no to ładnie. wczoraj w nocy się zwzięłam i uzupełniłam wreszcie nasza listę urodzinową

Spałam potem jak zabita, Aasia rano wolala mamo, a ja nie byłam w stanie się podnieśc. to już ktoras noc jak ide pać o 2giej. DObrze że to tato wstaje dać meczko rano. A dzieci jakoś od kilku nocy nie budza się po północy troche mruczą , zawolaja przez sen, ale same usypiają zazwyczaj... Ja sobie tak myślęże może to jednak zmiana w postaci włączenia koloryferów??? może im jeednak zimno było - mimo ze sie odkrywaly - nie zawsze sie udało przykryć ponownie i się wybudzaly. Teraz jest ciepelko i mogą spac bez kocykow.... Luckaa, Tobie się dzieci tak w nocy budzą, może spróbuj więsza temperaturę w pokoju, mi kiedyś koleżanka mówila, ze jej dzieciak tak sie budzil, kupila mu śiworek,żeby sie nie odkrywał, ale moje w śpiworkkach by się chyba udusiły tak sie kręcą.....
wszystkie piszecie o choróbskach, nie ma co chwalić, ale ja jestem naprawde zaskoczona, że moje dzieci jakoś nie choruj. w swoim życiu dwa razy mialy gorączkę, ale to przez goa 1 dzień.... Póki co sa chyba dość odporne, ale nie mają codziennego kontaktu z innymi dziećmi, to fakt. Yen, Twoje tez cyba nie chorują może to to,że mama rzadko poza domem i dzieci tez do przedszkola jeszcze nie chodzą. Ale jak ich tu przyzwyczaić, może prowadzić do dzieci ,nawet przeziębionych?nie mam za dużó takich ale jakiś plac zabaw zasmarkany się znajdzie
