Agusia1987
Entuzjast(k)a
- Dołączył(a)
- 6 Listopad 2008
- Postów
- 1 623
Miroslava a ja wczoraj byłam tak zmęczona że tą burzę przespałam
ale z tego co opisujesz to dosyć mocna była
ale ze mnie śpioch
he he a jak Patrycja płacze w nocy to od razu ją słyszę. Około 1 zapłakała to od razu się obudziłam, ale mąż ją nakarmił więc poszłam dalej spać. Nie mam pojęcia o której ta burza była
być może grzmoty ją obudziły.
ale z tego co opisujesz to dosyć mocna była
ale ze mnie śpioch
he he a jak Patrycja płacze w nocy to od razu ją słyszę. Około 1 zapłakała to od razu się obudziłam, ale mąż ją nakarmił więc poszłam dalej spać. Nie mam pojęcia o której ta burza była
być może grzmoty ją obudziły.
u nas nic ciekawego, dzien zabiegany, Nadia marudna jak nigdy, na szczescie w wozku pospała ze 2 godz. Dzis przed wyjsciem miałam na nia takiego nerwa ze szok
ubrałam ja i siebie, oczywiscie krzyku co nie miara bo panna nie znosi sie ubierac. No nic, wyszykowałam jak ksiezniczke, zapakowałam torbe na cały dzien i w droge. Ciezka torba w jednym reku, Nadia na drugim, zgramoliłam sie z 3 pietra i juz byłam na parterze gdy Nadii sie odbiło (po 2 godz po jedzeniu
), mowie 'na zdrowie kochanie" a moje male kochanie sie usmiechneło i .... puściło pawia
na siebie i na mnie. No i znów na gore na to 3 pietro
