reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z U.K - wątek główny

Hejka Kochane.
Barnimek nie zwracal ale ma rozwolnienie:-( naszczescie pije duzo herbaty no ale mniej je o wiele bo chyba sam czuje ze cos jest nie tak.

Z nowosci: Barnim raczkuje (jeszcze troche nieporadnie ale przemieszcza sie z jednego konca pokoju na drogi):laugh2::laugh2::laugh2: juz nawet zwalil swiecznik.

Ada- tez chcemy psa ale jak wrocimy i bedziemy mieli wlasny dom bo tu to np dla nas mieszkajacych w bloku to malo miejsca a pozatym obowiazek tak jak i dzidzia. Dlatego jeszcze niestety poczekamy a chcemy labladora bo sa fajniutke.
 
reklama
A co do tego wirusa to pewnie go z pracy przynioslam bo pracowalam jak sie to zaczelo. Kilkoro rezydentow mialo rozwolnienie i wymioty i zaczelo sie rozprzestrzeniac. Nie poszlam do pracy i zadzwonilam off sikc , bardziej ze wzgledu na Barnima . Jak dzwonilam to pielegniarka powiedziala ze juz jest 50 ludzi zarazonych wiec dobrze zrobilam.:tak:
Nie wiem czy Barnim to ma tzw.bug czy nie ale na wszelki wypadek wolalam nie ryzykowac.

Co do szczepienia to trudno, bedzie trzeba uwazac by nic do domu nie przyniesc:sorry:
 
wITAM
dOVEINRED GRATULUJE RACZKOWANIA,POCZEKAJ TERAZ KILKA DNI(OK TYDZ\MOZE 2 TYG)i zobaczysz jak maly bedzie smiogal:-)zdrowka zycze:tak:
Olcia i co z tym testem???nie doczytalas chytba bo pisalam wczesniej:sorry:

U nas w nocy Konrad mial goraczke,ponad 39 na tyle ile udalo sie zmierzyc:baffled:dalam mu na noc 2 czopki bo mam slabe(80)i jeszcze paracetamol,caly dzien dalawalam mu calpol i w nocy i tak byla goraczka.zreszta ile by bylo jak bym nie dala:szok:idziemy do szpitala zaraz bo nie moge czekac do jutra.Jaki kasel i katar:no:tyle juz ma...placze jak kaszle,musi go bolec:no:
milej niedzieli zycze i zeby was sie zadne wirusy/bakterie nie trzymaly:sorry:
 
kwiateczek-a narazie to nic nie wiadomo-dzwonilam do przychodni i rozmawialam z pania doktor,ktora powiedziala ze jeszcze za wczesnie ze u niektorych kobiet to test moze wykazac nawet dopiero w 7 dni po terminie.Tak wiec kazala mi czekac do piatku nastepnego tyg i jak nie dostane @ to przyjsc do nich na testy ciazowe ale zmoczu:sorry:
 
Ehhh... dziewczynki! Jeśli tylko mogę coś doradzić w sprawie piesków to...
nie bierzcie psa dlatego, że wam się podoba. Proponuję lekturę. Poczytajcie najpierw o różnych rasach psów. Poszperajcie po necie. Tym, które chciałyby labradora proponuję odwiedzić forum : o labradorach . Tam możecie porozmawiać z ludźmi, którzy posiadają labki/ goldeny/ labkopodobne itp. Wbrew pozorom i temu co się głosi w necie labek nie jest takim "rodzinnym"psem jakby się wydawało. Nie może zbyt dużo biegać, nie będzie ciągał sanek. Sam się nie wychowa. Trzeba go trenować/ szkolić tak samo jak każdego innego psa. Wiele labków ma genetyczną skłonność do chorób stawów i oczu.



Przytoczę wam artykuł z w/w forum:

Człowiek w szponach instynktu- Czyli kilka słów o wychowaniu małego labradora


Pluszak, zabawka, dogoterapeuta, pies dla dziecka, przyjaciel rodziny, wierny towarzysz, wytrwały ratownik, pies idealny, miękki jak velvet, ciepły jak poduszka, delikatny jak muśnięcie wiosennego wiatru.
Jest towarzyski, oddany, pogodny, uwielbia wodę, ludzi, zwłaszcza dzieci. Jego pasją jest noszenie zakupów w pysku i ozdabianie mieszkania właściciela. Szkoli się sam bo jest inteligentny i w lot odczytuje pragnienia swojego przewodnika, któremu stara się przypodobać.

Jeśli myślicie, że zwariowałem - sami poszukajcie u Świętego Googla ile razy takie opisy pojawiają się w otoczeniu słowa „labrador”? Każdy, kto widział na oczy żywego psa doskonale wie, że te wszystkie głupoty jakie przedstawiłem we wstępie nie mogą być prawdą. A jednak ludzie dają się na nie nabierać bez trudu. Wystarczy przecież spojrzeć w oczęta szczeniaka labradora, by zakochać się w nich na zabój. Natura doskonale wie jak wzbudzać instynkty opiekuńcze. Dlatego w podobny sposób kształtuje twarz małego dziecka i małego psa. To działa jak włączenie guzika uruchamiającego program „zaopiekuj się mną”. Człowiek nie zdając sobie sprawy do końca z tego, co robi wbrew zdrowemu rozsądkowi bierze słodkiego szczeniaczka do swojego domu i obdarza go niezmierzoną czułością. Kupuje drogie zabawki, legowiska, najlepszą karmę, obróżki z brylantami. Na kredensie jest więcej zdjęć psa niż zdjęć własnej rodziny.



Gdyby własne dzieci pozwalały sobie na niszczenie mebli, wskakiwanie zabłoconymi butami na kanapy, rozwalanie zawartości śmietnika po całym domu, przemienianie ogrodu w księżycową pustynię pełną kraterów i wykrotów - miałyby piekło na ziemi, szlaban na gry komputerowe i zakaz opuszczania pokoju przez tydzień. Tymczasem psu wszystko to uchodzi na sucho. Jest przecież słodkim, małym szczeniaczkiem. Niepostrzeżenie świat właściciela labradora zmienia się dramatycznie. Już nie jest tak, że labrador mieszka w jego domu. To właściciel mieszka w psiej budzie. Dom jest pełen porozrzucanych zabawek, każdy mebel jest pełen psiej sierści, właściciel opanowuje naukę pracy węchowej wyszukując po tygodniu niedojedzone kości za wersalką. Przyjaciele domu zawsze wylewnie witani przez labradora coraz mniej chętnie odwiedzają ten dom.

Właściciel, który doszedł do tego etapu życia ze swoim psem, zazwyczaj właśnie wtedy zaczyna szukać pomocy, oczekując, że jakiś czarodziej w ciągu jednego spotkania dokona cudu i „naprawi psa” tak, jak mechanik w warsztacie naprawia samochód. Niestety pies to nie samochód. Nie ma części zamiennych i nie da się naprawić tak szybko. Dają o sobie znać efekty długotrwałych zaniedbań i błędów, których naprawianie wymaga czasu, konsekwencji, umiejętności, a przede wszystkim zmiany nastawienia właściciela.



Zgodnie ze złotą zasadą Hipokratesa „lepiej zapobiegać niż leczyć” zawsze zachęcam potencjalnych właścicieli labradorów, aby zdobyli wiedzę o tych psach zanim zdecydują się na wzięcie pod swój dach takiego sierściucha. Szczególnie zapalonych, gorąco namawiam by wybrali się z tymi przemiłymi psiaczkami w towarzystwie ich właścicieli na wspólny spacer do lasu lub nad jakieś bajoro. Niech zobaczą jak zachowuje się normalny labrador widząc wodę i czy plamy błota będą dobrze wyglądać na ich dywanie? Niech dowiedzą się, że labradory linieją dwa razy w roku: od czerwca do grudnia i od stycznia do końca maja.

Jeśli to wszystko nie zniechęci przyszłych nabywców labradora zaczynam podejrzewać, że albo są nienormalni, albo naprawdę pokochali tę rasę i będą dobrymi przewodnikami dla swojego psa. Trzeba im pomóc - zwłaszcza na początku - żeby uniknęli pułapek i zajęli się odpowiednio wychowaniem, socjalizacją i szkoleniem swojego malucha.


Pierwszym dylematem do rozwiązania jest kwestia socjalizacji i pogodzenia jej z trwającą kwarantanną poszczepienną. Anglicy mówią: „better dead than mad”- czyli w wolnym tłumaczeniu „lepiej zdechnięty niż kopnięty”. Mały szczeniak przybywa do nowego domu zwykle w 8 tygodniu życia. Okres socjalizacji trwa u większości psów do 12 - 16 tygodnia. Labradory mają tutaj wyjątkowe przywileje, ponieważ u nich okres socjalizacji trwa zdecydowanie dłużej. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić, to odizolować szczeniaka od świata aż skończy się kwarantanna. Ten okres ma szczególne znaczenie dla całego życia psa. Później nie uda się tego nadrobić. Dlatego też biorąc szczeniaka do domu najlepiej wziąć urlop wychowawczy i poświęcić maksimum swojego czasu na socjalizację. Trzeba pokazać szczeniakowi różnych ludzi - można ich zaprosić do domu. W tym: dzieci, osoby z laskami, w okularach, z brodą, w kapeluszach i innych dziwnych strojach (policjantów, inkasentów, lekarzy). Dzięki temu za kilka miesięcy pies nie wpadnie w histerię widząc np. listonosza.



c.d.n...
 
Warto zaopatrzyć się w specjalny plecak, w którym będzie można bezpiecznie zabrać psa do sklepu, na dworzec kolejowy, do zoo. Trzeba też pojeździć z nim pociągiem, autobusem, tramwajem motorówką (i śmigłowcem). Im więcej różnych rzeczy pies pozna w tym okresie - tym bardziej spokojnie będzie na nie reagować w przyszłości.


Edukacja psa składa się z 3 podstawowych elementów: szkolenia, wychowania i budowania zaufania. Mózg psa w wieku 49 - 50 dni wykazuje taką samą aktywność elektryczną EEG jak mózg dorosłego psa. Można więc z powodzeniem uczyć szczeniaka podstaw posłuszeństwa i dobrych manier. Oczywiście maluszek nie porusza się jeszcze tak sprawnie jak dorosły pies, ale uczy się niezwykle szybko. Szybciej niż byśmy sobie tego życzyli i w dodatku przez cały czas. Uczy się zarówno tego czego chcemy go nauczyć jak i tego czego w ogóle nie zamierzaliśmy go nauczyć, ale wystarczyło kilka powtórzeń, aby pies wiedział jak należy żebrać przy stole, wchodzić na meble, ciągnąć na smyczy i uciekać z ukradzioną skarpetką w pysku.

W wychowaniu szczeniaka najważniejsze jest zapamiętanie dwóch zasad:

- pies na pewno powtórzy to zachowanie, które zwróciło Twoją uwagę
- pies stara się aby to co przyjemne dla niego zaczęło się jak najszybciej i trwało jak najdłużej, a to co przykre by zaczęło się jak najpóźniej i trwało jak najkrócej
Piekielnie szybko maleńki labradorek dowiaduje się co należy zrobić aby zwrócić Twoją uwagę. Wystarczy nasikać na dywan, a wtedy koniec nudy! Pani lub Pan wstają, coś mówią, poruszają się, wchodzą w jakąś interakcję ze szczeniakiem, co więcej - zajmują się jego sikami z podziwu godną starannością. Maluszek doskonale już wie, jak dostarczyć sobie trochę rozrywki. Podobnie wystarczy ukraść jakąś rzecz a już jego właściciele przestają być nudni i bawią się z psiakiem w berka. Identycznie działa podkradanie jedzenia ze stołu. Labradorek potrafi również bardzo sugestywnie nauczyć swoich właścicieli co mają mu dawać do jedzenia. Wystarczy trochę pomarudzić, a troskliwi opiekunowie na pewno wkroją (wleją) do karmy jakieś pyszne dodatki. Szczeniak już wie, że cierpliwość się opłaca.

Przykłady można mnożyć. Ale nie o to chodzi. Celem tego co napisałem jest uświadomienie właścicielom szczeniąt, że jeśli maluch robi coś nie tak jak sobie tego życzymy - to nie jest to jego złośliwość ani krnąbrność, ani żadna „dominacja” tylko rezultaty naszych działań.




Na zakończenie części o szczeniakach koniecznie muszę napisać ostrzeżenie:
NIGDY NIE WOLNO BIĆ PSA!
Ani ręką, ani smyczą, ani gazetą. Pies nie rozumie w ogóle bicia. Jedyne czego go w ten sposób można nauczyć to strach przed człowiekiem. W późniejszym wieku takie traktowanie psa staje się podłożem wielu problemów z zachowaniem, w tym agresji.
Jeśli pies robi coś, co jest absolutnie nie do zaakceptowania (gryzie po rękach, szarpie nogawki, skacze jak piłka) można na chwilę go wyprosić albo samemu odejść. To będzie jasny sygnał, że jeśli pies „wariuje” - traci całą frajdę. Warunkiem zabawy jest przestrzeganie przez psa reguł: żadnego gryzienia ludzi, skakania i szarpania. Do szarpania nadają się zabawki, które trzeba psiakowi zaoferować.



Aby dobrze wychować szczeniaka potrzebna jest odrobina wiedzy, konsekwencja i cierpliwość. Traktuj psa tak jak na to zasługuje. Z szacunkiem dla jego niesamowitych zdolności i niezwykłej natury. Jednocześnie musisz być cierpliwym przewodnikiem po ludzkim świecie, który jest dla psa jak kosmos. On nie wie czym różni się zabytkowy fotel od kawałka patyka. Ty musisz pomóc mu to zrozumieć i to w taki sposób, aby był szczęśliwy żyjąc u Twojego boku.




Autorem cyklu artykułów o wychowaniu labradora jest p. Jacek Gałuszka. Doświadczony behawiorysta i instruktor szkolenia psów, specjalizujący się w pracy z psami rodzinnymi oraz rozwiązywaniu problemów z zachowaniem czworonogów. Jako zwolennik metod opartych na pozytywnym wzmocnieniu, opracował własną metodę szkolenia CLICK & VOICE (C&V), umożliwiającą bardzo szybkie uczenie psa podstawowych umiejętności. Jest również wykładowcą na brytyjskim kursie dyplomowym COAPE, prowadzi także wykłady i warsztaty dla ratowników, dogoterapeutów, wolontariuszy pracujących w schroniskach oraz kursy dla trenerów.

Założył szkołę Wesoła Łapka z oddziałami w całej Polsce. Jest również autorem pierwszego w naszym kraju interaktywnego kursu szkolenia psów: "Pies, Twój Przyjaciel" oraz pionierskiego programu "LIRA" przeznaczonego dla psów schroniskowych. Nakładem Wydawnictwa Galaktyka ukazała się książka jego autorstwa "Aria, do mnie", a niebawem ukaże się kolejna "Aria, równaj".

Zdjęcia: Małgorzata Osuch, hodowla Kociokwik oraz Piotr Kaziów (dobry)
 
pandorka zgadzam sie z toba -trzeba najpierw duzo poczytac o rasach zeby potemwybrac odpowiednia-dlatego my wybralismy cavalier king charles spaniela i jest kochana:tak:
 
Potrzebuję waszej pomocy!

Szukam tu -w UK-żelu do prania czarnych ubrań i nic nie mogę znaleźć.
Widziałyście coś gdzieś? Bo ja kompletnie nie wiem co zrobić. Do tej pory prałam w Fairy w tym samym co i białe i kolorowe, ale zauważyłam, że niestety po dłuższym takim praniu ciuchy blakną. Szkoda mi ich trochę. W nosie mam skarpetki, czy majtki, ale koszulę A. lub spodnie, czy moją kurteczkę wiosenno-jesienną chciałabym jak najdłużej utrzymać jak nową.
 
reklama
hej nie mialam za bardzo czasu pisac bo goscilismy obie babcie olivii przez ostatnie pare dni a teraz jak pojechaly mala odstawia cyrki od wczoraj wieczora prawie nie spi tylko je robi kupe i placze jak spi to moze z pol godzinki juz nie wiem co robic:wściekła/y: no ale chora jest ma infekcje to pewnie przez to:-(nie wiem jedna dobe jest jak aniolek spi non stop a nastepna denerwuje sie i placze:szok: pytanie do doswiadczonych mamus co karmily piersia czy mialyscie specjalna diete jak karmilyscie? Tu mi kazali jesc wszystko a w polsce duzo rzeczy nie mozna jesc wiec jak to jest? To mala z kuzynem i kuzynka zdjecie z wczoraj:-p milego popoludnia uciekam pa pa
 

Załączniki

  • S1053534.jpg
    S1053534.jpg
    23,1 KB · Wyświetleń: 14
  • S1053584.jpg
    S1053584.jpg
    29,9 KB · Wyświetleń: 18
Do góry