Hej dziewczyny,
Ja wlaśnie jestem po wizycie teściowej i szwagierki. Nie bylo najgorzej , ale i tak za tymi wizytami nie przepadam, bo razem z córką szwagierki biorą malego na ręce i on potem jest wykończony i marudny (za dużo halasu robią). A Wasze teściowe jak często Was odwiedzają? bo ja mam zapowiedziane wizyty co tydzień, masakra. Żeby chociaż tak dlugo nie siedzialy...
Kathy - wspóczuję z tym sterylizatorem, ale nie przejmuj się tak, to tylko rzecz martwa, szkoda nerwów. Wszystkiego dobrego dla Nelci, to widzisz ona dokladnie miesiąc przed moim Adasiem się urodzila:-)
Iwonka - ja za te ręce to bym opieprzyla równo, kurcze to jest ich robota i powinny się dziećmi opiekować.
Dziubek - ja też boję się drugiego dziecka, na razie jestem na nie - to tak od czasu porodu. Ale jakoś żal mi wydawać ciuszków, które są za male dla Adasia. Wczoraj mój mówi oddaj je dla biednych, po co chcesz je zostawiać? A ja że zatrzymam dla kogoś z rodziny albo znajomych ( nie moglam mu się przyznać, że może dla drugiego dzidziusia, bo ciągle mówię, że nie chcę, ale jednak coś tam w środku nie pozwala mi ich oddać).
A my idziemy zaraz na szczepienie, biedne dziecko znów będzie plakać.