reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MAMY CÓRECZKE - KINGA

reklama
Card%20-%20Red%20Congratulations%20Carnations.jpg

GRATULACJE

troszkę późno, ale dopiero wróciliśmy ze szpitala. Pozdrawiamy serdecznie. Martyna, Konradek i dzielny tata :)
 
Dużo zdrowia i uśmiechów, pisków, wrzasków i zabawy moc. Sporo radości z tupotu malutkich nóżek. Łez szczęścia z pierwszego uśmiechu,ząbka, słowa i kroku, porozrzucanych wszędzie klocków, przytulenia okrągłej główki i uścisków małych raczek
.
:laugh: 
 
bardzo wam wszystkim dziękuję,pisze dopiero teraz bo wcześniej nie dałam rady!! wyobrażacie sobie?! 5dni w domu a ja nie zaglądnełam nawet do naszego BB; mała jest przecudowna( i to nie tylko moja opinia ;) nieskromnej i szczęśliwej mamy ;D) bóle zaczeły sie o 5 rano ale były niespecjalnie uciążliwe,wszystko zaczeło sie ok.7 (na szczęście mąż zdążył :) ) a Kinga urodziła sie o 7.55 Także niemoge narzekać ;) jasne że bolało ale skurcze byłygorsze niz sam poród. Kinga jest przekochana,mało płacze-no chyba że jeść chce-oj wtedy jest piekło ;D.
Ale wiecie co to cięcie krocza-masakra-tzn. teraz czuje sie b. źle; niepotrafie od 2 dni siadać i mąż czasem musi mnie zfotela podnośić z małą.Byłam wczoraj w szpitalu w którym rodziłam i lekarka która mnie zszywała po porodzie powiedział że mam stan zapalny w miejscu i jeszcze jakiś szew przeciął kawałek skóry idlatego tak boli.Poluzowała troche,ale dużo nie pomogło,w srode ide na ściągnięcie.
Na szczęście mąz ma wolne i pomaga mi bardzo! męczą mnie tylko ciągłe wizyty zainteresowanych-dla nich to frajda a ja siedzieć nie bardzo,leżeć wiadomo-niemoge-a tyłeczek trzeba wietrzyć :-[. No ale jakoś będzie najważniejsze że już jest z nami i jest zdrowa i piękna.Jeszcze raz dziękuje i pozdrwiam.
 
oo, to widzę, że u Ciebie w ogóle była expresowa akcja porodowa.. ja jeśli chodzi o czas to też nie narzekam, ale ogólnie to niespecjalnie jestem zadowolona. Jak dotarłam w końcu do szpitala w związku z przenoszonym terminem, to się okazało, że mam rozwarcie na palec - półtora i jedziemy od razu na porodówkę, a nie na patologię. Z początku się ucieszyłam, ale potem zaczęły się schody. położyli mnie na wyrku, poprzypinali jakąś aparaturę i nie pozwalali wstać, a mi się potwornie nudziło. potem przestało mi się nudzić, bo jakaś babka zaczęła rodzić obok i świetnie ją słyszałam - żadna rewelacja - przeraziłam się nie na żarty jak słyszałam co się z nią dzieje... jako że nie miałam żadnych skurczy, dostawałam kroplówki i czopki na wywołanie jakiejkolwiek akcji i nic nie działało, potem jakaś pani doktor bez pytania mnie o zdanie przekłuła pęcherz płodowy i spuśiła mi wody, wtedy to już w ogóle nie mogłam wstać. i po dwóch godzinach te wszystkie sposoby na skurcze zaczęły działać wszystkie razem i następne dwie godziny miałam skurcz za skurczem. myślałam,ze nie wytrzymam, a darłam się ponoć tak, że moja siostra czekająca na zewnątrz myślała, ze kilka babek rodzi, a nie tylko ja... w końcu po północy pozwolili mi przeć i KOnradek się zjawił w parę minut, ale mąż mi mówił, że jak urodziłam główkę, to przestałam przeć i zaczęła się panika, bo ja nie reagowałam, a kawałek dzidzi był już na zewnątrz... ja tego nie pamiętam zupełnie.. chyba po prostu straciłam na chwilę świadomość, tak było fajnie :( :( :( potem dostałam dzidzię na brzuch i nawet nie wiedziałam co mi robią, dopóki nie zaczęli szyć. okazało się, że dość poważnie popękałam.. :( :( ale jak mi mieli szwy zdejmować, to się zdziwili. został mi jeden i do tego rozwiązany, resztę zgubiłam ;D teraz to w sumie najbardziej pamiętam, że mówiłam mężowi, że jużnie wytrzymam i że strasznie boli, ale jak to bolało, to nie pamiętam.. i dobrze. A Konradek jest bossski ;D ;D ;D
 
Dragonfly i Martynka jak czytamwasze przeżycia to jestem pod wielkim wrażeniem. Każda z Was była taka dzielna. I najważniejsze, że już macie to za sobą, dzieciaczki zdrowe w domku. To się nazywa szczęście. Jeszcze raz Wam gratuluję i życzę dużo zdrówka, wytrwałości i miłości!!!!!!!!!!!!!!!!!! :angel:
 
Martyna i Dragonfly - SERDECZNE GRATULACJE!!
Trzymajcie sie ciepło, wy i wasze dzidzie i tatusiowe.
Duzo ciepła i miłosci i buziaki ;)
 
dzięki, dzięki, babeczki :D właśnie patrzę na męża z maleństwem i stwierdzam, że nie ma bardziej cudownego uczucia.. wyglądają cudownie.. heh... sweeeet :D
 
Witam, ja na chwile bo siedzieć za bardzo niemoge,dziś w nocy miałam gorączke 38,3 było pogotowie-notabene 1z pań była pijana !! wypisały kilka papierków i kazały jechać do bytomi do apteki(było po 24 w nocy)bo niemiały nawet Apapu, a tylko to wg.nich mogłam wziąść. Spanikowałam bo myślałam że niebede mogła jej karmić,ale na szczęście mieliśmy ten cholerny Apap i po 2godzinach gorączka spadła do 37.Myśle że to albo od krocza albo od piersi. Apropos krocza- tak mnie zszyła pani „DOKTOR-ginekolog położnik” że mam 3 wargi sromowe!! nieźle co?? w jednym miejscu tak sie rozeszło !!że już niema szans na zrośnięcie!! Z piersi mi cieknie jak z mleczarni, a dzis ide ściagnąć szwy-jeśli bedzie można-ide prywatnie bo już mam dość konowałów z przychodni.Dziś spaliśmy góra 3 godziny, a teraz jest tyle do zrobienia że niema czasu na sen.
Mała jest bardzo grzeczna -ona nam pomaga chyba; bo czuje że coś ze mna nie tak .Jest piękna i słodziutka dużo je i płacze tylko wtedy jak jest głodna.3 maj za mnie kciuki dzis o 19 jak mnie beda torturować. Mam nadzieje że dostane znieczulenie jakieś bo niemoge się porządnie umyc a co dopiero ściągać szwy,boje się bardzo!

 
reklama
Do góry