reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Majóweczki 2019

Sonia ale zobacz plus taki, że zobaczysz już "dużego" dzidziusia, z wykształconym konczynami i buzia, a nie jakies tam kropki. Ja wirze, ze bedzie donrze Kochana[emoji8]

Katie_ a gdzie mieszkacie? Też mieszkam w Niemczech. Blisko granicy z Francją i Lux.

Ja rodziłam z niemieckimi położonymi i mężem. I dałam sobie super radę, a moj niemiecki byl 2 lata temu na niskim poziomie. Wszystkie polozne byly wspaniale, pomagaly i nie było problemów z porozumieniem się. Jednak pomagał mi dużo mąż, on znał biegle niemiecki.
Teraz powiedział, że nie pójdzie ze mną rodzić i trochę mnie to przeraża. Mam nadzieję, że zmieni zdanie.
 
reklama
Ann ja znam dobrze niemiecki ale zauwazylam, ze np jak sie bardzo strsuje to nic do mnie nie dociera i troche sie tego boje. Nie wiem moze to kwestia tego, ze mam jeszcze jakas bariere?
 
Sonia ale zobacz plus taki, że zobaczysz już "dużego" dzidziusia, z wykształconym konczynami i buzia, a nie jakies tam kropki. Ja wirze, ze bedzie donrze Kochana[emoji8]

Katie_ a gdzie mieszkacie? Też mieszkam w Niemczech. Blisko granicy z Francją i Lux.

Ja rodziłam z niemieckimi położonymi i mężem. I dałam sobie super radę, a moj niemiecki byl 2 lata temu na niskim poziomie. Wszystkie polozne byly wspaniale, pomagaly i nie było problemów z porozumieniem się. Jednak pomagał mi dużo mąż, on znał biegle niemiecki.
Teraz powiedział, że nie pójdzie ze mną rodzić i trochę mnie to przeraża. Mam nadzieję, że zmieni zdanie.

Mieszkam koło Osnabrucka:)
Mój mąż jest tu dwa lata ja dopiero 3miesiące temu dołączyłam do niego i oswajam się z językiem.. Ale wiem ze opieka w niemieckich szpitalach jest o wiele na wyższym poziomie niż w PL. Rodziłam córkę sn i wspominam to strasznie. Zero pomocy od strony położnych, wręcz krzyczały na mnie ze nie umiem urodzić dziecka, piły sobie kawke, paliły papieroski.. dopiero jak dziecku zaczęło skakać tętno to się łaskawie zainteresowały. I na koniec, milusio poprosiły o dobra kawe i rafaello
 
Just może coś w tym jest.

Katie_ ja wspominam pierwszy poród w Polsce podobnie. Ból i zero zainteresowania od położnych. No i skończyło się CC. Za to tutaj o niebo lepiej przy drugim porodzie. Zaintersowanie przy całym porodzie. Wszyscy mili, włącznie z lekarzami. No i urodziłam SN.
 
Mieszkam koło Osnabrucka:)
Mój mąż jest tu dwa lata ja dopiero 3miesiące temu dołączyłam do niego i oswajam się z językiem.. Ale wiem ze opieka w niemieckich szpitalach jest o wiele na wyższym poziomie niż w PL. Rodziłam córkę sn i wspominam to strasznie. Zero pomocy od strony położnych, wręcz krzyczały na mnie ze nie umiem urodzić dziecka, piły sobie kawke, paliły papieroski.. dopiero jak dziecku zaczęło skakać tętno to się łaskawie zainteresowały. I na koniec, milusio poprosiły o dobra kawe i rafaello

Katie ja niestety swoj porod wspominam koszmarnie w Pl.
 
Ann, mam taka nadzieje! [emoji5]

Katie, chyba wszędzie w Europie lepiej jest rodzic niż w Polsce. [emoji6] W Norwegii tez cudowna opieka w czasie porodu jak i zaraz po. Nie wyobrażam sobie rodzic w Polsce biorąc pod uwagę moje dobre doświadczenia tutaj i opowieści o porodach w Polsce

Just, być może masz barierę. Ja w stresie mówię w obcym języku jeszcze lepiej niż normalnie ale to pewnie kwestia indywidualna. Ale jak już zaczynałam przeć nie docierało do mnie nic ani po norwesku ani po polsku.
 
Ostatnia edycja:
Soniafka zgadzam się z Tobą [emoji4]
Ja dziś bylam u gina tylko dlatego, że mam Hashimoto i powiedział, ze to był powód krótkiego oczekiwania na wizytę. I co mnie jeszcze zdziwiło, zaproponowal mi wizytę za 2-3 tygodnie.
 
Ja mam dwa porody w Polsce za sobą i oba wspominam bardzo dobrze. Nie płaciłam za prywatną opiekę położnej, a miałam cały czas położne przy sobie. Wszyscy byli mili, pomagali, tłumaczyli. Sala porodowa jednoosobową z łazienką.
Do drugiego porodu mąż nie zdążył dojechać, bo rodzilam 25 minut. To ginekolog pomagał mi przy partych. Położna zadbała nawet o to abym ciepły obiad dostała. Na prawdę nie mogę narzekać ani powiedzieć złego słowa
 
reklama
Cześć. Ja pierwsze dziecko rodzilam w Polsce i nie mam traumatycznych wspomnień. Poród i położne były w porządku za to później tragedia. Nikt się nie interesował czy radzę sobie z dzieckiem i czy potrafię je karmić itp. Byłam sama na sali i przychodzili do nas tylko na obchodzie.. Może nie jest to zle, że dają taka swobode ale przy drugim czy kolejnym dziecku a nie przy pierwszym. Moja córka to był pierwszy noworodek którego na ręce wzięłam więc byłam kompletnie zielona i zdana na siebie..
 
Do góry