Witajcie laseczki, ja znowu tylko na chwilke. U mnie cały czas jest moja mama, i więcej mnie w domu nie ma niż jestem, bo ciągle mnie wyciąga na zakupy, na spacerki, nad morze...
Wczoraj i moja mama i Niko obchodzili urodziny. Od weekendu imprezujemy, bo mama skończy okrągłą liczbę, a Nikusiowi zleciał roczek!
Nadal oswajamy się z dagpleje - dzisiaj Niko miał histerie i odbierałam go całego zaryczanego

Mam nadzieję, że przyzwyczai się, bo chciałabym już zostawiać go na dłużej.
Wózek udało mi się kupić używany za 150 koron, ciuszki na deszcz (również 150) i kaloszki w Bilce. Nie jest więc tak źle jak myślałam. Jedynie brakują mi jeszcze szelki do wózka i osłonka na deszcz.
kA-Mila na brzuszek pomaga jak nóżki zgietymi kolankami będziesz delikatnie podnosić do góry w strone brzuszka. Wtedy ładnie idą wszystkie pierdki

Niko nie miał kolek, ale na różne tego typu problemy pomagał nam espumisan z PL. Moim znajomym natomiast niezawodny okazał się niemiecki Sab-Simpex - kolki zniknęły.
Juztyna witaj

Gratuluję fasolki! Ja również miałam batalię w ciązy z pracą. Jeśli lekarz nie chce dać Ci zwolnienia, a Ty się z tym nie zgadzasz, to poproś, by wysłał papiery na komisję lekarską do Arbejdsmedicinsk Klinik. Ja byłam na takiej w Aalborgu. Sprawy ciężarnych rozpatrują bardzo szybko. Dostałam tam nawest swojego tłumacza. Musiałam przedstawić dokładnie jak wygląda moja praca i jakie stanowi zagrożenia dla ciązy. Oczywiście trochę podkolorowałam wszystko i przedstawiłam bardzo dramatycznie, ale nie miałam wyjścia - w pierwszym trymestrze już kilka razy przewróciłam się w pracy na lodzie i śniegu. Lekarz po rozmowie, skonsultował się z kolegą i od razu wydali zalecenie bym została w domu. To jest jednak zalecenie, nie nakaz, ale lekarz rodzinny z reguły się do tego ustosunkuje. Spróbuj tą drogą, może Ci się coś uda załatwić.
Wiem tylko, że w Danii nie ma jednoznacznych przepisów co może kobieta w ciąży, a czego nie. Tak jak pisałaś, nie można jedynie przenosić jednorazowo więcej niż 10-12 kg ....i w sumie
tonę dziennie

Trzymam za Ciebie kciuki!
Dziewczyny nie bójcie się na zapas porodu w duńskim szpitalu. Tak jak nie byłam zadowolona z opieki podczas ciąży tak z samego porodu już tak. Opis jest gdzieś bliżej początku naszego tematu. Trzymam kciuki, że u Was również będzie dobrze!
friggia,
Herbata u Was wielkie odliczanie się zaczęło! Ja tu już tak staram się chociaż zerkać na forum, czy coś się u Was zmieniło
Jeśli chodzi o to co zabrać do szpitala, to ja miałam kapcie, i przybory do kąpieli. Ręczniki też wzięłam swoje. Dla małego ciuszki tylko na wyjście, reszta była szpitalna. Wszystko dla dzieciaczka też. Kąpany był w szpitalu na 3 dobę po urodzeniu (już nieładnie pachniał), nie spieszyli się z tym. Mąż cały czas był ze mną i wyszliśmy 4 dnia po urodzeniu.
Ok, to tyle, teraz muszę znikać. Jescze parę rzeczy chciałam napisać, ale to już następnym razem.
Buziaki dla wszystkich!