Aneta - strasznie sie cieszę że poród był taki ekspresowy i bez komplikacji. Należało sie po pierwszych trudach ;-)
A ja z moją małą byłam na weekend w szpitalu. W poniedziałek strasznie katar ja złapał ze oddychac nie mogła. Lekarz przepisał leki i w środę było ok, ale w czwartek w nocy strasznie sie rozkasłała. Myślałam ze przejdzie, ale nie przeszło i dali nam skierowanie do szpitala, jakby nocka była bez zmian. No i w sobotę tam zawitaliśmy. Ale paranoja normalnie. Najpierw mnie pytają po co ja tam wogóle przyszłam, skoro osłuchowo jest mała czysta. No to i mówię że dlatego że lekarka powiedziała ze u takich dzieci nie zawsze słychac jak jest zapalenie. No i mówią mi -no bo tak jest. Ona mnie wysłała z myślą że jej rtg zrobią. Ale 2 dni tylko leki wykrztuśne jej podawali, więc wypisałam sie na własną prośbę, bo to to ja w domu jej dawałam. Dzisiaj idziemy na konsultacje do lekarz który ją zaczął leczyć. Ciekawe co powie, bo on jest tam szefem (w tym szpitalu). No ale coż, miałam siedziec i czekać aż mała tam złapie coś od innych dzieci? (bo w niedziele nam dali do towarzystwa dziewczynke). Dużo dzieci podobno teraz wraca z rota na oddziały...