U nas



Ja i mąż czujemy się fatalnie, za to nasze dziecko tryskało przez cały dzień energią i fantastycznym humorem. Umęczył nas przeokropnie. Ale cieszę się, że chociaż on jest zdrowy.

Podejrzewam, że jego też w końcu dopadnie, ale mam nadzieję, że ja wtedy dokuruję się na tyle, żeby się nim odpowiednio zająć.
Dla mnie ten stan jest dziwny, bo nie chorowałam na nic chyba już z 5 lat i teraz zdycham od zwykłej grypy

Powiem wam jeszcze jaki numer mojemu m wywinęli. Wczoraj był u lekarki, która nie bardzo chciała go zbadać i zajrzała mu do gardła i osłuchała na jego wyraźną prośbę

Po czym stwierdziła, że po L4 ma się zgłosić dziś o 19:00, bo jej druczków zabrakło

Pojechał o 19:00 i się okazało, że tej lekarki nie ma, zwolnienia też nie no i kazali mu godzinę czekać, żeby wszedł do innego lekarza, który mu wypisał to zwolnienie.

A teraz jeszcze lepsze: wrócił do domu i pokazał mi to zwolnienie i dojrzałam, że jest błąd w nazwisku no i znów musiał do nich jechać

Ach ta nasza wspaniała służba zdrowia




