reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamusie z Łodzi

hej hej
ulik - hmmmm... z tym oczekiwaniem i wymodleniem to tez nie jest chyba tak slodko. my chcielismy miec dziecko, byla to wspolna decyzja... mnie sie wydawalo, zreszta nadal wydaje, ze dziecko jest wielkim darem, cudem, etc. ale ta cala "niby-dojrzalosc" wcale mi nie pomogla, jak przyszlo co do czego. prawda jest taka, ze przed ciaza czlowiekowi sie wydaje, ze macierzynstwo jest jak slodki sen, wszystko rozowe, niebieskie, itd. a potem nastepuje zderzenie z rzeczywistoscia. ja na przyklad rok temu (nawet niecaly) poronilam, zupelnie ni stad ni zowad... tak bywa.
a poza tym w ciazy czlowiek ma przyspieszona szkole zycia. my tez, jak to malzenstwo studenckie, od imprez raczej nie stronilismy... wspolne mieszaknie, kupa znajomych, (hekto)litry piwka. wydawalo mie sie, ze zrezynowanie z tego wszystkiego to dla mni pestka... uhm... a potem pamietam jak ryczalam pawlowi w rekaw, ze przez ta ciaze wszystko mnie omija, nic mi nie wolno, kazdy mnie przestrzega i poucza, i tak dalej, i tak dalej... a jak mi juz przeszlo ryczenie z powodu zmiany stylu zycia, to zaczelam ryczec, ze sie na matke nie nadaje, ze to byl blad, bo dzieciak bedzie teraz nieszczesliwy do konca zycia... a jak mi juz przeszlo, to zaczelam rozpaczac, ze jestem brzydka, gruba, stara baba, czuje sie jak slon, nigdy nie schudne... a jak mi juz przeszlo, to mialam jazde, ze na pewno porodu nie przezyje, ze mi jakas zylka w mozgu peknie, i czy on na pewno sobie poradzi samotnie wychowujac dziecko... a jak mi juz przeszlo... i tak bez konca...
koszmar...
mam nadzieje, ze przy drugim dzidziusiu bedzie lepiej... na razie jeszcze dwa miesiace... tak ci zazdroszcze, ze juz dni odliczasz. obiecaj mi, ze jak juz urodzisz, to napiszesz, jaksobie radzisz z tym wszystkim.ok?

co do cen usg - ja tam nigdy nie mialam robionego usg prywatnie, ale uwazalabym na ginekologow - naciagaczy. dzis ci poleca najlepszego (czyt. najdrozszego) specjaliste od ultrasonografii, jutro cie wysla na "warte wykonania" (czyt. zupelnie niepotrzebne) badania, a na koncu zainkasuja 2 000 zl za porod...

pozdrawiam
marianka
 
reklama
Ja wciąż niestety chodzę prywatnie do gina, i tam mam usg wliczone w koszt wizyty (70 zł), ale w 19 tc poszłam na usg genetyczne i na jaracza kosztuje ono 150 zł (chyba, że się okaże, że są to bliźniaki, wtedy usg kosztuje 200 zł). Uważam, że dobrze wydane pieniądze.
Jeśli chodzi o imprezy to hmm.
My staraliśmy się 8 miesięcy, imprezowaliśmy co piątek i sobota, wiecznie jakieś wypady lub impra domowa. A teraz. Może nie jesteśmy już stałymi bywalcami naszych łódzkich dyskotek, ale odwiedzamy je czasem. Impry domowe są prawie co tydzień i to przeważnie u nas :evil: robimy też wypady do pubu. Nie powiem, że jest cudownie, bo mam wielką ochotę wyszaleć się w dyskotece, ale mam ogromną wadę: na trzeźwo nie tańczę :oops: Mimo wszystko daję sobie radę, gdy czuję jak dzidzia kopie to nie mam już ochoty na szaleństwa tylko na pieszczoty, miziam ten swój brzuszek i już bym chciała przytulić swoją córeczkę. A sylwestra, andrzejki i inne takie odbiję sobie po porodzie (pewnie i tak jeszcze z pół roku po :D )

pozdrawiam Was gorąco i nie dołujcie się
 
U mnie oczekiwanie na pierwszą dzidzie było cudowne, mimo problemów. Miało się pojawić coś wymarzonego malutkiego, część mnie samej... Po urodzeniu przerażenie, brak czasu na cokolwiek, nawet na pójście do ubikacji, małe depresje... w końcu nabrałam dystansu i jest super.
Teraz przy drugim dziecku już wiem co mnie czeka, jestem na to przygotowana. Z drugiej jednak strony jestem przerażona czy dam sobie radę z dwójką maluchów, jak sobie poradzimy w małym mieszkaniu. Na razie nie ma miejsce na drugie łóżeczko czy łóżko. Przeraża mnie trochę to wszystko, mimo iż bardzo czekam na moją drugą Kruszynkę.
 
hej :D :D :D

heh - milo poczytac ze nie jestem jedyna "imprezowa" grubaska w LDZ! my wlasciwie tez nie spedzamy weekendow na patrzeniu sobie w oczy - ciagle wpadaja znajomi, czasem puszczam meza "na miasto" (zawsze sie spoznia i zawsze mowi "nastepnym razem przypomnij mi,ze nie lubie wychodzic bez ciebie" hehehe) ostatni raz bylam w klubie chyba w listopadzie (w 7 miesiac) na otwarciu sezonu snowaboardowego w Bagdadzie. I powiem ci phantas, ze nawet na trzezwo i z brzuszkiem tanczylam (choc generalnie tez preferuje jakies piffko na rozluznienie, ale coz moglam zrobic!) bo muzyka byla swietna :D potem balam sie juz wychodzic - po pierwsze troche sie wstydzilam - uwazalam, ze mi nie wypada - ze pomysla "co za idiotka lazi na imprezy w ciazy!?" a po drugie balam sie ze ktos mnie popchnie, uderzy... wiec zrezygnowalam :) i imprezuje (siedzac na sofie i pijac herbate hehehe) u siebie (przynajmniej mam blisko do lozka!) - no i jakos daje rade :) to oczywiscie nie to samo, ale da sie przezyc. sylwestra tez urzadzilismy u siebie - i bylo smiesznie :) mam przynajmniej okazje przekonac sie kto jest moim prawdziwym przyjacielem - kto wybral bycie ze mna zamiast szalonej imprezy gdziestam :wink:

a co do czekania - moze masz racje marianeczka - ja tego nie wiem. u nas to nie byla swiadoma decyzja - najsmieszniejsze jest to,ze zaszlam w ciaze bo chcialam SCHUDNĄĆ! - tak - dieta poprzestawiala mi cykl i - bach! - bobas! i teraz waze 80 kg! hehehe - los bywa przewrotny, ha?
czytajac twoj wpis chcialo mi sie smiac - mialam dokladnie te same obawy! wszystko mnie omija! jestem gruba! nigdy nie schudne! nie doroslam do bycia mama! przeciez nie potrafie sie opiekowac dzieckiem! a jak umre w czasie porodu!? heh... ale tak w glebi serca bardzo sie ciesze - dzidzia to przeciez najwieksze szczescie! a dzidzia z ukochanym facetem to szczescie niewyobrazalnie wielkie - tak mysle :)

ja nie wiem co mnie czeka - ale chce miec drugie dziecko :) nie od razu, ale na pewno!

aha! i obiecuje ze napisze co i jak :)
musze w koncu zasiasc do tego niemieckiego :evil:
pozdrawiam!
 
no to wygląda na to, ze wszystkie kobiety w ciazy maja te same troski...w sumie to fajnie, przynajmniej nie bede juz patrzyc na siebie jak na jakas wariatke...
buziaki
m
 
czesc! :D

nie - nie urodziłam jeszcze - i szczerze mówiac obawiam sie, ze jeszcze sobie poczekam :wink: pewnie poloze sie do szpitala (kazano mi najpozniej 1.02 sie zglosic) i bede czekac i czekac ...
a niemieckim to juz rzygam za przeproszeniem! zobaczymy - prawda jest taka,ze albo narobie bledow w odmianie i nie zdam albo doznam olsnienia, wszystko sobie przypomne i zdam :)
jutro sie okaze :D

prosto po egzaminie jade na usg zeby spradwzic to spojenie. dam znac co i jak... a teraz czas na sen ... ehh szkoda, ze tak zle mi sie spi :x dobrze, ze ten moj ukochany mnie troche rozsmiesza swoim gadaniem przez sen :wink:

buziaki!

a ty sie uczysz marianeczka??




 
ulik - bedzie dobrze, zdasz, zdasz, w koncu co dwie glowy, to nie jedna!!!
a ja sie nie ucze... bo chora jestem :( ale od przyszlego tygodnia ostro sie do roboty zabieram!!! mam mocne postanowienie. indeksy trzeba oddac dopiero 6 marca...jakos sie wyrobie.
a dobrze pamietam, ze do madurowicza idziesz? tam na oddziale podobno mila atmosfera panuje!!! zreszta w koncu ci porod wywolaja.
dobranoc
marianka
 
czesc!

napisalam - mysle,ze zdam chociaz ocene poznam za tydzien bo nie moglam czekac az mi sprawdzi test - musialam jechac na to usg. a w szpitalu ok - szczelina ma 8mmm i dr powiedzial, ze boli bo dzidiza naciska główką. ale generalnie nie ma powodow do niepokoju (ani cesarki?). szkoda, ze nie zrobil mi takiego normalnego usg bo chcialabym wiedziec ile wazy moj synus, ale pan dr sie spieszyl :evil:
a twoja ciaze prowadzi jakis znajomy lekarz/lekarka? bo moja niestety nie :( do 30 tygodnia prowadzila mnie znajoma mamy, a potem musiala mnie przekazac komus innemu :? i kurcze to nie jest za fajne - bo nie czuje zeby ktos nade mna "czuwał" :?
ta moja nowa dr tez musiala isc jakis czas temu na zwolnienie. wiec musialam isc do kolejnego lekarza. i teraz np nie wiem czy dobrze robie ze nie klade sie wczesniej do spzitala tylko czekam do terminu :? czuje sie dobrze, ale przeciez np tetna dzidzi sama nie sprawdze :? a w szpitalu sprawdzaja kilka razy dziennie... a zdrugiej str nie chce lezec w spzitalu - wole czekac w domu.
a ty co myslisz?? zamierzasz czekac az sie zacznie w domu czy w szpitalu??

pozdrawiam :)
 
reklama
:D Witam Łodzianki! Na koniec lutego mam termin porodu...Będzie to już drugie dziecko. Pięć lat temu urodziłam córeczkę Karolinkę w CZMP i byłam baardzo zadowolona- tym bardziej gdzie rodziłam w święta Bożego Narodzenia.......Teraz chodzę na wizyty również do CZMP - dr. Jacaszek..Rewelacyjny lekarz....naprawdę..... Pozdrawiam baaardzo cieplutko.... :D
 
Do góry