reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze forumowe maluszki - radości i troski związane z wychowaniem bliźniąt.

Z lekkim poślizgiem (choć życzenia były ale nie na forum) -
Samych uśmiechów, szczęścia, radości i jak najdłuższej beztroski dla Majki i Lenki


A u nas... noc nie przespana prawie. Nie wiem co się tej Julce stało... obudziła się koło 22 ze strasznym płaczem, nie mogliśmy jej uspokoić. Nosiłam, lulałam. Jak chcieliśmy jej dac misia czy cokolwieik to jeszcze większy ryk! Nie chciała zasnąc. Co chwila popłakiwała. A to jest równe z tym, że mama znowu nie śpi bo jak się coś dzieje to trzeba na mamie wisieć... tata wtedy nie istnieje. No nic sen to nie problem nie pierwsza noc i nie ostatnia! ale w nocy podczas snu zobaczyłam że ma lekko ciepłe czoło. Stan podgorączkowy tylko bo 37,5 ale się przestraszyłam. I juz paranoja!!! Czy ją coś boli, jak tak to co, czy ma katar, czy kaszle, czy boli ucho... ja juz zwariowałam!!! Rano wstała jak ręką odjął i nie wiem co to było. Poszły do przedszkola z radością jakby nic w nocy się nie działo! I ja teraz siedzę jak na szpilkach i patrze na telefon jak wariatka czy przypadkiem ktoś nie zadzwoni z klubu, że cos jej jest!
 
reklama
I przy okazji życzę smacznego....

Paczki_przepis_II_2_Medium.jpg
 
Z lekkim poślizgiem (choć życzenia były ale nie na forum) -
Samych uśmiechów, szczęścia, radości i jak najdłuższej beztroski dla Majki i Lenki


A u nas... noc nie przespana prawie. Nie wiem co się tej Julce stało... obudziła się koło 22 ze strasznym płaczem, nie mogliśmy jej uspokoić. Nosiłam, lulałam. Jak chcieliśmy jej dac misia czy cokolwieik to jeszcze większy ryk! Nie chciała zasnąc. Co chwila popłakiwała. A to jest równe z tym, że mama znowu nie śpi bo jak się coś dzieje to trzeba na mamie wisieć... tata wtedy nie istnieje. No nic sen to nie problem nie pierwsza noc i nie ostatnia! ale w nocy podczas snu zobaczyłam że ma lekko ciepłe czoło. Stan podgorączkowy tylko bo 37,5 ale się przestraszyłam. I juz paranoja!!! Czy ją coś boli, jak tak to co, czy ma katar, czy kaszle, czy boli ucho... ja juz zwariowałam!!! Rano wstała jak ręką odjął i nie wiem co to było. Poszły do przedszkola z radością jakby nic w nocy się nie działo! I ja teraz siedzę jak na szpilkach i patrze na telefon jak wariatka czy przypadkiem ktoś nie zadzwoni z klubu, że cos jej jest!

Może to ząbki, trzymam kciuki żeby sie nic chorobowego nie wykluło. My jutro jedziemy na kontrolę do lekarza akurat w swoje urodziny ale tak wyszło.
 
Tez z mężem pomyśleliśmy, że to może efekt tego "przestraszenia". Pani w przedszkolu tez mówiła, że w ciągu południowej drzemki obudziła się z płaczem i juz nie zasnęła. Może coś się jej śniło? Nad ranem obudziła mnie jak przez sen pare razy powiedziała "to mami" czyli komus tłumaczyła, że mamy jest. Ale na spokojnie już bez płaczu, Sprawdzaiałam na czole, ale tez spała z nami i może tez miało to wpływ a ja panikuję?
 
dziękujemy jeszcze raz za życznia!!!:-D

Iwona
nie dziwię się że panikujesz po ostatnich przejsciach! Może to faktycznie efekt przestraszenia się. Temperatura nie była jakaś bardzo wysoka, sama wiesz jak czasem coś się śni to człowiek się budzi niemalże zlany potem z przejęcia. No zobaczycie jak to dziś będzie.

A ja rano sobie usmażyłam pączki i jestem z nich mega dumna! Byłam dziś z dziewczynkami na dworze, jest piękna pogoda, słońce grzeje jak nie wiem, śnieg po kolana na działce - coś pięknego. Dziewczyny super się bawiły. Mimo wszystko marzę już żeby była wiosna, tylko taka wiosna sucha ze słoneczkiem, a nie mokra z błotem i deszczem.

No i jeszcze próbuję się uczyć bo w sobotę mam dwa egzaminy, ale jakoś nie mam weny:sorry:
 
Dziewczyny ale mnie pocieszylyscie, bo juz myslalam ze tylko ja jestem jakas antyseksualna:-D wieczorem tez marze o jednym, zeby sie polozyc i zamknac oczy, za to M nie daje za wygrana i probuje praktycznie codziennie, czesto niestety zostaje splawiony:-D

Iwona
nie bylas sama w nocy, uwierz mi..u nad dzisiaj istny horror, nadszedl jednak kryzys dydusiowy u Majki i budzila sie co chwile z takim krzykiem, to nie byl placz..to bylo jak atak jakis..rzuca sie do tego, kopie, wszystkim rzuca, poduszka itd..raz ja ponosilam na rekach bo juz nie wiedzialam co robic, zasnela, pozniej do nas ja wzielam na chwile, zasnela i odlozylam do lozka, az wkoncu mowie nie wytrzymam ide po smoczek na dol, poszlam, przynosze, a ona spi:) dzieki bogu bo juz mialam wymieknac! a rano bym tego mocno zalowala.

Najgorsze, ze smoczki dzialaly uspokajajaco i usypiajaco a teraz porpsotu w dzien sa jakies pobudzone jak przychodzi pora spania i ciezko im zasnac..Powiem Wam, ze nie przypuszczalam nawet jaki to bedzie problem..jak mocno one byly do nich przywiazane..mam nadzieje ze kilka dni i zapomna, bedzie spokoj wkoncu!

Madzia a jak u Was eksperyment SMOCZEK?! kontynuujesz?

Kasia powodzenia na egzaminach! zdasz, zdolniacha z Ciebie:)
 
Anulka mój m to już chyba 24h na dobe o tym myśli, chyba już to za długo trwa, szkoda mi go, ale co mam sie zmuszac?? Powiedzialam mu że to nas wspóolny problem, anie mój ze nie mam ochoty na jego zaloty

Dlatego ja z oddydusiowywaniem dałam sobie narazie spokój, nie mam na to wystarczajaco siły.
 
reklama
Moj to samo, czasem juz mnie wkurza jak widze ze cos chce ode mnie i wydaje mi sie ze moze cos ze mna nie tak ale czuje sie tak zmeczona wieczorem, ze nawet nie mysle o tych sprawach..mowi ze bedzie wyrozumialy bo to minie pewnie kiedys jak dzieci podrosna i odzyje:) tez mam taka nadzieje:)

A ja znowu juz nie mam sily do tych dydusiow..ale jak widze jak je to meczy teraz to juz mam chwile slabosci i mysle zeby im oddac moze ale znowu to takie oszukiwanie samej siebie troche, wymiekne teraz to pozniej nie wiem kiedy to zrobimy, same nie ma co liczyc ze sie ich pozbeda, trzeba sposobem..i to mysle jak najszybciej..zmeczona po ostatniej nocy juz sie boje dzisiejszej..ciekawe ile to potrwa az o nich zapomna:szok:
 
Do góry