reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy niekarmiące- bądźmy zgrabne

Ulik jak byś i mnie mogła podesłać tą dietkę to fajnie by było. A tak swoją drogą, to przydałby mi się ktoś układający mi jadłospis, bo sama za cholerę nie umiem sobie tego poukładać i wiecznie głodna chodzę, bo źle rozłożę kalorię i dupa blada, za przeproszeniem. Pytałam już o to w innym wątku, ale nikt mi nie odpowiedział....czy za konsultację z dietetykiem się płaci, czy da się bezpłatnie? Taki dietetyk by mi się przydał. Dobrałby mi odpowiednią dietę itd. Przynajmniej wiedziałabym, że się odchudzam bez szkody dla zdrowia.
 
reklama
U mnie też nigdy nie zdawały egzaminu gotowe diety... ::) jakaś przekorna jestem... ::)
Jem to na co mam ochotę w danej chwili... ;)
 
Martyna a konkretnie to z kim ja mam tam pogadać? Ja gapa jestem...mi trzeba wszystko jak krowie na miedzy wyłożyć. Między innymi dlatego wolę korzystać z gotowych jadłospisów.
 
Przeglądam różne diety i dochodzę do wniosku, że jakbym miała je stosować, to bym zbankrutowała. Mintaj, rzodkiewki, ananasy, winogrona, pomarańcze itp- mnie na to nie stać. Zostaje chyba rzeczywiście tylko MŻ, ale przy złych nawykach żywieniowych i to niewiele pomoże...
 
Rany...ja pamiętam jak byliśmy przez jakiś czas tylko na mojej pensji...570zł na rękę... przez pół roku poznałam wszystkie sposoby przyrządzanaia ziemniaków...wyobrażacie sobie pół roku na samych prawie ziemniakach? O dziwo sporo wtedy schudłam...pomimo jedzenia frytek, talarków, placków itp.
 
No wiesz..ciężko było...długów się narobiło, zresztą do tej pory nam się nie udało wszystkiego spłacić. Teraz czekamy aż mąż dostanie umowę na stałe, żeby wziąć pożyczkę jakąś i pospłacać wszystko zanim nam mieszkanie w końcu zlicytują. Ale...ciągle mam jeszcze nadzieję, że w końcu wyjdziemy na prostą...
 
reklama
Mam nadzieję, jakoś nie uśmiecha mi się alternatywa w postaci wyjazdu męża do brata w Irlandii...miejsce ojca jest przy dziecku i żonie, nie wyobrażam sobie siebie i Julii tutaj, a jego tam... ale, ale, bo nam się powoli wątek rozmyje...
 
Do góry