reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mój mąż pije a jestem szczęśliwa

Ja chciałabym żono byś najpierw poczytała o współuzależnieniu,ok?
Bo to wcale nie znaczy,że musisz pić.

Dzieci dużo więcej widzą niż nam się wydaje.Po za tym rosną.Za kilka lat nie będą chodziły spać o 19 a o 21-22 i będą widziały tatusia podchmielonego.

A dobre alkohole nie śmierdzą? Dziwne,bo jak mój mąż walnie sobie szklaneczkę whiskey to śpi na kanapie,a nie ze mną w wyrku.

Ale widzę tutaj wypieranie się problemu,to normalne jak ktoś nie chcę przyjąć do wiadomości,że dzieje się źle.
No i mnie martwi,że Ciebie najbardziej martwi kasa,a nie zdrowie męża i relacje rodzinne,które teraz mogą być ok,ale za X lat mogą zupełnie się zmienić :blink:
 
reklama
Przeczytałam o współuzależnieniu i nie mam objawów. Żadnych. O tym zdrowiu to trochę się przejęłam - może go na badania wyślę. A z tym żebym ja wydzielała alkohol, to zły pomysł? Rodzinę kocham i właśnie, dlatego was pytam, co robić. A kasa pewnie, że martwi, bo muszę zadbać o dzieci, ale to chyba nie dziwne.
 
Konsekwencją życia z partnerem nadużywającym alkoholu może być współuzależnienie. Osoba współuzależniona:
· Przejawia silną koncentrację myśli, uczuć i zachowań na zachowaniach alkoholowych osoby pijącej
· Szuka usprawiedliwień sytuacji picia, zaprzeczania problemowi
· Ukrywa problem picia przed innymi
· Przejmuje kontrolę nad piciem osoby bliskiej (ogranicza sytuacje alkoholowe, wylewa alkohol, odmierza ilości, kupuje alkohol, aby pijący nie wychodził z domu itp.)
· Przejmuje odpowiedzialność za zachowania pijącego partnera, łagodzi konsekwencje picia: kłamie, płaci długi, dba o higienę pijącego, o jego wizerunek itp.
· Przejmuje za osobę pijącą obowiązki domowe, które ona zaniedbuje.


to co na czarno zaznaczyłam wynika z twoich wypowiedzi,to są właśnie objawy współuzależniena,które widzę w Twoich postach.
Koniec,Kropka.

P.S już Ci do głowy właśnie przychodzi kontrolowanie męża,wydzielanie kasy.
Znajomi nie wiedzą o problemie,ukrywasz go.
Cały czas go usprawiedliwiasz ,że jest np. kochającym mężem itd.

to są objawy współuzależnienia.
 
Ostatnia edycja:
ŻonaA, macie problem. I to nie jest tak, że ktoś Ci go wpiera na siłę, choć Ty się wzbraniasz rękami i nogami. To, co dzieje się z Twoim mężem, to jest właśnie alkoholizm. I nie ma tłumaczenia, że to jedna szklaneczka, że to dobra whisky, że to drogi alkohol z wyższej półki. Teraz wystarcza mężowi jeden drink, może za pół roku, a może za miesiąc, a może już jutro będzie potrzebował dwóch, bo uodporni się na obecną dawkę alkoholu? Tolerancja na alkohol z czasem się zwiększa, pamiętaj o tym. Póki jest jeszcze bardzo wcześnie - DZIAŁAJ. I nie bój się, że ktoś będzie uważał Cię za przewrażliwioną, nie daj sobie w mówić, że robisz z igły widły. Łatwiej walczy się z problemem, gdy jest w zalążku. Na razie, tak jak radzono Ci wcześniej, wybierz się do terapeuty sama i porozmawiaj, zapytaj specjalisty co masz zrobić. A może warto zorganizować wspólne wieczory dla wyluzowania? Obejrzyjcie razem film, pograjcie w warcaby, tysiąca, posłuchajcie muzyki, zajmij mu czymś czas. Wypijcie filiżankę dobrej herbaty, znajdź mu zamiennik. Bo widzisz, teraz to jest tak, że zależność męża od alkoholu jest raczej psychiczna, szklanka alkoholu kojarzy mu się z odprężeniem. Lada chwila uzależni się już na dobre fizycznie i będzie chciał więcej i więcej. Nie toleruj tego dla pozornego dobra sprawy. Bo to Wam na dobre nie wyjdzie. Życzę Ci duuuużo siły.

P.S. Ja też mam ojca alkoholika, rodzina się rozpadła. A na początku też było "dobrze".
 
A i jeszcze jedno.

Nie będzie kasy jak mąż nie będzie zdrowy.

I tak jak Faith napisała.A jak nie daj coś,mąż wieczorem będzie potrzebny bo coś się stanie (odpukać) i będzie potrzebny?
 
dziś pije DOBRE ALKOHOLE jutro będzie pił te gorsze, tańsze. Zacznie spadać na dno, jeśli on potrzebuje co dzień dla wyluzowania się pić, wiem co mówię, mam ojca alkoholika. Raz zrobil debet, następnym razem odda połowę pensji, innym razem wciągnie się w hazard, dzieci w końcu ujrzą ojca pijanego, kłócić tez sie prędzej czy później zaczniecie. Jak ktoś pije okazjonanie z głową to ok, ale jak co dzień dla "relaksu" to wybacz ale to nie jest zdrowe ani normalne. Wyluzować się można na wiele innych sposobów. Nie wiem jak dlugo on tak popija, ale mam wrażenie że jesteś współuzależniona niestety. PARPA - Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - Współuzależnienie poczytaj sobie to sama zobaczysz że jesteś współuzależniona. Moja mama też była przez ponad 20 lat, tłumaczyła picie taty stresem, nerwami, niesmacznym obiadem itp, nikomu nie mówiła o problemie, wstydzila się mówić o tym w otoczeniu znajomych czy rodziny więc ojciec wiele lat uchodzil za super extra męża i ojca. Tylko nikt nie widział tych kłótni, podnoszenia ręki na mamę, pozbijanych talerzy i innych bardzo trudnych do pojęcia rzeczy dla małych dzieci. Ja miałam 4 lata jak pierwszy raz zobaczylam straszliwą awanturę bicie krzyki ehhh brak slów. To tkwi w glowie dziecka, potem dorosłej osoby. Nie funduj dzieciom podobnej traumy, porozmawiaj z meżem, niech idzie na leczenie, do psychologa możecie iść oboje. Życzę powodzenia i zrozumienia, że macie niestety problem.
 
Przepraszam ale jak przeczytałam ten wątek, to mnie krew zalała!!!!:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Żona gdzie Ty masz oczy???? To że nie bije, nie awanturuję sie nie oznacza, że nie ma problemu. Tydzien temu zginął szwagier mojej siostry. Alkoholik... W życiu nie podniósł na nikogo ręki, chociaż nieraz dostał po głowie za to że pije!. Schylił pokornie głowę i robił swoje.
Rozśmieszyłaś mnie tym jak napisałaś że pije DOBRE ALKOHOLE. Czyli co? Jak piję dobre to nie ma problemu? Choroba alkoholowa to równia pochyła... Ani się nie obejrzycie a będziecie na samym dnie... DZIEWCZYNO OTWÓRZ OCZY!!!!!!!! Usprawiedliwiasz go na siłę.
 
Może macie rację, ale aż mi się nie chce wierzyć, że może być źle, bo przecież już jesteśmy ze sobą tyle lat:-( Myślałam, że raczej powinnam z nim porozmawiać o wydatkach, ale o tym piciu chyba też powinnam trochę.
 
żonA bardzo mi przykro, ale jeśli chcesz żeby nadal bylo dobrze to nie masz wyjścia, musicie poważnie porozmawiać. Tak jak któraś z dziewczyn napisala to że jest spokojny to nie oznacza, że za jakis czas to sie nie zmieni... Posłuchaj rad zwłaszcza jeśli pisze Ci ktoś kto ma w najbliższej rodzinie alkoholika. Aaa i takie wydzielanie pieniędzy czy alkoholu, wierz mi że to przyniesie odwrotny skutek, alkoholik jak chce pic ZAWSZE znajdzie źródło kasy ZAWSZE. Pożyczy, cos zastawi, weźmie zaliczke w pracy, zagra w automaty, cos z domu wyniesie i sprzeda, a jak sie nie uda to i Ci wleje żebyś tylko dała. Ja Ci życzę jak najlepiej, obyś miała siłę na walkę, bo różnie z tym bywa.
 
reklama
Do góry