Mojadzidzia strasznie Ci współczuje, z tymi wahaniami nastrojów. wszyscy wiemy że to normalne a jednak... Nie daj się, bądź silna. Myślę że dziewczyny mają dużo racji w tym abyś wysłała mała na spacer z babcią. Jeśli Cie to pocieszy to moja Matylda się tak darła, tylko że non stop. Ona jadła, spała albo płakała. W szpitalu stara doświadczona położna raz próbowała mi Mati uspokoić i powiedziała, że nie wie co jej jest. Użyła wszystkich możliwych sposobów na uspokojenie i nic nie dawało. Nagle Mati się uspokoiła i ona przyznała, że nie zrobiła nic i że nie wie.

Potem okazało się że mleko było niewłaściwe, dokarmiałam ją sztucznie. Może faktycznie coś zjadłaś. Jeżeli mała ma takie problemy to spróbuj jeść tylko gotowane jedzenie, bułeczki, chudą wędlinkę, nie pij mleka, nie jedz czekolady orzechów i dopóki nie sprawdzisz to nawet ryb, a potem wprowadzaj stopniowo wszystkie rzeczy. A z owoców to chyba tylko jabłka możesz. Acha i masuj dzieciaczkowi brzuch, koniecznie. Kładź na brzuchu z nóżkami podkurczonymi, jak żabka. I tak jak Ampar pisała suszarka. Czasami dzieci uspokajają się właśnie na głos suszarki albo odkurzacza.
I nie denerwuj się, bo dziecko czuje wszystko. Facetowi czasami jest łatwiej uspokoić dziecko, bo jest bardziej opanowany i spokojniejszy, a my baby po porodzie mamy niestety huśtawkę nastrojów.
Nie chcę żebyś pomyślała że się wymądrzam, bo może połowę rzeczy już wiesz, ale mam nadzieję że z czymś pomogłam.
Więc uszy do góry ;-):-)
Bożena chyba na 11 do Asinki. Znowu się chcesz wymigać.;-);-):-)
Torcik fajny, a jak jeszcze mówisz że smakował to już fiu, fiu. Ja na urodziny kupowałam taki z morrisona. Smakował tak sobie, a lukier był tak słodki, że aż nie do zniesienia. W przyszłym roku pewnie też będę korzystała z usług tej kobitki
