Hej dziewczynki dawno nic nie pisałam, chociaż na bierząco śledziłam wątek

po ostatnich wydarzeniach musiałam wiele przemysleć.
Nie wiem czy pamietacie że u mojej dzidzi w 23 tyg wykryto zmiane w brzuszku. Przeszło tydzie temu byłam na kolejnym usg tym razem w Rudzie Śląskiej, pani doktor stwierdziła że ta zmiana to powiększona miedniczka nerki prawej, dodatkowo powiekszony moczowód. Prawdopodobnie istnieje jakieś zwężenie moczowodowo-pęcherzowe utrudniające odpływ moczu lub moczowód podwójny. Na szczęście dzidzia siusia prawidłowo, bo pęcherz jest prawidłowo wypełniony i jest prawidłowa ilość wód płodowych.
Za 2 tyg mam wizyte u mojego gina, na początku stycznia usg kontrolne tym razem w szpitalu w Rudzie Śląskiej a po 34 tyg konsultacje z chirurgiem dziecięcym. Teraz pozostaje tylko kontrolować zmiane na usg, po porodzie malutką czeka usg brzuszka, inne badania, być może zabieg ale to juz w ostatecznośći.
Przez ten czas zdążyłam wiele poczytać, znalazłam forum rodziców których dzieci urodziły się z wadami układu moczowego. Rozmowy z nimi i ze specyjalistami w tej dziedzinie dodały mi wiele sił i wiary. U niektórych wady cofneły sie po porodzie u innych niestety nie i była konieczna interwencja chirurgiczna, ale nie zmienia to faktu że dzieciaczki te wyglądaja na szczęśliwe i radzą sobie z chorobą lepiej od rodziców

wbrew pozorom dzieci dochodzą do siebie znacznie szybciej niz dorośli.
Wiecie co jest najdziwniejsze do tej pory nie czułam sie jeszcze 100% mamą, oczywiście czułam, chciałam i kochałam moja dzidzie ale było to takie odległe. W momencie kiedy dowiedziałam się że niunia ma jakąś zmiane w brzuszku poczułam co znaczy kochać kogoś ponad wszystko, miłością bezgraniczną, taka mała istotka a w jednej chwili stała sie całym moim światem

Oczywiście martwie się i boje ale wiem że musze być dla niuni silna, musze wierzyć że będzie dobrze, że zmiana nie powiększy się a nawet jeśli tak nie będzie to po urodzeniu zrobie wszystko by moje dzieciątko było zdrowe i szczęśliwe

Wiem że takich rodziców jak ja jest wiele oni przez to przeszli ich dzieci są dziś cudowne, radosne i uśmiechnięte, nikt by nie powiedział że tyle przeszły juz po urodzeniu

Przepraszam za taki długi wpis ale musiałam sie z Wami podzielić moimi przemyśleniami.
Na ostatnim usg dowiedziała sie również że moja dzidzia oprócz zmiany ma również długie nogi, poukładane w głowie

i strasznie jest ruchliwa a wszystko to żeby pocieszyc swoją mamusie :-)
Pozdrawiam wszystkie mamusie serdecznie