Cześć Dziewczyny!
Ja też ostatnio mniej się udzielam, niestety w ciągu ostatniego tygodnia dwa razy byliśmy z Gabrysią na IP w szpitalu. Wszystko przez pediatrów w przychodni, którzy boją się leczyć tak małe dziecko i od razu odsyłają do szpitala..
W piątek trafiliśmy do lekarza z biegunkami - odesłano nas do zakaźnego z podejrzeniem rotawirusa. Na szczęście nie musieliśmy czekać na IP długo, Gabi została szybko zbadana i lekarka odesłała nas do domu zalecając probiotyk i smectę. Następnego dnia wszystko wróciło do normy. I było ok aż do poniedziałku.
W poniedziałek od rana Mała była bardzo senna. Zaczęłam się niepokoić ok 14, gdy po ponad 3 godzinach nie mogłam jej dobudzić na jedzenie. Nie chciała ani jeść, ani pić, po 15 zmierzyłam temperaturę - 37,3. Po pół godzinie było już 38. Gdy wychodziliśmy do lekarza o 17 było 39 C. Pediatra (inna niż w piątek) wysłała nas na IP do szpitala dziecięcego na Spornej. A tam kolejka taka, że głowa mała. Po ponad 4 godzinach okazało się, że wyniki krwi i moczu są w normie i nie ma podstaw do zatrzymania w szpitalu. Gabrysia odżyła błyskawicznie, wystarczyło podać lek przeciwgorączkowy. Ale pediatra w przychodni bała się podać jakikolwiek lek na gorączkę niemowlęciu i wolała wypisać skierowanie do szpitala...
. Chyba czas zmienić przychodnię
.
Dzisiaj byliśmy na USG bioderek, oba są 2a, lekarz zalecił ćwiczenia i 18 lipca wizyta kontrolna.
Aniulkas, współczuję bardzo skazy białkowej. Ja nie wyobrażam sobie nie jeść nabiału, to jest podstawa mojego jadłospisu i nie wiem, co bym jadła w takiej sytuacji, bo na śniadanie u mnie niemal codziennie jogurt z muesli...
Truskaffka, daj znać, co dobrego na wizytach.
Maryńka, to super, że Gucio taki grzeczny, ale jakby dokazywał to na pewno kochałabyś go tak samo mocno
.
Madzia, fajnie że się odezwałaś i wszystko u Was w porządku.
Kaniu, ucałuj Gabrysię od nas. Mam nadzieję, że biedactwo szybko dojdzie do siebie po tej ospie..
Gabrysia robi postępy z dnia na dzień, potrafi już strzelić taką serię uśmiechów, że jestem w szoku
. W sobotę uśmiechała się do nas jakieś 5 minut bez przerwy... Powoli zaczyna gaworzyć, z każdym dniem wydaje z siebie trochę więcej odgłosów, na razie bardzo nieśmiało. No i wyrasta już z ubranek 56, przedwczoraj odłożyłam pierwszą porcje zbyt małych ubranek. Z reguły przesypia całe noce (wyjątkiem była dzisiejsza.. spała jakieś 2-3 godz.), największą aktywność ma między 17 a 23.
Widzę, że na tapecie są treningi Ewki i inne. Ja zaczęłam wczoraj, pomierzyłam się, potem postanowiłam poćwiczyć, ale Gabrysia po 10 minutach dała o soie znać i był koniec.. Może to i dobrze, bo i tak czuję dzisiaj mięśnie ud

.
Ja też ostatnio mniej się udzielam, niestety w ciągu ostatniego tygodnia dwa razy byliśmy z Gabrysią na IP w szpitalu. Wszystko przez pediatrów w przychodni, którzy boją się leczyć tak małe dziecko i od razu odsyłają do szpitala..
W piątek trafiliśmy do lekarza z biegunkami - odesłano nas do zakaźnego z podejrzeniem rotawirusa. Na szczęście nie musieliśmy czekać na IP długo, Gabi została szybko zbadana i lekarka odesłała nas do domu zalecając probiotyk i smectę. Następnego dnia wszystko wróciło do normy. I było ok aż do poniedziałku.
W poniedziałek od rana Mała była bardzo senna. Zaczęłam się niepokoić ok 14, gdy po ponad 3 godzinach nie mogłam jej dobudzić na jedzenie. Nie chciała ani jeść, ani pić, po 15 zmierzyłam temperaturę - 37,3. Po pół godzinie było już 38. Gdy wychodziliśmy do lekarza o 17 było 39 C. Pediatra (inna niż w piątek) wysłała nas na IP do szpitala dziecięcego na Spornej. A tam kolejka taka, że głowa mała. Po ponad 4 godzinach okazało się, że wyniki krwi i moczu są w normie i nie ma podstaw do zatrzymania w szpitalu. Gabrysia odżyła błyskawicznie, wystarczyło podać lek przeciwgorączkowy. Ale pediatra w przychodni bała się podać jakikolwiek lek na gorączkę niemowlęciu i wolała wypisać skierowanie do szpitala...

. Chyba czas zmienić przychodnię
.Dzisiaj byliśmy na USG bioderek, oba są 2a, lekarz zalecił ćwiczenia i 18 lipca wizyta kontrolna.
Aniulkas, współczuję bardzo skazy białkowej. Ja nie wyobrażam sobie nie jeść nabiału, to jest podstawa mojego jadłospisu i nie wiem, co bym jadła w takiej sytuacji, bo na śniadanie u mnie niemal codziennie jogurt z muesli...
Truskaffka, daj znać, co dobrego na wizytach.
Maryńka, to super, że Gucio taki grzeczny, ale jakby dokazywał to na pewno kochałabyś go tak samo mocno
.Madzia, fajnie że się odezwałaś i wszystko u Was w porządku.
Kaniu, ucałuj Gabrysię od nas. Mam nadzieję, że biedactwo szybko dojdzie do siebie po tej ospie..
Gabrysia robi postępy z dnia na dzień, potrafi już strzelić taką serię uśmiechów, że jestem w szoku
. W sobotę uśmiechała się do nas jakieś 5 minut bez przerwy... Powoli zaczyna gaworzyć, z każdym dniem wydaje z siebie trochę więcej odgłosów, na razie bardzo nieśmiało. No i wyrasta już z ubranek 56, przedwczoraj odłożyłam pierwszą porcje zbyt małych ubranek. Z reguły przesypia całe noce (wyjątkiem była dzisiejsza.. spała jakieś 2-3 godz.), największą aktywność ma między 17 a 23.Widzę, że na tapecie są treningi Ewki i inne. Ja zaczęłam wczoraj, pomierzyłam się, potem postanowiłam poćwiczyć, ale Gabrysia po 10 minutach dała o soie znać i był koniec.. Może to i dobrze, bo i tak czuję dzisiaj mięśnie ud


.
Ostatnia edycja:
myślałam że jeszcze mała zaśnie, ale jak ją wzięłam do przebrania to się rozbudziła, rozhihrała i po spaniu