reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NASZE PROBLEMY!!!

Nawet nie wiem, gdzie mogłabym to napisać - padło na wybranie tego forum - a czuję ogromną potrzebę, by się tym podzielić.

Chciałabym mieć dziecko. Bardzo bym chciała. Od wielu już lat czuję instynkt macierzyński, który z każdym miesiącem i rokiem jest coraz silniejszy i sprawia tylko, że w najgorszych momentach płaczę na widok dzieci w autobusie. Mam cudownego narzeczonego, który jest dla mnie ogromną podporą. Co z tego jednak, kiedy ja mam wciąż wrażenie, że to nie czas na ciążę? Odkładam to i odkładam, bo najpierw musiałam skończyć liceum, teraz jestem na długich i angażujących studiach - boję się, że będąc w ciąży zaniedbałabym swój rozwój, który jest dla mnie bardzo ważny. Boję się, że moja przyszła praca (dążę do bycia lekarzem) sprawi, że będą złą mamą, która zaniedbuje dziecko, bo wciąż musi być na dyżurze. Ostatnio wciąż o tym myślę. Teoretycznie postanowiliśmy, że zaczniemy się starać o dziecko za półtorej roku, ale nie wiem, czy wytrzymam. Momentami naprawdę już nie daję rady...

O ciąży możesz pomyśleć w ostatnim roku studiów np. Wybierzesz sobie indywidualne nauczenie i będziesz chodziła na zajęcia do grup tak żeby Tobie pasowało :) Da się to pogodzić.

Nie wiem skąd takie przytłoczenie u Ciebie.

Ja też długo zwlekałam. Najpierw postawiłam na szkołę, potem studia i ich ukończenie, nie miałam mieszkania i dopiero po studiach zamieszkałam z swoim obecnym partnerem. O dziecko zaczęliśmy się starać w 2018 r. i jak widzisz wcale to nie jest takie proste - do tej pory nic ;)

A dziecko to piękny element życia, myśle, że możesz żałować później, że przegapiłaś tą możliwość bycia mamą i że nie próbowałaś.

Wszystko w życiu da się pogodzić czy to pracę czy studia :) i wcale nie trzeba zaniedbywać swojej kariery ani tego maluszka. Tym bardziej jak masz wsparcie ze strony partnera :)

Nie łam nam się tu, głowa do góry! Wszystko się ułoży :) Spróbuj trochę chłodniej spojrzeć na ten temat albo może pogadaj z kimś kto ma "chłodniejsze spojrzenie" na to wszystko albo jest w podobnej sytuacji ;)

Ja z swojego życia wiem, że gdybym wiedziała że tyle czasu mi zejdzie na starania to bym zaczęła wcześniej. Już teraz czuje, że straciłam mnóstwo czasu. I też nie uważam się za kogoś, kto będzie dobrą matką - sama jej nie miałam więc skąd mam widzieć jak być tą najlepszą?? Czasem mam taką wizję przed oczami, że będę dokładnie tak jak ona, że dojdę do momentu, że sobie nie poradzę z czymś i zrobię coś tak skrajnego jak moja mama (żyje żeby była jasność).
 
reklama
O ciąży możesz pomyśleć w ostatnim roku studiów np. Wybierzesz sobie indywidualne nauczenie i będziesz chodziła na zajęcia do grup tak żeby Tobie pasowało :) Da się to pogodzić.

Nie wiem skąd takie przytłoczenie u Ciebie.

Ja też długo zwlekałam. Najpierw postawiłam na szkołę, potem studia i ich ukończenie, nie miałam mieszkania i dopiero po studiach zamieszkałam z swoim obecnym partnerem. O dziecko zaczęliśmy się starać w 2018 r. i jak widzisz wcale to nie jest takie proste - do tej pory nic ;)

A dziecko to piękny element życia, myśle, że możesz żałować później, że przegapiłaś tą możliwość bycia mamą i że nie próbowałaś.

Wszystko w życiu da się pogodzić czy to pracę czy studia :) i wcale nie trzeba zaniedbywać swojej kariery ani tego maluszka. Tym bardziej jak masz wsparcie ze strony partnera :)

Nie łam nam się tu, głowa do góry! Wszystko się ułoży :) Spróbuj trochę chłodniej spojrzeć na ten temat albo może pogadaj z kimś kto ma "chłodniejsze spojrzenie" na to wszystko albo jest w podobnej sytuacji ;)

Ja z swojego życia wiem, że gdybym wiedziała że tyle czasu mi zejdzie na starania to bym zaczęła wcześniej. Już teraz czuje, że straciłam mnóstwo czasu. I też nie uważam się za kogoś, kto będzie dobrą matką - sama jej nie miałam więc skąd mam widzieć jak być tą najlepszą?? Czasem mam taką wizję przed oczami, że będę dokładnie tak jak ona, że dojdę do momentu, że sobie nie poradzę z czymś i zrobię coś tak skrajnego jak moja mama (żyje żeby była jasność).

A żebym to ja wiedziała, skąd takie przytłoczenie...

Ale dziękuję. Czasem dobrze jest usłyszeć, że się lekko przesadza i sytuacja wcale nie jest tak beznadziejna, jak w mojej głowie ;) Wiem, że staranie się też może potrwać, zwłaszcza przy moich przebojach hormonalnych, po prostu chyba boję się, że uczelnia potraktowałaby mnie źle (wiem, że część profesorów nie ma dobrego zdania o studentkach w ciąży - co z tego, że jesteśmy dorosłymi kobietami a oni często w naszym wieku już byli ojcami), albo że robiliby mi pod górkę. To jest chyba po prostu lęk przed nieznanym, jak popatrzę na to z boku. I nie wiem, z kim mogłabym o tym porozmawiać, bo raczej wśród koleżanek żadna nie ma takich tęsknot jak ja, a trochę wstydzę się ten temat poruszyć z mamą.
 
A żebym to ja wiedziała, skąd takie przytłoczenie...

Ale dziękuję. Czasem dobrze jest usłyszeć, że się lekko przesadza i sytuacja wcale nie jest tak beznadziejna, jak w mojej głowie ;) Wiem, że staranie się też może potrwać, zwłaszcza przy moich przebojach hormonalnych, po prostu chyba boję się, że uczelnia potraktowałaby mnie źle (wiem, że część profesorów nie ma dobrego zdania o studentkach w ciąży - co z tego, że jesteśmy dorosłymi kobietami a oni często w naszym wieku już byli ojcami), albo że robiliby mi pod górkę. To jest chyba po prostu lęk przed nieznanym, jak popatrzę na to z boku. I nie wiem, z kim mogłabym o tym porozmawiać, bo raczej wśród koleżanek żadna nie ma takich tęsknot jak ja, a trochę wstydzę się ten temat poruszyć z mamą.

U mnie na studiach były 3 ciężarne i normalne skończyły - także kierunek medyczny. Były po prostu na indywidualnym kształceniu. Trzebabyło po prostu sobie ułoożyć własny plan zajęć i wiedzieć do której z grup chodzić :)

Co do jakis terminów egzaminów też przecież masz kilka podejść - można zawsze się zgadać z wykładową by przyjść pisać nawet do innego kierunku (do nas na sesje też przychodziły babeczki z brzuskiem :) )

Wszystko do zaplanowania i ogarnięcia. Kwesta organizacji i tyle. Ciąża to już normalna rzecz :)

Ja miałam promotorkę w 40 tc na obronie i tylko patrzyłam czy sie odbędzie czy jednak pojedzie rodzić :) Pamiętam w dresie przyszła, bo wszystkie żakiety itd miała za duże :-) :):-) :):-) :)
 
Do góry