WITAJCIE!!
JA NA RAZIE TYLKO NA MOMENT, PÓZNIEJ SPRÓBUJE JESZCZE USIASC NA DŁUZEJ. OCZYWISCIE PISZE JEDNA REKA, BO DZIECIE NA KOLANACH, ALE NIE MOGŁAM NIE WPASC I SIE NIE POCHWALIC!!!
MARTYNA POSTAWIŁA SWOJE PIERWSZE SAMODZIELNE KROKI!!!
łzy wzruszenia lały mi sie po polikach..
Rano niesmiało, ale po południu jak tatus wrócił i ja juz tez po załatwianiu papierków, to puszczalismy ja od jednego do drugiego, a radosci było co niemiara. Smiała sie jak szalona, piszczała i kwiczała.. a my płakalismy..
iwonka-jesli to jedyna metoda podania leku dziecku, to chyba lepiej tak niz wcale.. /tak mi sie wydaje/mozesz probowac na sile, ale ja wiem.. zrazisz ja i potem to juz wcale.. a u martyny zadziałały, bo przeciez wyzdrowiała..to moze nie jest tak zle..
pozdrawiam