spring
Szczęścia dwa :)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2010
- Postów
- 1 632
Dobry wieczór,
mało mnie ostatnio,bo mała pochłania mnie całkowicie. Żyję-jak w jakimś młynie: rano wszystko wg określonej kolejności-inhalacja, oklepywanie,Debridat,mm, odbijanie pół godziny co najmniej ( przez ten refluks) i mycie buzi po inhalacji. Dopiero potem mogę częściowo zająć się sobą.
Od jakiegoś czasu Ania szaleje w łóżeczku jak kładę ją do snu
Gryzie poduszkę, obraca się wokół własnej osi, przewraca z pleców na brzuszek,wciska główkę i nogi w szczebelki,a potem płacze. Dziś zasypiała 3,5 godziny! Co chwilę wchodziłam i obracałam ją na plecy, wkładałam smoczek,przykrywałam...i tak w kółko
Normalnie sajgon! Jeszcze do tego kaszel jak w zapaleniu oskrzeli.
Nie wspomnę o kryzysach,jakie dopadają mnie przez to,że nie mogę sobie pojeść
Katorgą są dla mnie zakupy, i to już nawet nie chodzi o jakiś "full wypas" . Rano kupowałam dla eMka i Jasia chlebek i myślałam,że utonę we własnej ślinie na widok bułeczek,rogali,ciast,ciasteczek...Mniaaammmm.... Jeszcze jutro "dzień płynny"
Sorki,że tak tylko o sobie,ale musiałam się wygadać
mało mnie ostatnio,bo mała pochłania mnie całkowicie. Żyję-jak w jakimś młynie: rano wszystko wg określonej kolejności-inhalacja, oklepywanie,Debridat,mm, odbijanie pół godziny co najmniej ( przez ten refluks) i mycie buzi po inhalacji. Dopiero potem mogę częściowo zająć się sobą.
Od jakiegoś czasu Ania szaleje w łóżeczku jak kładę ją do snu
Gryzie poduszkę, obraca się wokół własnej osi, przewraca z pleców na brzuszek,wciska główkę i nogi w szczebelki,a potem płacze. Dziś zasypiała 3,5 godziny! Co chwilę wchodziłam i obracałam ją na plecy, wkładałam smoczek,przykrywałam...i tak w kółko
Normalnie sajgon! Jeszcze do tego kaszel jak w zapaleniu oskrzeli.Nie wspomnę o kryzysach,jakie dopadają mnie przez to,że nie mogę sobie pojeść
Katorgą są dla mnie zakupy, i to już nawet nie chodzi o jakiś "full wypas" . Rano kupowałam dla eMka i Jasia chlebek i myślałam,że utonę we własnej ślinie na widok bułeczek,rogali,ciast,ciasteczek...Mniaaammmm.... Jeszcze jutro "dzień płynny"
Sorki,że tak tylko o sobie,ale musiałam się wygadać

Ostatnia edycja:
Malwi już jeździ w spacerówce przeszło miesiąc i bardzo jej sie podoba. Samodzielnie jeszcze też nie siedzi ... ale sama sie dźwiga i łapie za tą "barierkę" i ładnie siedzi trzymając sie. 

A jak nie chce mi zasnąć a ja próbuje go nauczyć żeby zasnął bez bujania noszenia to przychodzi babcia i mówi do niego choć baba Cię weźmie na podusie i uśpi. Wrrrrrrr a potem się wszyscy złoszczą że ich opierdzielam. A tatuś też ma swój sposób daje dziecu smoczek, mimo, że ja go wcale nie daje i twierdze że nie musi się uczyć że ma smoka koro do tej pory smok nie był potrzebny. Aj