reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nerwowy Chłopczyk ;/

extasy102

młoda mama ale dużo wie:)
Dołączył(a)
25 Wrzesień 2007
Postów
37
Miasto
Hannover/Niemcy
:biggrin2:WItam wszystkich. mam rocznego synka,który juz od przeszło 5 miesięcy jest strasznie nerwowy.Spoczątku myslałam że to normalne ale od pewnego czasu mnie to martwi.Potrafi się rozkrzyczeć,rozpiszczeć z byle powodu,jesli np.czegos mu zabraniam,jak go ubieram,jak go rozbieram,jak nie moze wejść (raczkować) tam gdzie jest zagrodzone,jeśli cos mu spadnie,jak zabiore mu z rączek mój telefon który przypadkiem weźmie,jak powiem na niego "beksa":tak: itd.Przeważnie nie płacze tylko strasznie krzyczy i marudzi. Dodam że nawet jak chce go uspokoić,wziąść na ręce i przytulić to on wyrywa mi sie z rąk ,wygina się i krzyczy(nie zawsze ale przeważnie).:baffled:Czasami sa takie dni że potrafi cały dzień grymasić.CZY TO NORMALNE? Jak byłam w ciązy byłam strasznie nerwowa i w dzieciństwie miałam nerwice.Może to jest powodem że ma to po mamie :confused:Czasami jak lezy w łóżeczku to uderza głową w ściany....to zaczyna być naprawde problemem.Napewno nie jest to wina ząbków bo slini sie prawie żę od urodzenia ale mimo roczku nie ma żadnego zęba.
 
reklama
hej
ja tez mialam nerwice jak bylam dzieckiem i tez straszne nerwy w ciazy i moja corka widze ze rypnela to za mna. maly krzykacz z niej i placzek i wogole strasznie absorbujace dziecko, tez mam niezle jazdy, wyginania i prezenia czasem bez przyczyny. sa momenty ze jestem tbardzo zmeczona i fizycznie i psychicznie.
pocieszam sie tylko ze robi sie coraz starsza i ze to minie:confused:
 
Extasy - jeśli masz pobudliwe dizecko, które łatwo wyprowadzić z równowagi to bardzo ważne jest żeby zapewnić mu:
-stałe godziny posiłków
-stały przewidywalny rozkład dnia: drzemka (lub drzemki), pory spacerów itp.
-rytuały związane z najważniejszymi czynnościami (codzienna kąpiel o tej samej porze, najelpiej przed snem, posiłki w tym samym miejscu itp)
-wystarczająca ilość snu (w tym wieku prawdopodobnie diwe drzemki dzienne (lub ew. jedna porządna) i około 12 godzin snu nocnego)

Oczywiście nie chodzi o przestrzeganie nerwowo tego regulaminu co do minuty, ale dobrze jest starać się być dośc punktualną, jeśli masz problemy z życiem "z zegarkiem w ręku" to zapisz sobiena kartce te godziny i trzymaj się tego.

Czy dajesz mu witaminę D w kropelkach? Jeśli nie to koniecznie idź do lekarza, żeby Ci przepisał, a i tak idź do lekarza, bo być może nadpobudliwość może wynikać z niedoborów na przykład witamin lub pierwiastków lub z innych przyczyn.

Przyjrzyj się też samej sobie - czy masz powazne problemy z którymi się borykasz, czy jesteś szczęśliwa? Pewna siebie? Być może zachowanie dziecka jest odbiciem tego jak Ty się do niego odnosisz. Zapytaj czy inni odbierają Cię jako osobę nerwową, czy raczej spokojną?

Czasami zamiast zaczynać od pracy z dzieckiem warto zacząć od pracy nad sobą - nad panowaniem nad sobą, nad tym żeby się rozwijać, cieszyć się macierzyństwem, wyluzować (lub się zmobilizować zależy do jakiego typu należysz - ja musiałam się zmobilizować ;) bo byłam zbytnio wyluzowana)

Inną możliwą przyczyną są błędy wychowawcze - zapoznaj się z psychologią rozwojową dziecka (polecam "Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat", Ilg, Ames, Baker), nie stawiaj mu wymagań ponad jego wiek ale jednocześnie nie pozwól wchodizć sobie na głowę i robić rzeczy których nie chcesz żeby robił - ne krzycz, ale po prostu uniemożliwiaj mu np walenie się po głowie, zrób tylko parę miejsc zakazanych a resztę zabezpiecz żeby nie mógł się tam dostać, żeby nie słyszał na każdym kroku "nie wolno" dodatkowo wazna jest konsekwencja, zarówno taka, żebyś była stała w swoich wymaganiach, jak i taka żeby wszyscy inni domownicy wymagali/pozwalali na to samo.

Za mało wiem o Twojej sytuacji żeby ocenić które czynniki mogą tu wchodzić w grę- a może jeszcze inne? Zresztą nie jest to w najmniejszym stopniu istotne - to doCiebie należy ocena czy coś z tego co napisałam dotyczy się Twojej sytuacji i podjęcie stosownych działań

Powodzenia

Aga
 
Droga Ago...Twój przykładowy regulamin dnia nie odbiega od normy jaką mam w domu,zmiany sa tylko w tym że mały zazwyczaj śpi od godz.22 do 7-8 rano.Ale w ciągu dnia potrafi dobrze się wyspać.Witamine D podawałam mu w tabletkach,które kruszyłam na łyżeczce z odrobinką wody. Sama równiez mam czasmi problemy tak jak to w zyciu bywa ale przede wszystkim jestem osobą pogodną i wiele histerii mojego małego łobuza obracam w żart i próbuję go czymś innym zająć. myślę że mój syn czasami nami manipuluje bo wie jaką reakcją wywołać uwagę rodzica.Kiedyś jak tylko spadła mu zabawka lub cokolwiek to potrafił zapiszczeć i sie o to upomnieć-sam nigdy nie próbował podnieść do czasu az rodzice nie zwrócili uwagi na jego "nerwy". Z psychologia rozwojową mam do czynienia tylko przez internet bo mieszkam w Niemczech i za bardzo się tu w literaturze nie orientuje. Sama nie wiem co robić....chce być dobra matką ale równocześnie nie chcę żeby dziecko przewracało dom na głowie bo np. chce przejść do kąta w którym stoją kwiaty. NIe wiem w czym tkwi błąd ale biorę pod uwage to że może być nadpobudliwy .
 
Cześć Extasy

Rozumiem.
Mam nadzieję że nie odczytałaś mojego posta jakoś d osiebie negatywnie - po prostu wypisałam wszystkie pwoodu dla których dizecko może być niespokojne które mi przychodzą do głowy i wcale nie wciskam CI tego czy tamtego a jużna pewno nie wszystko naraz :)

Mój Igi też jest dośc płaczliwy i wystarczy byle co i już ryczy - jak był mały to co chwilęmiałam teściów u siebie bo nie mogli pojąć że nic takiego mu się nie dzieje... Teraz jak mam córcię spokojną to wiem że faktycznie mogło im sięwydawać dziwne że np. on po prostu ZAWSZE po wyjęciu z kąpieli WYŁ do czasu aż sięgo nie ubrało i nie wzięło na ręce i NIC nie działało oprócz tego gdy z mężem chórem śpiewaliśmy mu piosenkę z pchły szachrajki.... :sorry2: Teraz też jak np coś mu sięzabierze to się drze nieziemsko. Z tego co piszesz to robię podobnie jak Ty - ignoruję jego ryki, zajmujęgo czymś innym i staram się mu wytłumaczyć spokojnie, wymaagam żeby np jeśli cośchce zamiast ryku powiedział "mamo" i pokazał co chce - i to naprawdę działą.
Pomimo wszystko a może właśnie dlateog jest bardzo miłym i uczynnym dzieckiem - myślę że z czasem ryki miną a efekt cierpliwości i łągodnej konsekwencji zostanie.
Może to po prostu kwestia temperamentu. Dzieci w tym wieku nie potrafią kontrolować emocji więc jak któeś mocno odczuwa wszystko to mocno reaguje - ale myśle że jest duża szansa że później będą wrażliwe prawda? Skoro mocno wszystko odczuwają. A to chyba dobrze. A na kontrolowanie emocji jeszcze przyjdzie pora. A na pewno najgorszym sposobem jest tłumienie w dziecku tych emocji i karanie w jakiśsposób za ich okazywanie. Lepiej pokazać jak sobie z nimi radzić. No i nazywać je po imieniu a nie "nic się nie stało" - leczy mnie jak ktoś do dizecka przeżywającego ogromną tragedię (no bo w końcu kurczęblade DLOACZEGO on nie może bawić siętym super fajnym sprzętem grającym taty, i STRASZNIE go boli kiedy upadnie i stuknie sięw głowę), no a to przynajmniej u mnie w rodzinie i w środowisku; powszechne... WIesz coś w rodzaju dizecko upadnie na kant śliwa mu rośnie, a dorosły mówi "nic się nie stało, już nie boli"

No i w ogóle :)



Powodzenia :)

Aga
 
Chyba ten przykład z tym sprzętem grającym nei byłtrafiony, sorry... Już późno po prostu. NAjbardziej chodziło mi o te sytuacje kiedy jakośfizycznie dizecko ucierpi
Nieważne już, pora spać
 
reklama
Zgredku...masz rację ale ja czasami nie wytrzymuje nerwowo i gdzieś tam sobie płaczę po katach zeby to z siebie wydusić :( Mam problemy z małym, z mężem, z teściową...i tak czasami myślę że nie chce już drugiego dziecka.Byc może nie jestem jeszcze na tyle dorosła i odpowiedzialna,mam charakter bardzo luzacki,taki typ "wiecznej imprezowiczki-wesołka" i myślę że wolałabym wychowywanie dziecka miec już za sobą,by juz był dorosły i dawał sobie rade ze swoimi problemami.Sama nie wiem co ze mną czasami jest...najbadziej dołuje mnie fakt teściowej która poprostu szczerze mówiąc Chce wychować mojego syna na jej zachcianki i polecenia,jest to jej pierwszy wnuk w dodatku zagranicą i próbuje wniknąć w nasze życie nawet ceną naszego związku małżeńskiego :( Teraz ze sobą nie rozmawiamy-poprostu jakbym nie istniała.I pewnie dla tego myślę sobie w duszy że nie chce kolejnego dziecka.....by uniknąć wpieprzania się w moje życie przez inne osoby.... Powiedz jak to jest? Tez znasz takie problemy? :(
 
Do góry