reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Ewunia Ty jesteś dzielna kobieta:tak: ja tu ledwo z moim jednym małym daje radę sprzątnąc i obiad ugotować, bo to żywe srebro,biega i dokazuje, a co będzie z dwójką :szok:
A tak z ciekawości zapytam-jaki był Twój drui poród?Bo ja liczę,że dziecko to wyskoczy przy kichnięciu;-)
 
reklama
Ewunia Ty jesteś dzielna kobieta:tak: ja tu ledwo z moim jednym małym daje radę sprzątnąc i obiad ugotować, bo to żywe srebro,biega i dokazuje, a co będzie z dwójką :szok:
A tak z ciekawości zapytam-jaki był Twój drui poród?Bo ja liczę,że dziecko to wyskoczy przy kichnięciu;-)


hehe, czy dzielna??? hmmm... muszę sobie dać radę. Na szczęście są chętni, aby trochę pobyć z Julinką. ALbo jak obie śpią, to robię wszystko naraz, a to obiad, a to porządki... jakoś to ogarniam. Poki Ania malusieńka, to jakoś to idzie ;-)

hmmm a co do porodu, jest co opisywać... a tak pokrótce... no o półtorej godziny krócej rodziłam, poród był wywoływany, ale poszło bardzo szybko. Dwa bóle parte i po krzyku, nawet nie pękłam, choć przy Julce byłam nacinana :tak: skurcze parte miałam już na piłce, a ja nie czułam że to parte. Posżło to bardzo szybko i sprawnie...

a jak chcesz sobie poczytać więcej, wejdź sobie na wątek CZerwiec 2009 o tytule wspomnienia z porodówki. Tam jest trochę więcej ;-) oba porody bardzo dobrze wspominam. Poszło szybko sprawnie, mimo, że oba były wywołane.
 
Co do porodów to ja myślę, że nie ma się co sugerować, bo każdy jest inny. :tak:
Ja póki co wiem tyle, że szykuje mi się kolejny gigant, bo już mi ginka powiedziała, że dziecko będzie większe niż była Julka, a Julka miała 62cm i 4400 wagi, a ja malutka, drobniutka :eek::-) Ale to po mężu :-D Więc może mnie czekać większy sajgon niż przy pierwszym porodzie, mimo że pierwszy wspominam bardzo miło, ale to chyba dzięki temu, że był ze mną mąż i masował mi cały czas plecy, bo niestety bóle krzyżowe miałam :baffled: Choć porodu się nie boję, a raczej gojenia się rany po nacięciu. Po pierwszym porodzie męczyłam się 6 tyg żeby wszystko się ładnie zagoiło, strasznie wolno to szło. Bolało jak cholera, ja ryczałam, nie wiedziałam co ze sobą zrobić. To chyba było najgorsze. Pamiętam jak jakiś miesiąc po porodzie poszłam do fryzjerki, stwierdziłam, że pofarbuję sobie w końcu włosy, bo Julki już niestety nie karmiłam piersią. Myślałam, że zwariuje, jak miałam 2 godziny na tyłku tam wysiedzieć :-D:-D:-D Od tamtej pory odechciało mi się fryzjerów, a juz tym bardziej na miesiąc po porodzie :-D:-D:-D

Ewunia a powiedz Ty mi też miałaś tak, że wszystkie dolegliwości przy drugiej ciąży Ci się jakby szybciej pojawiały?
 
Julka miała 62cm i 4400 wagi, a ja malutka, drobniutka :eek::-) Ale to po mężu :-D

Ja pierdzielę jaki klocek ;-) kawał babska!!! :tak: a ja myślałam, ze ja mam kolosa, bo Julia miała 60cm...

Ewunia a powiedz Ty mi też miałaś tak, że wszystkie dolegliwości przy drugiej ciąży Ci się jakby szybciej pojawiały?
Tutaj muszę potwierdzić... z Julką nie miałam żadnych skurczy, szłam ją rodzić 9 dni po terminie, to szyjkę miałam zamkniętą na 47mm, zero skurczy i rozwarcia :szok: i baaaardzo duzo przytyłam

a z Anią, ruchy czułam wcześniej o 3 tyg, od 34 tyg miałam skurcze. a idąc ją rodzić miałam rozwarcie na 3cm. Ale zgodnie z tradycją urodzona 9 dni po terminie :laugh2::laugh2:

A moj gino powiedział, że jak będę trzecie rodzić, to urodzę w autobusie, bo nie bedę czuć partych ;-) bo pierwszych trzech nie czułam ;-) a ja chciałam uciec z porodówki ;-):rofl2::rofl2::rofl2::rofl2:
 
Ewunia jak tam, dają Ci żyć te Twoje dziewuszki? :-)

Ja od kilku dni w wyjątkowo dobrym nastroju, co mnie bardzo dziwi, bo wcześniej miałam przez prawie miesiąc jakiegoś mega doła :-)

A Julcia ewidentnie zaczyna mi raczkować. Jak tylko zobaczy przed sobą coś ciekawego to hop na brzuszek, tyłek do góry i próbuje się odpychać, śmiechu co nie miara :-D:-D:-D
 
Witaj :-D u nas dobrze :-) tylko Julka mnie zaczyna wkurzać, bo nauczyła się wszystkiego wymuszać krzykiem, i to tak przeraźliwym, że aż w uszach kuje... ;-) i przeważnie tym budzi Anię. Jak chodzi po domu, to muszę drzwi od naszego pokoju zastawiać, bo cały czas wali w drzwi... a tak to jest znośnie ;-) wczoraj byłyśmy u mamy na imieninach, to się wybawiła i wyszalała za wszystkie czasy. Jak nam usnęła w samochodzie o 21 to spała do 9. A Ania od 23 do 7 ;-) u nas zimno, ale chociaż jest słonko, to może się powietrze ogrzeje...

No to ciesz się, jak Julinka próbuje raczkować :-D:-D niech próbuje... moja się nauczyła raczkować w tydzień czasu, najpierw pełzanie potem odpychanie aż w końcu poszła ;-)

no to życzę Ci kolejnego radosnego dnia :-) i buziolki dla Juleczki! całuski dla niej bo ma dziś imieninki :-)
 
Ty to kobieto musisz mieć stalowe nerwy :-D
A powiedz mi masz czas żeby cokolwiek zrobić w domu, posprzątać, ugotować obiad?
Nie wyobrażam sobie cholercia jak to będzie z dwoma szkrabami :-D

No i oczywiście buziaki dla Twojej solenizantki :-)
 
Hehe... jakoś muszę na nią wpływać... a zauważyłam, że jak krzyczy i jak się ją oleje, to się ucisza, albo jak krzyknę a ona się drze dalej to mówię drzyj się głośniej bo cię na 10 piętrze nie syszeli... a ta coraz ciszej i uspakaja się... ;-) biorę Julkę sposobem ;-)
co do gotowania... robię wszystko jak one śpią. Julka śpi raz i usypia 12-13 i śpi nawet 3h, to za ten czas mogę coś zrobić... a jak nie śpi to albo siedzi z moim mężem albo z teściową...

nie martw się na początku jest ciężko... choć nie wiem czy teraz nie jest najlepiej, póki Ania się nie rusza, a tylko cały czas śpi bo potem może być bonanza ;-):rofl2: zobaczymy, wszystko przede mną ;-)
 
Ja mam koleżankę, która też ma bobasy rok po roku, straszą córcię i o rok młodszego synka i mówiła mi, że podziałało na córcię jak jej wytłumaczyła, że jeśli będzie krzyczeć, a synek się obudzi to wtedy tym bardziej nie poświęci jej czasu, bo maluszkiem będzie musiała się zająć.
No właśnie, ja to myślę, że największy sajgon zacznie się jak młodsze bobasy zaczną np raczkować, bo i jedno i drugie będzie trzeba mieć na oku :-)
 
reklama
Hehe, u mnie to że nie można krzyczeć bo dzidzia śpi nie daje rezultatu, bo jest jeszcze głośniejsze wycie, muszę ją czymś zagadywać albo tv włączyć... ma swoje bajki, reklamy, piosenki... albo się zabawi. /i jakoś to leci ale czasami to naprawdę jest nie do zniesienia, i chętnie bym ją udusiła ;-)
U mnie póki co do raczkowania daleko... położyłam Anię dziś pierwszy raz na brzuchu, bardzo jej się to spodobało, kręciła głową, ale niewysoko i nawet jej się odbiło ;-)

oj ale jak Ania zacznie dreptać, to biada mi będzie az drżę jak sobie pomyślę :-)
 
Do góry