reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2021

Dziękuje dziewczyny , sporo pomogło mi zaglądanie na te forum ❤ Nie spodziewałam się tyle wsparcia , i ciepłych słów , bardzo , ale to bardzo Wam dziękuje ❤
Obawiam się teraz powrotu do pracy , każdy wiedział iż jestem w ciąży z racji l4 , a teraz ? Po powrocie będzie konsternacja i „ sztuczne „ wyrazy współczucia 😓
Cieszę się, że już masz zabieg za sobą 😊 Już teraz będzie coraz lepiej. A pracą się nie martw. Każdemu będzie przykro, że spotkała Cię taka sytuacja. Nie musisz nikomu nic opowiadać, tłumaczyć się. Każdy będzie wyrozumiały. Teraz odpoczywaj i myśl pozytywnie. Już najgorsze za Tobą i odzywaj się czasem do nas! Ściskam mocno! ❤️
 
reklama
Dziewczyny, nie mam się komu wygadać więc pomyślałam, że tu chociaż mogę.
Ostatnio czuję się kiepsko, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Jestem ciągle zmęczona, nie mam na nic ochoty, mdli mnie od rana do nocy i wymiotuje kilka razy dziennie. W dodatku nachodzą mnie depresyjne myśli, po których tylko chce mi się płakać. Na chwilę obecną mieszkam z rodzicami, ojciec dziecka jest w innym mieście.
Miałam nadzieję, na wsparcie mojej matki, bo przecież kto jak nie ona mnie zrozumie?
No i chyba się przeliczyłam. Jak miewałam lepsze dni, bez mdłości to słyszałam, że mam tyle nie jeść, bo przytyję, będę gruba i będę płakała. Jak mam dzień, że nie mam siły z łóżka wstać to słyszę, że jestem leniwa i udaję, mam się wziąć w garść, bo nie mogę przeleżeć całej ciąży.
A jak mam dzień jak dzisiaj, że mam mdłości okropne i wychodzę z łazienki zmęczona wymiotami, to usłyszałam, że mam przestać się snuć po domu jak stara baba, bo nic mi nie jest, ciążą to nie choroba, a ona nie będzie mnie obsługiwała. I ciągle na mnie krzyczy jak bym miała 5 lat i jakbym robiła komuś na złość, że się źle czuję. Ona ciążę przechodziła łagodnie, ale jak jej coś tłumaczę, że np jest gorąco i łapię zadyszkę, to patrzy na mnie z politowaniem i śmieje się, że opowiadam głupoty i to dlatego, że nie ćwiczę i nic nie robię.

Ach, rozpisałam się, ale jest mi na prawdę przykro i chciałam to z siebie wyrzucić :(
Rzeczywiście masz trudną sytuację. Najlepszym wyjściem byloby sie wyprowadzić 🤷‍♀️ Moze do chlopaka? Ile masz lat? Jeżeli jestes za mloda to wspolczuje, ale jezeli mogłabyś sie usamodzielnic to ja bym starala sie odsunac od toksycznych osób. Nie zerwac kontakt ale oddalić na jakis czas. Ja np do babci przestalam chodzić dopoki nie bedzie pewne że ciaza sie utrzyma, jak jej wspominalam ze planujemy to łooo matko tyle gadania było ze szok 🤦‍♀️ dlatego narazie nie spotykam sie. A pozniej jak juz i ja sie lepiej bede czula to niech sobie gadaja 😊.
 
Dziewczyny, nie mam się komu wygadać więc pomyślałam, że tu chociaż mogę.
Ostatnio czuję się kiepsko, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Jestem ciągle zmęczona, nie mam na nic ochoty, mdli mnie od rana do nocy i wymiotuje kilka razy dziennie. W dodatku nachodzą mnie depresyjne myśli, po których tylko chce mi się płakać. Na chwilę obecną mieszkam z rodzicami, ojciec dziecka jest w innym mieście.
Miałam nadzieję, na wsparcie mojej matki, bo przecież kto jak nie ona mnie zrozumie?
No i chyba się przeliczyłam. Jak miewałam lepsze dni, bez mdłości to słyszałam, że mam tyle nie jeść, bo przytyję, będę gruba i będę płakała. Jak mam dzień, że nie mam siły z łóżka wstać to słyszę, że jestem leniwa i udaję, mam się wziąć w garść, bo nie mogę przeleżeć całej ciąży.
A jak mam dzień jak dzisiaj, że mam mdłości okropne i wychodzę z łazienki zmęczona wymiotami, to usłyszałam, że mam przestać się snuć po domu jak stara baba, bo nic mi nie jest, ciążą to nie choroba, a ona nie będzie mnie obsługiwała. I ciągle na mnie krzyczy jak bym miała 5 lat i jakbym robiła komuś na złość, że się źle czuję. Ona ciążę przechodziła łagodnie, ale jak jej coś tłumaczę, że np jest gorąco i łapię zadyszkę, to patrzy na mnie z politowaniem i śmieje się, że opowiadam głupoty i to dlatego, że nie ćwiczę i nic nie robię.

Ach, rozpisałam się, ale jest mi na prawdę przykro i chciałam to z siebie wyrzucić :(
Też mam takie dni ostatnio notorycznie. Nic mi się nie chce najchętniej nie wyszlabym z łóżka-niestety nie mogę. Miałam taką samą sytuację jak ty z mamą ale na szczęście od 4 lat nie mieszkamy razem. Ale też były teksty że ona w ciąży pracowała a teraz wszystkie wygodne idą na chorobowe chociaż ona ani mdłości ani wymiotów nie miała bo się przyznała. Że jak się źle czuje to nie powinnam zachodzić (jak to usłyszałam to zaniemówiłam) i to samo było w drugiej ciąży. Oczywiście była bardziej doświadczona hak mój gin i mi powiedziała że za wcześnie zaszłam z drugim. Moja jest taka że chętnie się chwali że się zajmuję moimi dziewczynami chociaż nie przyjeżdża nawet raz na dwa miesiące nas odwiedzić. Dla mnie lepiej bo nawet przez telefon potrafi mi dowalić i jestem zdrowsza. Trzeba się odciąć od takich osób najlepiej a jeśli nie możesz to musisz nauczyć się tym nie przejmować. Niech sobie mówi co chce ty wiesz jak się czujesz. Jeśli nie pozwolisz się zdołować to ona tego nie zrobi. Uszy do góry dla dziecka dasz radę Wszystko.😊
 
Ja tez mam tak ze nic bym nie robila, jeszcze rano do 12 godziny to w miarę a pozniej zdycham. Boje sie ze mi tak zostanie całą ciążę i nie bede miala na nic ochoty i siły 🤦‍♀️
 
Dziewczyny, nie mam się komu wygadać więc pomyślałam, że tu chociaż mogę.
Ostatnio czuję się kiepsko, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Jestem ciągle zmęczona, nie mam na nic ochoty, mdli mnie od rana do nocy i wymiotuje kilka razy dziennie. W dodatku nachodzą mnie depresyjne myśli, po których tylko chce mi się płakać. Na chwilę obecną mieszkam z rodzicami, ojciec dziecka jest w innym mieście.
Miałam nadzieję, na wsparcie mojej matki, bo przecież kto jak nie ona mnie zrozumie?
No i chyba się przeliczyłam. Jak miewałam lepsze dni, bez mdłości to słyszałam, że mam tyle nie jeść, bo przytyję, będę gruba i będę płakała. Jak mam dzień, że nie mam siły z łóżka wstać to słyszę, że jestem leniwa i udaję, mam się wziąć w garść, bo nie mogę przeleżeć całej ciąży.
A jak mam dzień jak dzisiaj, że mam mdłości okropne i wychodzę z łazienki zmęczona wymiotami, to usłyszałam, że mam przestać się snuć po domu jak stara baba, bo nic mi nie jest, ciążą to nie choroba, a ona nie będzie mnie obsługiwała. I ciągle na mnie krzyczy jak bym miała 5 lat i jakbym robiła komuś na złość, że się źle czuję. Ona ciążę przechodziła łagodnie, ale jak jej coś tłumaczę, że np jest gorąco i łapię zadyszkę, to patrzy na mnie z politowaniem i śmieje się, że opowiadam głupoty i to dlatego, że nie ćwiczę i nic nie robię.

Ach, rozpisałam się, ale jest mi na prawdę przykro i chciałam to z siebie wyrzucić :(
Jak piszą dziewczyny... najlepiej się odciąć... Ja na 5 rodzeństwa i rodziców mam kontakt tylko z siostrą i bardzo sporadyczny z bratem ale on też się odciął..
Mi niby w prost nigdy nic nie powiedzieli..jedyne co to chcieli mi w małżeństwo ingerować i mówić jak mam postępować z mężem ale to tez.jakos przetrwalismy... ale jak się nazbieralo to jak mi tyłek za plecami obrabiali ile historii wymyślonych na mój i męża temat że w końcu pojechałam powiedziałam co myślałam i kontakt zerwalam i jestem zdrowsza spokojniejsza A my szczęśliwsi..np jakby teraz widzieli jak sytuacja to by co dzień dzwonili przejezdzali itp ale za plecami powiedziane by było że to nasza wina że ciąża zagrożona że jesteśmy nie odpowiedzialni decydując się na dziecko itp itd
Ciężko było , cały dzień przeryczalam w szpitalu , najgorszy jest widok kobiet w zaawansowanych ciążach które snują się tu po korytarzu. , jestem już po zabiegu , dostałam o 10 tabletkę , o 15 przyszlo silne krwawienia i wzięli mnie na łyżeczkowanie . Jak się obudziłam dostałam silnych skurczy , dlatego mój lek , a zarazem ordynaror kazał mi zostać do jutra , ma dyżur i zrobi mi wypis . Cudowny człowiek specjalnie został dłużej w pracy aby osobiście zrobić mi zabieg . Staram się jakoś trzymać , mam ogromne wsparcie w ukochanym mężu i mojej mamie !!! , podniosę się jakoś muszę . Dziewczyny powiedzcie mi czy po abrazji ( łyżeczkowaniu ) te skurcze mogą się utrzymywać ?
Bardzo mocno Cię tule [emoji173]jesteś mega silna kobieta i na pewno nie dlugo będziesz tulić małe szczęście [emoji7]
 
Jak piszą dziewczyny... najlepiej się odciąć... Ja na 5 rodzeństwa i rodziców mam kontakt tylko z siostrą i bardzo sporadyczny z bratem ale on też się odciął..
Mi niby w prost nigdy nic nie powiedzieli..jedyne co to chcieli mi w małżeństwo ingerować i mówić jak mam postępować z mężem ale to tez.jakos przetrwalismy... ale jak się nazbieralo to jak mi tyłek za plecami obrabiali ile historii wymyślonych na mój i męża temat że w końcu pojechałam powiedziałam co myślałam i kontakt zerwalam i jestem zdrowsza spokojniejsza A my szczęśliwsi..np jakby teraz widzieli jak sytuacja to by co dzień dzwonili przejezdzali itp ale za plecami powiedziane by było że to nasza wina że ciąża zagrożona że jesteśmy nie odpowiedzialni decydując się na dziecko itp itdBardzo mocno Cię tule [emoji173]jesteś mega silna kobieta i na pewno nie dlugo będziesz tulić małe szczęście [emoji7]
Postanowiłam wykonać teraz szereg badan genetycznych , nie będę przechodziła tego samego 3 raz , nie dam już więcej rady psychicznie udźwignąć kolejnej straty . Gdybym wiedziała wcześniej , ze coś z genetyka jest nie tak być może szło by zapobiec tej stracie . Dziękuje dziewczyny za wszystko ❤️❤️
 
Postanowiłam wykonać teraz szereg badan genetycznych , nie będę przechodziła tego samego 3 raz , nie dam już więcej rady psychicznie udźwignąć kolejnej straty . Gdybym wiedziała wcześniej , ze coś z genetyka jest nie tak być może szło by zapobiec tej stracie . Dziękuje dziewczyny za wszystko ❤️❤️
Prawidłowo kochana. Trzymam kciuki za Ciebie ❤️ zajrzyj czasami do nas 😊😘
 
Jezu dziewczyny, zaczynam się bać :p ja jestem 9t5d i tak naprawdę mega straszny pod względem objawów miałam może tydzień z hakiem na przełomie 4 i 5 tygodnia ciąży. Teraz, czuje się w miarę ok, na dotychczasowych badaniach u ginekologa wszystko było w porządku. Ale poza bolesnością sutków i rzadkim ciągnieciem w pachwinach nie dolega mi nic negatywnego. Może trochę mam wyczulony węch i sporadycznie mnie zemdli. Ale jak czytam że większość z Was miała objawy i właśnie ten 8 i 9 tydzień powinien być najgorszy to aż nie wiem co o tym myśleć i czy się niepokoić. Ja od lekarza usłyszałam ze w ciazach fizjologicznych, kiedy organizm się szybciej "przyzwyczaja i oswaja z ciążą" nie występują jakieś szczególne objawy i właśnie wtedy jest mniejsze ryzyko odrzucenia ciąży przez organizm. Od koleżanki która była u tego samego lekarza w ciąży z bkizniakami usłyszałam to samo, nie miała żadnych objawów ciazowych poza zgagą na sam koniec ciąży
A mój ginekolog z kolei stwierdził że kiedyś uznawano że jak są objawy to jest mniejsze ryzyko poronienia a teraz nie ma na to reguły każda kobieta jest inna. Ja jestem obecnie 10 tydzień i 6 dzień i rano wymiotuje i mam mdłości które potem mijają i zostaje tylko senność i zmęczenie. Za dwa tygodnie badania prenatalne i mam nadzieje ze wszystko wyjdzie ok🙂
 
reklama
A mój ginekolog z kolei stwierdził że kiedyś uznawano że jak są objawy to jest mniejsze ryzyko poronienia a teraz nie ma na to reguły każda kobieta jest inna. Ja jestem obecnie 10 tydzień i 6 dzień i rano wymiotuje i mam mdłości które potem mijają i zostaje tylko senność i zmęczenie. Za dwa tygodnie badania prenatalne i mam nadzieje ze wszystko wyjdzie ok🙂

Chyba czekają nas prenatalne w tym samym czasie 😁 na razie staram się nie stresować ale pewnie im dalej tym będę bardziej
 
Do góry