nie czuł się pewnie na takim otwartym forum.

Wzorem innych forów pozniej na takim forum zamkniętym jego członkowie moga weryfikować kto na ile się udziela. Wiadomo nikt nie oczekuje ze każdy będzie pisal codziennie ale zeby uniknąć sytuacji że jest grono osób które dzieli się swoimi prywatnymi sprawami, zdjęciami itd. a inni milczą.
Caly czas bedzie tez wątek otwarty aktywny wiec jeżeli ktoś nie będzie na zamkniętym zawsze może o coś podpytać czy porozmawiać na otwartym.

Dajcie znać co myślicie, czy odpowiada Wam takie rozwiązanie. Noi prosba zeby ktoś się zglosil na drugą moderatorkę :)
 
Nie wiem jak teraz w covidzie, ale pierwszego synka po porodzie mąż zapisał do "naszej" przychodni i stamtąd przychodziła położna. Mieliśmy 6 wizyt położnej + 1 wizyta domowa lekarza pediatry.

u nas podobnie - po porodzie zgłosiłam do przychodni, ale tylko raz przyszła ta położna środowiskowa czy jak tam się to nazywa i chwacit. Nawet nie wiedziałam, że coś więcej przysługuje...
ale jak tak to niedobrze, bo ja się ostatnio do kijowej przychodni przepisałam :/ bo sobie przecięłam jakiś czas temu palec nożem i że nie chciało przestać krwawić to poszłam najbliżej gdzie miałam... a wczesniej w ramach nfz w NZOZie byłam, który miał umowę z NFZ podpisaną... Ale gdybym się nie przepisała to by mi tam nic nie dali 🙄
 
Nie wiem jak teraz w covidzie, ale pierwszego synka po porodzie mąż zapisał do "naszej" przychodni i stamtąd przychodziła położna. Mieliśmy 6 wizyt położnej + 1 wizyta domowa lekarza pediatry.
Wow! To super! Jesteś tez z Łodzi? Jeśli tak to do jakiej przychodni należycie ? :) możesz mi napisać na priv jeśli wolisz :)
 
reklama
Ja co prawda nie pracuje ale ciagle studiuje i nie zamierzam brać urlopu dziekanskiego. Ja ciagle sobie powtarzam ze chce zrobić jak najwiecej przed porodem żeby później moc się głównie skupić na maleństwu :)

swoją droga właśnie odebrałam wyniki w związku ze swędzeniem skóry które mam od kilku dni. Aspat, alat w normie ale kwasy żółciowe wyszły mi grubo poniżej normy. Trochę się przejęłam, ginekolog powiedziała ze wszystko jest dobrze ale ciagle mi to siedzi jakoś w głowie czy na pewno jest w porządku ...

Ja się w 9 mscu broniłam 😆 jeszcze wredny dziekan mi przełożył obronę na 'po terminie' (wiedział o tym), i dlatego wzięłam zwolnienie z pracy, żeby odpoczywać i przypadkiem jednak nie urodzić wcześniej... Także obroniłam się i 2 dni potem urodziłam :D
 
Do góry