reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Metody wychowawcze dla małych buntowników

Na moją działa to, że każę jej iść do swojego pokoju. Wyje, ale idzie. poryczy jeszcze około minuty i wraca do nas , żeby zrobić o co ją prosiłam, albo , żeby powiedzieć kosiam mamusię (czyt. przepraszam).
 
reklama
Bardzo dobry temat założyłaś angie :tak:Myślę, że zaczyna się już czas małych buntowników :-) Dzieci próbują pozwalać sobie na coraz więcej, jednak cały czas bacznie obserwują na ile mogą sobie pozwolić ;-)Toola świetnie opisałaś tą metodę przytrzymania w pokoju (taką stosują właśnie psycholodzy, z tym że na każdy wiek odpowiada 1 minuta zamknięcia lub przeczekania) Myślę, że to jest bardzo skuteczne pod warunkiem, że jest się konsekwentnym i za każdym razem dziecko jest traktowane w ten sposób.
Nasza Ania też często wybucha złością i płaczem, zwłaszcza jak czegoś nie możemy jej dać oraz wtedy kiedy jest zmęczona. Potrafi być wtedy nie do zniesienia :-(A jeśli chodzi o piszczenie to też u nas jest częste. Piszczy zazwyczaj jak coś chce od starszej siostry :wściekła/y:
 
U nas też czasami można sie wykończyć szlag mnie trafia jak ja zwracam Julce uwagę a teściowie z wyrzutami: ona nie rozumie jest jeszcze mała itp. itd. Taaaaa mała Julka doskonale wszystko rozumie kiedyś juz chyba pisałam że jak przychodzi piątek Julka nie sprzata za sobą, stawia sie, coraz bardziej krzyczy jak przychodzi niedziela chodzi jak "szwajcarski zegarek". Teściowie w tygodniu sie nią opiekując nie zwracają uwagi, Julka je co sobie wybierze :confused: sama z lodówki po prostu JULA RZĄDZI a teściowie się muszą dostosować do królewny:wściekła/y::wściekła/y: Takie jest teściów wychowanie a w piatek zaczyna się szkolenie Julka zdziwiona że się od niej coś wymaga, że musi za sobą sprzątać zabawki, że musi usiąść w miejscu zjeść a nie chodzić po całym domu, że je nie tylko kotlety rosół i chrupki ale też owoce jarzyny i różne zupy. W niedziele już sama się pilnuje i naprawdę wszystko rozumie zapamiętuje dużo tylko trzeba jej powtarzać i uczyć czego niestety moi teściowie nie rozumieją a do tego są niereformowalni ma tak być i już:wściekła/y::wściekła/y: Byle do września Julka pójdzie do przedszkola i będzie git.
 
ja się przyznaję ze Marysia mnie doprowadziła nieraz do łez i 2 abo 3 razy dostała ode mnie klapsa w pieluchę. odchorowałam to bardzo - wiem ze jej to nie bolało bo lekko i w pieluchę do tego ale kiedyś obiecałam sobie ze NIGDY nie uderzę mojego dziecka. Moja mama, żeby już unikac takik ekstremów mi poradziła wyjść z pokoju na chwilę. i tak robię ostatnio. Dzięki temu na szczeście potrafię się opanowac. A Maryska potrafi być BARDZO upierdliwa;
bije
gryzie
wrzeszczy
rzuca sie na ziemie
potrafi wytrącić mi łyżeczke z ręki ( za to własnie dostała)
kopie

Na szczeście jeszcze (orpócz tych kilku razy kiedy nie wytrzymałam nerwowo) potrafię soie z nią poradzić. Odstawiam ją na bok i mówię jej że jest be i mama się na na gniewa. Siadam na kanapę i na nią nie patrzę albo nie zrwacam uwagi. Drze się przez chwilę a potem przychodzi i się przytula i już jest spokojna. no i jej tam tłmacze że nie wolno się tak zachowywac. Jak najprościej i najkrócej i najzwięźlej/. Zazwyczja urządza sceny jak nie chce jej czegoś dać albo nie pozwalam jej na coś. jeśli mnie bije albo gryzie albo skacze na brzuch lub kopie mnie po brzuchu tzrymam ją za ręku lub nogę lub w ostateczności wsadzam do łóżeczka za karę. I siedzi tam minutę lub dwie. Ale wrzask jest tyle ile siedzi wiec staram się tą metodę stosowac w ostateczności bo nie jestem w stanie tego zdzierżyć.
 
ja tez jak juz wyytrzymac nie moge to wychodze do lazienki i sie zamykam na chwile zeby ochlonac. zapanowanie nad soba czasem jest takie trudne, ale z drugiej strony staram sie zrozumiec Wiktora, ze on tez nie panuje nad swoimi emocjami, ze wszedl w ten wiek i pewnie sam jest przerazony swoim zachowaniem. dzieki temu latwiej mi zniesc jego zachowanie, co nie znaczy ze toleruje jego wybryki.
 
Angie bardzo fajny wątek założyłaś:tak: Po przeczytaniu waszych wypowiedź mogę stwierdzić iż moje dziecko nie odstaje od innych:-p tzn. potrafi być taki nieznośny że szok, jak mu nie dam czegoś co chce to od razu płacze , kładzie się na podłogę i wali głową o nią, jak go mam na rękach to mnie bije albo próbuje, gryzie naszczęście już rzadziej ale wcześniej bardzo gryzł chodziłam z siniakami na ciele :baffled:. Bardzo nas próbuje, a jak mu powiesz NIE to on właśnie tak będzie robił, dlatego czasami jak robi coś czego mu nie wolno ale co nie jest groźne dla niego np. wali drzwiczkami od kuchi albo rzuca zabawkiami to ja nie reaguję bo jak powiem NIE to on właśnie tak będzie robił. Staram się go czymś innym zająć, zainteresować itd.
Jak mnie np. uderzy to stawiam go na ziemię i wychodzę do innego pokoju mówiąc że źle zrobił i że się na niego gniewam, wtedy próbuje zwrócić moją uwagę czymś innym albo sam przyjdzie się przytulić, w ostateczności żeby wymusić akt przeprosin mówię mu żeby mnie przeprosił, wtedy przychodzi się przytulic i dać buzi.

No jakoś trzeba sobie radzić z dzieciakami i z samym sobą żeby niepotrzebie nie wybuchać, ja staram się nie krzyczeć ( czasami jest trudno:baffled:) ale panuję nad tym że gdy coś zrobi źle to nie krzyczeć tylko mówić stanowczo - ostrzej ale nie krzyczeć....
 
Kropecka i Trini mogą potwierdzic ze nasza Julka to wyjątkowo spokojne dziecie (poza "pechowymi" przedsylwestrowymi nocami kiedy szly jej piątki ;-)) Mysle ze ona charakter ma po Przemku ktory jest bardzo spokojny chociaz podobno ja tez bylam bardzo spokojna tylko ze placzliwa. Mysle ze bunt dwulatka wypadnie u Julci mniej wiecej na 2 latka kiedy to na swiecie pojawi sie braciszek. mam nadzieje ze jednak nas to ominie. Ale w razie czego będe sie wspomagac tym wątkiem. Jak narazie jak cos Julcia chce i ja powiem ze nie to ona po prostu to przyjmuje do wiadomosci. Czesto musze jej wytlumaczyc dlaczego "nie" ja wiem ze to dziwne ale zdaje sie ze to rozumie.
 
Dzięki Basiek bo już myślałam, że moje dziecię jakoś drastycznie odstaje od normy. Ogólnie nie mogę narzekać na nią. Ania jest grzeczna. Oczywiście zdarzają jej się gorsze momenty, ale to ludzkie. Przez gorsze mam na myśli, że zapłacze przez chwilę ze złości. Nigdy nikogo nie ugryzła, nie uderzyła, ani nie rzucała się na podłogę. W sklepie spokojnie mogę dać jej jakąś zabawkę bo wiem, że mi ją za chwilę odda bez problemu.
Jedynie czasami jak jej czegoś nie chcę dać (w domu) lub zabronię lub wezmę to mówi BAM i pada na kolana, ale wtedy ją ignoruję i zaraz wstaje i zajmuje sie czymś innym. Na razie bardzo łatwo jest ja zagadać i odwrócić jakoś jej uwagę.
Mam nadzieje, że tem bunt dwulatka przebiegnie u nas w złagodzonej formie.
 
Basiek pocieszę Cię albo i nie, że ponoć jak jedno dziecko jest "diabeskie" to durgie "anielskie" i na odwrót także wszystko przed Tobą kochana ;-):tak:;-) I z tego co sprawdziłam po znajomych i rodzinie to w 99% rodzeństw się to sprawdza !!!
 
reklama
Do góry