Witam, czytam o waszych dolegliwościach i chce mie się śmiać, bo sądziłam, że tylko ja przeżywam ten koszmarek..a wiec tak..jestem w 7 tyg. ciąży..zamiast cieszyć się - przeżywam katusze...nie przeszkadza mi, że siusiam co chwilę..ani bóle piersi takie, że dotknąc się nie da...ale najgorsze są nieustanne mdłości, przygnębienie, depresja, smutek...ciagłe zmęczenie..a najgorsze to brak ochoty na sex...no kurcze na myśl o seksie robi mi sie niedobrze
i co powiecie???szok, dobrze, że mój przyszły mężulek jest wyrozumiały, ale i tak mnie to dołuje..;/samopoczucie ogólnie do bani, kręci mi się w głowie..ehhh..czy ktoś wie kiedy to sie skończy???
pozdrawiam:-)

