Witajcie dziewczynki!
Jedna choroba z główki, teraz czas na drugą
Miałam we czwartek trzecią już w życiu gastroskopię i okazało się, że mam refluks i zapalenie żołądka. Normalnie dziecko - efekt czarnobyla ze mnie ;-)
Hania przechodzi bunt dwulatka chyba - szatan w moje dziecko wstąpił chyba
Wrzeszczy i ryczy z byle powodu i bez powodu nawet. Normalnie ręce opadają. Staram się być spokojna i ignorować jej fochy. Śmieszne - ukonczyłam pedagogikę, miałam mnóstwo zajęć z psychologii dziecięcej a teraz siedzę i nie wiem co robić w praktyce z włąsnym dzieckiem...
Kucia - to już zaraz pierwsze urodzinki Nelusi! Ależ ten czas leci! U nas za tydzień drugie i kolejna imprezka. Ale ja zrobię tak jak w ubiegłym roku - zaprosiłam najbliższą rodzinkę - dziadków i chrzestnych. Był obiadek z winkiem i torcik do kawki. Spokojnie i bez żadnych rewolucji. W tym roku może jakoś udekoruję jadalnię, bo mała już dużo kuma więc będzie jej milutko jak w domu zrobi się kolorowo ale bez szaleństw. Dzieci żadnych w wieku małej nie znam i nie zapraszam. Spokojnie posiedzimy sobie w rodzinnym gronie. Zastanawiam się tylko nad prezentem ale chyba kupię małej jakąś ciekawą (dla niej ciekawą) książeczkę. Torcik -już ustalone- będzie w kształcie misia.
O jeju jaka dziś parchata pogoda a ja muszę do pracy... Na dodatek jutro maż wyjeżdża na tydzień na szkolenie i zostanę z Hanią sama. Organizacyjnie będzie to piekło - zawożenie i odwożenie do dziadków (nie będę miała auta). Rodzie zaproponowali, żebym przeprowadziła się na ten tydzień do nich ale ja wolę posiedzieć sama z małą w domu, zresztą chodząc do pracy musiałabym zabrać ze sobą pół szafy, kosmetyki... Za dużo tego.
No i muszę z samego rana wstawić obiad, bo na 12ta musze być w pracy. Dziś rosołek z indyka i pieczony schabik z sosikiem i ziemniaczkami. Mniam! Szkoda tylko, że dopiero zjedliśmy śniadanie