reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mamy siedzące w domach z dziecmi

Hej wieczorkiem. Ja dopiero z kosciola wrocilam:szok::szok: od 18 do tej pory:sorry:. Natalka strasznie umarzla zrobilam jej goraca herbatke z miodem dam witaminki i do lozka - mam nadzieje ze sie nie rozchoruje:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:. Dzis swieto naszej parafi i dlatego dzis swiecenie rozanca bylo ale msza trwala dlugo i jeszcze na zakonczenie byla procesja a na dworze zimno:szok:.

Chorowitkom zdrowka:tak:
Uciekam bo trzeba Kube wykapac i zrobic kolacje a dzis "swiadek koronny" - co prawda juz ogladalam ale chce obejrzec jeszcze raz:-p. To dobranoc:-)
 
reklama
No jak ja mam czas to nikogo nie ma:-DMoje bobasy już śpią ale o 22 muszę Madzię obudzić na dawkę leku i jeszcze mnie czeka mierzenie temperatury u obojga. Mati coś nie wyraźny nawet zwracał przed spaniem więc czeka mnie czuwanie w nocy:-(A mnie puścił ból głowy i wcinam sałatkę:szok:Jutro będę płakać że za dużo jem i gruba się robię:-DA ja oglądam taniec na lodzie bo nic nie ma w tv
 
Moje też pośpiłam:tak: Mam nadzieję że gorączki już dziś nie będzie. Ja też patrzę na tv ale znalazłam jakiś filmik na tvp1. Nawet się da popatrzec. Żegnam się więc do juterka:-)
Ahaś dziewczynki czekamy na miłe wpadeczki:-D:-D:-D
 
Wszyscy do łóżeczek uciekają:-(A ja jeszcze za półgodziny muszę Mateuszowi temperaturę zmierzyć bo dostał już dwie dawki leku a gorączka nie spada. Więc jeszcze się nie żegnam. Może któraś tu jeszcze zajrzy:-)
 
No i miałam przeboje bo musiałam wstrzyknąć małemu panadol i na końcówce już mu się nie spodobało i jak mi się rozwył to ledwo go uspokoiłam. Teraz jeszcze z m pogadałam na skypie i się pożaliłam że on ma luz a ja z dziećmi się wykańczam i zmykam do łóżka. Do juterka. Dobranoc.:-)
 
Ale mam doła :-(
Wiecie co, Mariusz zadzwonił do też dziewczyny szwagra żeby zapytać czy zostanie chrzestną, a ona że nie wie, że musi się zastanowić itp :szok::-(. Ale mi się przykro zrobiło, a jeszcze te przesądy :sorry:, jak sobie pomyślałam to :no:. No i rozpłakałam się, myślałam że sie ucieszy a tu taki problem, wyszło na to.
Mariusz zachował sie bardzo dojrzale i poszedł do brata powiedzieć żeby odpowiedź na to pytanie "mysia" zostawiła dla siebie, bo tej rozmowy nie było. Teściowa zaczęła wyzywać podobno na synka że co oni sobie myślą, że w d... już im się poprzewracało.
A potem jeszcze chwilę M z nią rozmawiał na podwórku i mówi je że to różnie gadają i my nie chcemy żadnego nieszczęścia, a poza tym chcemy kogoś kto się ucieszy z tego że będzie chrzestnym. I powiedział jej że ja teraz płaczę, no co ona tez podobno się popłakała.
Chyba jednak weźmiemy moją kuzynkę, będą oboje z mojej strony ale Mariusz powiedział że mu to nie przeszkadza bo przynajmniej wie że te dwie osoby będą może nie szczęśliwe ale ucieszone z tego faktu i go docenią.


OLA
PRZYJMIJ TEŻ MOJE GRATULACJE

 
Ach, i jeszcze w po południ z mamą się pokłóciłam bo zaczęła rozmowę na temat gości zaproszonych na chrzciny ( :no: mówię Wam więcej problemu niż radości ), no i zaczęło się. Bo nie zaprosiłam ojca brata z rodziną. Ja tych ludzi nie cierpię, a musiałam ich znieść na weselu ( matka moja powiedziała że skoro ona płaci to ona zaprasza :szok:) i na chrzcinach Mai ( wyprawialiśmy u mojej mamy i ona się poczuła jak by to była jej impreza i znowu zaczęła ). Tym razem sie postawiłam i proszę trzasnęła słuchawką.
Dobranoc
 
Ale mam doła :-(
Wiecie co, Mariusz zadzwonił do też dziewczyny szwagra żeby zapytać czy zostanie chrzestną, a ona że nie wie, że musi się zastanowić itp :szok::-(. Ale mi się przykro zrobiło, a jeszcze te przesądy :sorry:, jak sobie pomyślałam to :no:. No i rozpłakałam się, myślałam że sie ucieszy a tu taki problem, wyszło na to.
Mariusz zachował sie bardzo dojrzale i poszedł do brata powiedzieć żeby odpowiedź na to pytanie "mysia" zostawiła dla siebie, bo tej rozmowy nie było. Teściowa zaczęła wyzywać podobno na synka że co oni sobie myślą, że w d... już im się poprzewracało.
A potem jeszcze chwilę M z nią rozmawiał na podwórku i mówi je że to różnie gadają i my nie chcemy żadnego nieszczęścia, a poza tym chcemy kogoś kto się ucieszy z tego że będzie chrzestnym. I powiedział jej że ja teraz płaczę, no co ona tez podobno się popłakała.
Chyba jednak weźmiemy moją kuzynkę, będą oboje z mojej strony ale Mariusz powiedział że mu to nie przeszkadza bo przynajmniej wie że te dwie osoby będą może nie szczęśliwe ale ucieszone z tego faktu i go docenią.


OLA
PRZYJMIJ TEŻ MOJE GRATULACJE

Pozwoliłam sobie zagladnąc. Nie przejmuj się chrzestnymi. Brat męża też nam odmówił jak chrzciliśmy Maje. I bardzo dobrze. Wypadało go zapytac, a potem wzięliśmy kogoś kto się spiał rewelacyjnie. Mam nadzieję, że mu to zostanie. A przy starszej córce nikt nam nie odmówił, a potem chrzestna (moja najbliższa kuzynka) się zbiesiła zupełnie. Urwała kontakt jak Madzia miała rok i nawet nie pokazała się na komunii. Teraz żałuję, że nie odmówiła odrazu jeżeli nie chciała spełniac tej funkcji. Bo teraz to tylko dziecku żal. Pozdrawiam.
 
reklama
Do góry