reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

maly "terrorysta"

u nas w samochodzie tez nie ma większych problemów, ale jak jest widno, bo jak juz ciemno na dworze, to albo trzeba włączyć światełko w aucie, albo zabawiać na wszystkie sposoby

w wózku jest Ok, nie ma większych protestów, jak było ciepło i dzieci na dworze, to wtedy nie chciała do wózka, tylko do dzieci, a teraz pustki, więc nie ma problemów,

na spacerki chodzimy z wózkiem, jak juz wrócimy przed blok, to wtedy Maja sobie chodzi, ewentualnie jak tatus idzie z nami, to wyciągamy ją, bo ma kto prowadzic wózek

ithildin ja tez juz kilka razy dostałm po twarzy, a to jest takie uderzenie połączone z drapnięciem, ale niestety Maja bierze to za dobra zabawę i jak krzycze to ona się śmieje i jeszcze bardziej próbuje :-(

a jesli chodzi o to co wolno a co nie to zależy od dnia, bo czasmi jest tak że powiem "nie wolno, niu niu", to Maja powtórzy "niu niu" i pójdzie a czasami i tak sobie weźmie, a jak krzycze to sie śmieje :no:
 
reklama
˛Jak jedziemy wozkiem to nie na problemow moze dlatego ze malz nie chodzi ale juz a autobusie to musze go wyjmowac bo jest wrzask

a jak mu sie zabierze zabawke np pilota do telewizora to tez krzyczy i sie obraza

jak mu powiem ze nie wolno to sie smieje i uwaza ze to zabawa
 
Widzę że wszystkie mamy podobne problemy z naszymi roczniakami. Może poprostu to taki wiek? Dziecko dopiero poznaje świat, testuje wszystko włącznie z rodzicami i ma prawo być sfrustrowany bo wieczni słyszy że nie wolno, ale w sumie nie rozumie dlaczego tak się dzieje. Marcin ma dni że słucha się i nie ma problemu a czasmi zachowuje się jakby nie znał znaczenia słowa nie. Trudno trzeba już teraz wypracować jakąs metodę, reakcję na takie zachowanie żeby potem maluchy nie rządziły domem. W sumie i tak życie już jest podporządkowane dzieciom.
 
Ach u nas to samo, krzyk oczywiście jak czaegoś zabraniam albo świetna zabawa jak mówię nie wolno. No cóż ania_77 masz rację to chyba kolejny etap. Najbardziej jednak martwi mnie to, że nie mogę nic zrobić w kuchni bo jak tylko zaczynam to Maciuś dosłownie wisi mi na nogawce spodni i krzyczy ewentyalnie jak nie wisi to sterczy pod moimi nogami i jest taki wrzask jakby straszna krzywda mu się działa i jak tu ugotować obiad?:no:
 
Oj Emi z tą kuchnią to tak jak u nas ;-) Zabezpieczyliśmy szafki i szuflady i teraz dopiero jest rozpacz że nie można pogrzebać i powyrzucać wszystkiego na podłogę. Generalnie Marcin uwielbia skręcać gaz pod garnkami więc gotuję tylko na wewnętrznych jak młody kręci się pod nogami. Denerwuje go że nie może popatrzeć jak zmywam, w sumie wygląda to tak że mam go wziąć na ręce i wtedy zmywać ;-) Ale znalazłam sposób i przez jakiś czas mam spokój, jak obieram ziemniaki czy marchewkę Marcin mi podaje warzywa albo poprostu trzyma w rączce i jaki jest szczęśliwy. Czasami pozwalam mu pomoczyć łapki w jakims cieście no i kuchnia to też miejsce próbowania nowych smakołyków. Tylko, że są dni kiedy nic nie skutkuje i wtedy krzyk się niesie po piętrach. Już nie wspomnę co się dzieje, jak Marcin obudzi się krzywo po poobiedniej drzemce...
 
oj ania z tymi kurkami to tak jak u nas są strasznie interesujące i oczywiście jak to owoc zakazany muszą zawsze być zauważone...
A co do nieudanej drzemki to też nam się zdaża i wtedy oj bez" kija" nie podchodź;-)
Ja też prubuję Maćka zająć np. jak obieram ziemniaczki to zniżam się do podłogi i zazwyczaj wszystkie lądują po całej kuchni:-)
 
Moja Ala przechodzi teraz etap wyjątkowego uporu, jak ją przebieram to ucieka mi na golasa i nie chce żebym ją ubrała, nie chce dać się przewinąć, przewijam ją na leżąco i jak tylko ją położę to zaczyna płakać, takim wymuszającym tonem...
Jeśli chodzi o jedzenie to jeżeli ktokolwiek coś przy niej je to MUSI dać jej spróbować, ona staje np. i ciągnie za nogawkę piszczy... A jak już się jej da do spróbowania coś to czasami zje, a czasami pożuje pół minuty i idzie to gdzieś wypluć albo zaczyna grzebać w buzi i wszystko wylatuje
A najgorsze jest to że na "nie wolno" tylko się śmieje. Tylko czekam na to jak będę na spacerach ją musiała gonić po całym osiedlu. Dla niej uciekanie mamie to fajna zabawa:baffled:
 
hi hi hi moja Maja tez musi wszystkiego spróbowac, a czasami jak nie jest głodna, a widzi że ktoś coś je, to z daleka otwiera buzie, ktos idzie żeby jej dać, a ona wtedy kręci głową i mówi nie nie :-D albo ugryzie i wypluje :no:
 
Marcinek też strasznie się buntuje na przewijanie na leżąco. Awantura gotowa. A do tego długachne nogi wycelowane w mój brzuch kiedy staram się go ubrać, niestety nie mogę się odsunąć dalej (jestem niska) i z reguły wychodzę poturbowana. Mój mąż nie ma takiego problemu właśnie ze względu na bardzo wysoki wzrost. Poza tym próbowanie wszystkiego jest na porządku dziennym, a nie daj Boże nie dać mu spróbować to wrzask się niesie. A że nie wszystko może posmakować tak więc pewnie sąsiedzi myślą że młodego katujemy a znajomi że głodzimy, kiedy widzą jak rzuca się na jedzenie. Poza tym uwielbia wszystko wrzucać za kanapę i już mam zakodowane ze zawsze wieczorem tam zaglądam i z reguły coś znajdę ;-). Dodatkowo podpatrzył nas i wszytskie kabelki wkłada do kontaktu (całe szczeście mamy zabezpieczone) a wieczorem przy suszeniu wlosow usilnie stara się wyciągnąć wtyczkę od suszarki i włożyć od pralki.
 
reklama
Macirk od wczoraj zaczął się buntować na ubieranie i przewijanie. Zaczynam opanowywać sztukę przewijania na stojąco;-) Z jedzeniem to jeszcze nie jest tak, że wszystko chce spróbować. Narazie nowe smaki wchodzą raczej opornie. Mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni jak będzie więcej ząbków żeby wszystko łatwiej zjeść:-)
 
Do góry