Czuję się słabo i jest mi w trzon przykro

Testowałam w sobotę wieczorem dopiero, jak wróciłam z uczelni, to było już biało. Wczoraj zaspałam na zajęcia, więc nie testowałam, a jak wróciłam, to nie chciałam sobie dodatkowo pogarszać humoru. Koleżanka z roku ledwo świętowała pierwsze urodziny swojego dziecka (dosłownie, kilka dni wcześniej), a już jest na półmetku kolejnej ciąży. I wczoraj mnie mega uderzyło, że ciężko mi nawet patrzeć na jej rosnący brzuch, mimo że się kumplujemy bardzo i naprawdę się cieszę. Ale ja też już miałam być w ciąży…

Czuję się gorsza i jakaś wybrakowana, jakby to była moja wina. Tylko za cholerę nie wiem, co jest przyczyną poza drobnymi problemami tu i tam.