Ja z ciążowych kupiłam dwie pary spodni (jeansy i zwykłe z materiału), bluzkę i koszulę, bo akurat była mega obniżka i nie mogłam się powstrzymać
. Poza tym mieszczę się w jedne spodnie sprzed ciąży, większość bluzek, no i mam jeszcze dłuższe swetry. Spódnic ciążowych w ogóle nie kupowałam, bo w swoje się jeszcze mieszczę (choć z niektórymi zaczyna być problem). Z sukienek, to jedną używam jako tunikę, a drugą mogę spokojnie jeszcze założyć do rajstop, więc myślę, że na ślub kolegi w kwietniu się jeszcze nada. Jeśli chodzi o rajstopy i legginsy, to noszę te zwykłe, tyle że nie naciągam gumki na brzuch, tylko opuszczam pod. Akurat mam dość wysoko osadzony balonik, więc nie mam z tym problemu.
Mnie najbardziej denerwuje, jak kobitka w ciąży zamienia się w zaniedbaną mamuśkę, chodzącą wiecznie w dresach i rozciągniętych t-shirtach.
Niestety ubrania ciążowe do tanich nie należą, więc korzystałam głównie z przecen w h&m, gdzie np. spodnie kosztujące normalnie 60 euro, po przecenie kosztowały 10 euro.