Toola,Anula,Agness,Anetka dzieki za rady,kazda z was ma racjie,jak wicie Nataka od 5m-cy spi sama nigdy nie bylo problemu,kladlam ja ,wychodzilam i spala do rana.Teraz widze,ze ewidentnie chce abym siedzial przy niej az nie zasnie,kiedy prosze meza aby do niej poszedl ona wola mami i krzyk na caly dom,a ja naparawde ostatnio nie mam juz sily
ale coz jak trzeba to trzeba ,mam nadzieje,ze jej przejdzie.Dzis byla mega padnieta,nie spala caly dzien,tak jak i wczoraj i co to nic nie dalo,wciaz musialam odbebnic sioedzenie przy lozeczku

no i standardowo przychodzi do nas spac w nocy,nie mam nic przeciwko jak spi od 4.00 ale ja sie budzi juz o 11.00 czy 2.00 to dla mnie za wczesnie i nie mam sily siedziec przy niej i ja usypiac,wiem,ze moze i to leniwe podejscie,ale wole pospac z nia te pare godzin niz meczyc sie,pocieszylyscie mnie ze nie jestem w tym sama





