reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy czwórki dzieci

18 lat to chyba dobry wiek na rozpoczęcie pierwszej, dorywczej pracy. Żeby mieć grosz na swoje zachcianki. Jak się tak będzie te dzieci bronić przed pracą, to zaraz z 18 latka zrobi się 25 latek albo i 30 latek żyjący na koszt rodziców.
 
reklama
Nie pracowałam jako 16 latka, a umiem sprzątać 😉 szok

Edit. Idąc tym tropem to najlepiej jest w krajach Azjatyckich tam pracują już kilkulatki
Bez przesady. Nikt tutaj nie pisał o tym że nastolatek ma pracować alby utrzymywać swoją rodzinę. Uważam że to zupełnie normalne że w pewnym wieku dziecko szuka sobie dorywczej pracy na wakacje żeby mieć własne pieniądze. Sama tak pracowałam, chodziłam na inwentaryzacje, wykładanie towaru, albo jeździłam nad morze do pracy w kuchni. Wtedy to były fajne przeżycia i do dziś to super wspominam. Niestety obecnie wychowuje się dzieci zupełnie inaczej. Dzieci mają wszystko, nie czują potrzeby pójścia do pracy, nie szanują pieniędzy i pracy rodziców. Niestety jak ma się podtykane wszystko pod nos to później ciekzo się odnaleźć w dorosłym życiu zwłaszcza gdy pojawiają się pierwsze porażki i podtkniecia a do tej pory wszystko było załatwiane przez rodziców
 
Bez przesady. Nikt tutaj nie pisał o tym że nastolatek ma pracować alby utrzymywać swoją rodzinę. Uważam że to zupełnie normalne że w pewnym wieku dziecko szuka sobie dorywczej pracy na wakacje żeby mieć własne pieniądze. Sama tak pracowałam, chodziłam na inwentaryzacje, wykładanie towaru, albo jeździłam nad morze do pracy w kuchni. Wtedy to były fajne przeżycia i do dziś to super wspominam. Niestety obecnie wychowuje się dzieci zupełnie inaczej. Dzieci mają wszystko, nie czują potrzeby pójścia do pracy, nie szanują pieniędzy i pracy rodziców. Niestety jak ma się podtykane wszystko pod nos to później ciekzo się odnaleźć w dorosłym życiu zwłaszcza gdy pojawiają się pierwsze porażki i podtkniecia a do tej pory wszystko było załatwiane przez rodziców

To widać cudem mi się udało ;)
No i moim znajomym też bo nikt z nas nie musiał pracować jako 16 latek, a tym bardziej z powodu pojawienia się nowych dzieci naszych rodziców ;)
 
To widać cudem mi się udało ;)
No i moim znajomym też bo nikt z nas nie musiał pracować jako 16 latek, a tym bardziej z powodu pojawienia się nowych dzieci naszych rodziców ;)
Ja też nie musiałam ale chciałam bo było to dla mnie fajne doświadczenie i dobrze się z tym czułam że potrafię siebie dorobić, nawiązać kontakty i mieć co wpisać do cv :) nie chciałam wyciągać kasy od rodziców. Ale każdy przypadek inny. Nie ma co mierzyć innych swoją miarą :)
 
Ostatnia edycja:
To widać cudem mi się udało ;)
No i moim znajomym też bo nikt z nas nie musiał pracować jako 16 latek, a tym bardziej z powodu pojawienia się nowych dzieci naszych rodziców ;)
Wooow ale ciśniesz temat. Chcesz nam uświadomić że nie wolno zmuszać nieletnich do pracy w celu utrzymania rodziny,tak? No to ja się czuję uświadomiona:)
 
Wooow ale ciśniesz temat. Chcesz nam uświadomić że nie wolno zmuszać nieletnich do pracy w celu utrzymania rodziny,tak? No to ja się czuję uświadomiona:)

Raczej że nastolatek nie powinien ponosić odpowiedzialności za teoretycznie świadome decyzje swoich rodziców 😉
 
Skoro 18 latek może założyć rodzine, to może tez iść do pracy.
Skoro 18 latek może ponieść odpowiedzialność karna za swoje czyny to może tez iść do pracy i zarabiać na swoje zachcianki.
Nie zamierzam finansować fanaberii dorosłego, sprawnego młodego człowieka tylko dlatego, ze jestem jego matka.
Ja pracowałam od 16 roku życia, chciałam mieć własne środki finansowe i wiedziałam, ze matka mi na luksusy po prostu nie da. Miałam zapewniony dach nad głowa, wyżywienie, ubranie i edukacje. Ale jak chciałam ekstra to musiałam płacić ze swoich. Korona mi z głowy nie spadła i uważam, ze jestem bogatsza o pewne doświadczenia.
 
Czytam wąteku (całego - z opiniami i obawami od A do Z) i trochę wychodzi na to, że tylko siąść i płakać, bo czwarty poród to jakis urok ściąga na rodzinę.

A czy to nie jest tak, ze każdy poród to duży znak zapytania, czy "wszystko będzie dobrze", ale - wykluczając przypadki chorobowe i tragiczne - stopa życiowa i komfort emocjonalny dużo mocniej obniżają się przy pierwszym dziecku niż przy kolejnych? Może, gdy jest duża różnica wieku to też jest "szok" i większą rewolucja... Ale tak ogólnie, to czemu nie uznać, że jakoś poszło z drugim i trzecim, to z czwartym też się ułoży?

Chociaż teraz wspominam wywiad z matką wielodzietną-blogerka, która powiedziała, że najtrudniej wg niej jest przejść od trzeciego do czwartego. Może coś w tym jest...?
 
Czytam wąteku (całego - z opiniami i obawami od A do Z) i trochę wychodzi na to, że tylko siąść i płakać, bo czwarty poród to jakis urok ściąga na rodzinę.

A czy to nie jest tak, ze każdy poród to duży znak zapytania, czy "wszystko będzie dobrze", ale - wykluczając przypadki chorobowe i tragiczne - stopa życiowa i komfort emocjonalny dużo mocniej obniżają się przy pierwszym dziecku niż przy kolejnych? Może, gdy jest duża różnica wieku to też jest "szok" i większą rewolucja... Ale tak ogólnie, to czemu nie uznać, że jakoś poszło z drugim i trzecim, to z czwartym też się ułoży?

Chociaż teraz wspominam wywiad z matką wielodzietną-blogerka, która powiedziała, że najtrudniej wg niej jest przejść od trzeciego do czwartego. Może coś w tym jest...?

A jak to umotywowała?
 
reklama
A jak to umotywowała?
Chyba jakoś tak, że przy trzecim człowiek się orientuje, że nie ma tylu rąk, żeby każde dziecko w jednej chwili chwycić. Ale wiesz jak to jest z pogaduchami lifestylowymi... Może jest jakieś drugie dno, a może to tylko odczucia tej jednej pani, która urodzila siedmioro w 11 lat.
 
Do góry