reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nocnik

Twoja córka jest młodsza niż moja.
Chyba ma już skończone dwa latka, tak? Kurczę, bunt dwulatka. Gdyby istniała możliwość wycięcia tego etapu z rozwoju dziecka to nie byłabym temu przeciwna. Może dlatego znowu tęskni za smoczkiem? Bo na chwile obecna to emocje buzują i ukochany smoczek jest niezbędny?
Co do nocnika to ja widzę dwie możliwości. Albo to przeżyć albo na chwile się wycofać z odpieluchowywania. Chociaż w większości z tego, co czytam to jest napisane, ze jak się już raz zaczęło to trzeba być konsekwentnym...
U nas swego czasu było tak, ze Gaba wracała z przedszkola z czterema kompletami odzieży brudnej od „wypadków”. Nie nadążałam prac, chodziłam wkurw... jednak widzę postępy.
 
reklama
Twoja córka jest młodsza niż moja.
Chyba ma już skończone dwa latka, tak? Kurczę, bunt dwulatka. Gdyby istniała możliwość wycięcia tego etapu z rozwoju dziecka to nie byłabym temu przeciwna. Może dlatego znowu tęskni za smoczkiem? Bo na chwile obecna to emocje buzują i ukochany smoczek jest niezbędny?
Co do nocnika to ja widzę dwie możliwości. Albo to przeżyć albo na chwile się wycofać z odpieluchowywania. Chociaż w większości z tego, co czytam to jest napisane, ze jak się już raz zaczęło to trzeba być konsekwentnym...
U nas swego czasu było tak, ze Gaba wracała z przedszkola z czterema kompletami odzieży brudnej od „wypadków”. Nie nadążałam prac, chodziłam wkurw... jednak widzę postępy.
Mam na tyle komfortowa sytuację, że możemy być w domu razem. Ale z drugiej strony myślę, że to wcale mnie nie nie pogania i nie pomaga.
Skończyła właśnie 2 lata. Podświadomie właśnie mysle, że to był błąd, że przy gościach olaliśmy temat nocnika. To tylko potwierdza moją tezę, że każda przerwa cofa w tył praktycznie do początku. Tak jest ze wszystkim: smoczkiem, spaniem, jedzeniem w nocy, przemilczeniem głupich zachowań... konsekwencją nigdy nas nie zawiodla. A teraz doszedł ten słynny bunt- praktycznie od skończonego 2 roku. Bije, szczypie, zaczepia psa i się śmieje. Ja sobie potrafię z tym poradzić, ale zaczęło się testowanie męża, on totalnie inaczej na wszystko reaguje i zaczął się "konflikt interesów".
Jednak uważam, że to jeden ze wspanialszych okresów do tej pory. Krzyczy z drugiego pokoju: kocham Cię Mamusiu :D, chce żebym mówiła jej na ucho: jesteś moim- dopowiada głośno - zyyyciem :D to moje pierwsze dziecko i jestem w szoku :D
 
Wyciągnę nauki z twoich doświadczeń ;) Żadnych przerw w odpieluchowywaniu z Bulkiem.
Powiem ci, ze później jest już tylko lepiej. Gaba jak ma zły dzień to głośno mi mówi, ze dzisiaj nie jestem jej najlepsza przyjaciółka tylko po to by za chwile zupełnie znienacka powiedzieć „kocham cie”.
U mnie ewidentnie jest córeczka tatusia i synek mamusi. Ale generalnie dla obojga jestem tym „złym” policjantem co to wymaga manier, nie zgadza się na fochy i obsesyjnie wręcz zada sprzątania po sobie. Ale właśnie jeśli chodzi o nocnikowanie to ja mam lepsze osiągnięcia niż mąż, który czasami zapomni zapytać, ulega awanturze.
A jakie rozmowy są u nas prowadzone! Nic tylko brać popcorn i oglądać 😂
 
reklama
Mam wrazenie, ze lepiej niż u ciebie.
Bylismy ostatnie dwa tygodnie na wakacjach. Nowe miejsce, nowe wszystko.
Pierwszy dzień nie poznałam dziecka. Regres totalny. Wszystko w majtki szło, pomimo, ze zabraliśmy nocnik i nakładkę na sedes.
A później nie poznałam dziecka bo miała 100% skuteczności. I do dzisiaj tak ma. Nauczyła się sama podcierać i za każdym razem myje ręce.
Bulek sam przynosi mi nocnik. Posadziłam go kilka razy, zrobił siusiu ale to jeszcze nie to. Ale widać, ze nocnik mu nie straszny.
 
Do góry