reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

niemiłe "komplementy"

Dobrze, Mea, że twój ślubny jest po twojej stronie. Najgorzej jest jak sie trafi na mamincycka, hehehe, znam niektórych takich. Mój szanowny braciszek pępowinki jeszcze nie przeciął,;-) ale z biegiem czasu robi sie coraz dłuższa. Może to objaw zdrowienia, hihi:-D
 
reklama
ja na cale moje "szczescie" mieszkam i bede nadal mieszkac z tesciowa :baffled:
ja na swoje małe nieszczęście też mieszkam z przyszłą teściową ale mam ten plus, że my mamy górę domu a ona jest na dole.. mamy swoją kuchnię więc jesli nie dopuszzcze jej na góre ani nie zejdę na dół jest bardzo dobrze ;)
 
A ja moich rodziców nie mogłam nauczyć, że jak się do nas wybierają, to niech wcześniej zadzwonią i się zapowiedzą. Już nie raz musieliśmy przekładać wyjście do znajomych, albo zapowiadał się mily wieczorek..... a tu bach: MAMUSIA:wściekła/y:
I niestety z resztą rodzinki było podobnie, wprost uwielbiali takie niespodzianki i na dodatek myśleli, że nas to cieszy.
Mea, grunt to jakoś dogadać się z teściową, jeżeli nie ma innego wyjścia. A że mąż jest po twojej stronie jesteś na wygranej pozycji.:-D;-)
 
ja na swoje małe nieszczęście też mieszkam z przyszłą teściową ale mam ten plus, że my mamy górę domu a ona jest na dole.. mamy swoją kuchnię więc jesli nie dopuszzcze jej na góre ani nie zejdę na dół jest bardzo dobrze ;)
O tyle dobrze, że macie osobne mieszkania. Moja koleżanka mieszkała z mężem w jednym pokoju w mieszkaniu teściów. To dopiero przeżycie.;-)
 
Czesc kobietki :)
Widze ze temat zszedł na tesciówki he he he :)
Ja mieszkam w domu jednorodzinnym u moich rodziców ,z tym ze my zajmujemy swoje mieszkanie na dole w tym mam osobna kuchnie ,pokoje i łazienke .Rodzice zajmuja swoja gore i jest ok .Wiem jedno nie zdzierzyłabym jednej kuchni nawet z moja mama :) Choc mam cundy kontakt.Mama jest w domu co 2 miesiace na 2 miesiace ( taka praca) wiec kiedy mamy juz siebie dosc ,poprostu juz jej nie ma bo musi wyjechac do pracy ahahahah .I tak te 2 miechy odpoczywamy od siebie.

Co do tesciówki ...BOZE JAK ja jej nie cierpiałam 8 lat temu jak sie Patryk urodził ,potrafiła wyrywac dziecko z reki bo on wie lepiej ...ajjjjjjj.Ciezki kontakt byl.Ale z biegiem czasu ,chyba sie dotarłysmy i moge z nia o wszystkim porozmawiac :) To dobra kobieta tylko drazni mnie jej nadgorliwosc :) Teraz sama biegam do niej na pyszne jedzonko ,lub kawke codzinnie :p
 
Mea - ja niestety też mam taką typową teściową rodem z filmów grozy i kawałów włącznie.

Kilka przykładów z 3 lat życia pod jednym dachem.
Weźcie sobie najlepiej zimny okład na czoło, rozsiądźcie się wygodnie i UWAGA:

Moja teściowa: i jej FUNKCJE

- żałująca wody, prądu
(potrafiła przyłazić o 9:30 i redukować nadmiar uciekającego światła , niczym chochlik) dodam, że telefon, wodę i prąd płaciliśmy , im pozostał tylko węgiel

-obgadywująca
( starała się Nas skłócać ze sobą, mi gadała na M, a jemu na mnie)

- udająca wiecznie ciężko chorą (jak mąż stawał w mojej obronie to słyszeliśmy wtedy od Niej taki tekst : ''Jezu Krzysiu nie kłóć się już ze mną bo mnie bardziej Nerki, głowa, brzuch boli''.

- ubliżająca (klęła, szastała wyzwiskami)

- ZOSTAW JĄ ! (taka dobra wola teściowej w kierunku swojego dziecka)

-Pani gosposia (potrafiła wyłapywać mojego M kiedy tylko wjeżdżał na podwórko by zjadł u Niej obiad a nie u MNIE :) )

- Szpieg (wiedziała lepiej co mam w szafie niż ja sama)

i jeszcze kilka innych o których to już zupełnie szkoda gadać.

Cieszę się, że mój M zrozumiał w końcu ,że pod jednym dachem z Nią żyć nie mogę i w końcu poszliśmy na swoje. Teraz staram się mieć z Nią jak najmniejszy kontakt z racji tego, że raz płakała mi do słuchawki żebym jej dziecko zwróciła (???). Znaczy mojego M :)

Życie to nie bajka .......
 
Ostatnia edycja:
joanna82 - ja też tak mieszkałam, miałam na górze 3 pokoje + kuchnia i łazienka :) ale nie dało się wytrzymać, zero prywatności.
 
NeSSi, nie gniewaj się, ale faktycznie teściowa z piekła rodem. Dobrze, że wszystko już się poukładało, hehehehe. Mój tatusiek od zawsze miał włączony tryb oszczędnościowy. W domu w zimie zimno, a najlepiej to jakbyśmy sie myli w łyżce wody. Teraz mój brat się żeni, nie mają mieszkania ani oboje pracy, więc moja przyszła szwagierka wymyśliła sobie, że zamieszkają z rodzicami. Powodzenia życze;-)
 
joanna82 - ja też tak mieszkałam, miałam na górze 3 pokoje + kuchnia i łazienka :) ale nie dało się wytrzymać, zero prywatności.
Nessi ale sie usmiałam z opisu twej tesciowej ahahahah >Matko Boska ja bym nie zdzierzyła tylu lat :) Dzieki Bogu ze ja ze swoja mieszkac nie musze ,bo pewnie tez bym miałam takie akcje z tesciowa jak ty :)
Ja mieszkam u moich rodzicó w domku i prawda jest taka ze wiecznie ich nie ma ! Wiec moze i dlatego daje rade.Gorzej by bylo u rodzicow meza >ON sam mowi ze nie moze tam przebywac dluzej niz 2 godziny ahahahah
 
reklama
Do góry