Ja się ostatnio wypytałam wszystkich możliwych lekarzy, u których byłam (dwóch pediatrów, dwóch neurologów i dwóch ortopedów) o to czy dziecko ma po domu chodzić boso, w skarpetach czy w kapciach. Zdania są trochę rozbieżne, ale większość wygląda tak:
boso - jeśli są dywany/wykładziny to można, plus oczywiście piasek, trawa i inne nierówne powierzchnie
w skarpetach z abs-em - po twardych nawierzchniach - gres/panele/itp., boso raczej dziecko po twardych nawierzchniach nie powinno biegać, chyba, że okazjonalnie - duże upały
w kapciach (miękkie, ale z twardym zapiętkiem) - owszem, ortopedzi szczególnie są za tą opcją, ale trzeba uważać, bo dziecko w kapciach jak klęka, to nie trzyma nóżek pod pupą tylko nóżki rozłażą się na boki co prowadzi do koślawości kolan potem, generalnie w ogóle nie pozwalać dziecku klękać, bo stawy biodrowe gorzej się wtedy rozwijają
i uwaga (tu pełna zgodność lekarzy) : zero używanych bucików, nawet kilka razy założonych przez inne dziecko, a but powinien być nie większy niż 7-8 mm, gdyż w innym wypadku profilowanie wkładki buta trafia w inne miejsca stopy i nie spełnia swojej funkcji
Szymek głównie chodzi w skarpetach, ale teraz boso, przez te upały... choć podłogi mamy twarde. No ale co ja zrobię? Taka duchota! Chyba we wszystkim trzeba umiar zachować:/