reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Mamy z Irlandii!!

asieńko u nas gorączka przy 3dniówce trwała ponad 4 doby,tak więc nie nastawiaj się,że jutro już temp.zniknie.Jeśli nic jej nie dolega,nie płacze itp.to daj sobie jeszcze ze 2 dni.
Antek to w ogóle załapał 3 dniówkę jak wracałam z nad morza w Polsce.6 godzin w aucie,na dworze temp.35 stopni a ten z 40 stopniami na czole,to było przeżycie :eek:
później jak dojechaliśmy do domu to lekarze zdiagnozowali anginę (przy trzydniówce są powiększone węzły chłonne i może byc zaczerwienione gardło) i dali zastrzyki (młody miał 10 miesięcy),po 2 zastrzyku nastąpiła wysypka,tak więc znowu do innego lekarza,a ona kazała natychmiast odstawic zastrzyki bo to trzydniówka i faktycznie nią była.Za to Matt miał gorączkę właśnie ponad 4 doby,a później leciutka wysypka.

Kurczę, bo ona chyba faktycznie ma lekko powiększone węzły, nie płacze, osowiała tylko jest. Troszkę się bawi, ale widać, że coś jest. Dzięki Anineczko
 
reklama
Hey dziewczyny!

Asienka, zycze zdrówka dla Ani
Madbebe, a ty przestan sobie wmawiac choroby!!! :no: odrazu wymyslasz najgorsze, idź do lekarza i przekonasz sie ze to nic powaznego i masz myslec pozytywnie, a nie powodź, choroby, ja ci dam, no głowa go góry ;-)

Mój Eryk sie zbuntował i nie chce jesc eko krupniku, a zrobiłam bo Emcia zakatarzona to zeby ja troszke wzmocnic, ach nie dogodzisz kazdemu
 
no pewnie,najlepiej wywinąc koziołka? :crazy:
:eek:
nie no az takiej przyjemnosci mezowi nie zrobie;-):-D
tak serio-sprobuje sama cos zdzialac.Jak nie przedzie to sie wybiore do lekarza


Madbebe, a ty przestan sobie wmawiac choroby!!! :no: odrazu wymyslasz najgorsze, idź do lekarza i przekonasz sie ze to nic powaznego i masz myslec pozytywnie, a nie powodź, choroby, ja ci dam, no głowa go góry ;-)
ja sobie nic nie wmawiam i nie wymyslam..:sorry:boli wiec pisze,bo nie jest to zwykly bol brzucha:sorry:
akurat mnie nie stac na latanie po lekarzach wiec poki co probuje sama zaradzic
co do powodzi..heh..jako ze mieszkam za miastem od kilku dni widze pozalewane pola i drogi; poza tym codziennie leje:sorry:i zaczyna sie to samo co w tamtym roku..

asienko-u nas tez nie trwalo to dokladnie 3 dni,a wysypke W. dostala 4go lub 5go,nie pamietam dokladnie
 
tłumacz,tak myślę będzie potrzebny na pierwszą wizytę,wtedy kiedy pytają o historię chorób w rodzinie i takie tam,później to już luzik...bo przecież wiecznie będą mówic baby is fine,baby is happy :cool2:
no cóż...pozostaje zacisnąc zęby i P będzie musiał wziąśc urlop,albo może zapytaj jakiejś mamci Dublińskiej czy nie pomoże?
P już nie ma urlopu bo lecimy na miesiąc do Polski więc wybrał wsio,musiałby bezpłatne wolne wziąć ale menadżer krzywo patrzy:confused2:
Tichonek-mysle ze poradzilabys sobie.Ta pierwsza wizyta w sumie najwazniejsza,bo beda robic wywiad itp.wypelniac papiery.Pozniej tylko kontrolne-mocz,cisnienie,serce dzidzi u lekarza..ktory Cie zapyta tylko czy wszystko OK,wypelni karte i wsio:tak:Dalabys rade!

Tichonku tulam, ale też mi się wydaje, że dałabyś sobie radę na tych kolejnych wizytach, jak one trwają 5 minut:confused2:
Dziewczyny,ja wiem jak wyglądają dalsze 5-cio minutowe wizyty:tak:A na tej pierwszej oficjalnej będę z P bo będzie USG i wszystko,ale ta wizyta za tydzień to jest konsultacja z endokrynologiem i nie będzie taka zwykła 5-cio minutówka:sorry:Będzie mi ględził o tarczycy i ustawiał dawkę leków.Więc mój kulawy englisz raczej nie wystarczy:no:

Tichonek jak juz wczesniej wspominalam tez mam wizyte w szpitalu 24 listopada.:-)
GP mam u siebie w miescie a do szpitala jezdze autobusem troche to schodzi bo w jedna strone jade godzine:shocked2:. Jezdze sama bo nie chce zeby mam bral wolne bo pozniej sie przyda. Wizyty w gabinecie trwaja faktycznie z 5 minut ale ile trzeba sie naczekac zanim wejdziesz do gabinetu:crazy:. Zajmuje mi to wszystko prawie caly dzien i mimo ze wracam zmeczona to jestem zadowolona ze dzidzius rozwija sie dobrze:-):-):tak::tak:.
Ano właśnie ja jeździć też bym mogła sama jakbym mówiła po angielsku:-(...
A 24 listopada mam wizytę na 8:tak:z tym,że Ty będziesz krócej bo mnie zejdzie ze 3 godziny pewnie:sorry:Może sie spotkamy,na którą masz?
 
nie no az takiej przyjemnosci mezowi nie zrobie;-):-D
tak serio-sprobuje sama cos zdzialac.Jak nie przedzie to sie wybiore do lekarza
:-D:-D:-D
no nie no,niech się jeszcze pomęczy :rofl2::rofl2:

a co do powodzi to madbebe ma rację,u mnie na ogródku już jest :confused2:
no i jakby nie było mąż mój będzie miał więcej pracy,wyjazdów :confused2:
choc oczywiście nikomu nie życzę pozalewanych domów,żeby nie było ;-)
ale też pamiętam co się działo w zeszłym roku :sorry:
choc dla mnie to dziwne...że państwo,które jest bardzo zagrożone powodziami ma mało rozwiązań w tym kierunku...np.dren u mnie na ogródku :eek:


renni helloł helloł :-D
 
Anineczko-moje hallowenowe wsio też możesz wpaść pochować;)
Madbebe-nie no mam nadzieję,że 4to nic groznego...ale jeśli sądzisz ,że to coś z nerami to czy sama możesz cosik poradzić?
Tichonek-hmmm-a może jacyś znajomi z engliszem z Dublina?W każdym razie mam nadzieję,że dasz(cie)radę:)))
Asienko-no bidulka ta Twoja Kruszynka:((
Renni-miło Cię widzieć:)
Madbebe-bo synek to chłop i tak też chce zjeść-a nie jakieś tam eko zupki;)))))))))
 
Właśnie o to chodzi,że nie mam kogo poprosić:sorry:Margaritta wiem,że zawsze chętna do pomocy ale ona teraz robi kursy i jest niedostępna w godzinach porannych a reszta koleżanek ma 2-3 dzieci i nie ma się jak wyrwać:no:Ale dziś koleżanka ze szkoły (tzn.mama kolegi Radka ze szkoły) mi zaproponowała,że może ze mną pojechać,ale nie wie czy da radę.Ona ma 3 dzieci.Jedno do szkoły,drugie do przedszkola i 5-cio miesięczna Elenka.Mąż pracuje w domu ale też nie zawsze ma czas się małą zająć.Poza tym ona musi średniaka na 9:30 do przedszkola zawieść a ja mam wizytę na 10-tą:sorry:Mówiła,że zapyta męża czy nie ma nic pilnego na przyszły wtorek i zajmie się małą to by może ze mną pojechała:sorry:Najwyżej byśmy się troszkę spóźniły...Ale to też nic pewnego:sorry:
 
Madbebe, ja nie twierdzę przeciez ze cie nie boli, ale to ze wszystko widzisz w czarnych barwach, moze to chwilowy ból i przejdzie samo, czego Ci zycze, a ze pada to tez widze
 
reklama
Do góry