Hej już wróciłam, po męczącym całym dniu

ale przynajmniej z pozytywnym nastawieniem.
No więc... po pierwsze to chciałam uzupełnić żeńskie grono

Moje śliczne córeczki się dzisiaj ujawniły

Przynajmniej nic między nogami nie odstaje, a że Pani od usg to fachowiec, wierze jej na słowo, chociaż obiecać na 100% nie może.
Teraz przechodząc do konkretów... różnica troszke zmalała. Obecnie wynosi 19% i to dobry znak, ze się nie pogłębia. Po zeszłym tygodniu z tą nienormalną babą od usg byłam taka załamana, że dzisiaj zasnęłam dopiero o 5 rano - tak się denerwowałam. Wiemy już też, że problemem mniejszej córeczki jest za mała ilość krwi, którą powinna jej dostarczać pępowina. Ciężko powiedzieć, gdzie dokładnie jest problem (za wczesny etap) ale i tak raczej nic nie da się zrobic poza obserwacją i interwencją w odpowiednim czasie, gdyby nagle coś poszło na łeb na szyję. Za 2 tygodnie mamy wrócić do Dublina na ponowne pomiary i badanie przepływów. Dopuki dziewczynki rosną równomiernie są szanse, że obie będą żyć, ale już mam praktycznie zagwarantowany poród w stolicy. Sprzęt dużo lepszy... no i zaskoczono mnie niespodziewanym usg 3d - w prezencie

Załączam foteczkę dziewczynek
Dziękuję za wszystkie kciuki i ciepłe słowa - trzymajcie je nadal!

Będą nam wciąz potrzebne