reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Norweska stomatologia :(((((((((((

asia wiem że nie piszesz bezpośrednio o mnie, ale to moja wypowiedź poniekąd sprowokowała Twoją;-)
ja uważam tylko, że istnieje skłonność do próchnicy. i tyle. ja słodyczy nie jadłam zbyt wiele (za moich "dziecięcych"czasów po prostu ich nie było:-D), soków sklepowych też się nie pijało...a mimo to do dzisiaj pamiętam długie (i niezbyt przyjemne) godziny spędzane na fotelach dentystycznych. dlatego tak dbam o zęby Igi. i dlatego przeraża mnie najmniejsza nawet plamka:-(

a że czasem rodzice bagatelizują ten problem, nie myją, nie leczą... no cóż, pewnie się zdarza. ale faktem jest że "edukacja" pod tym względem kiepska, poza tym chyba nie istnieje państwowy stomatolog dziecięcy? nie wspominając już o tym, że znalezienie fajnego prywatnego też nie jest łatwe:-(
 
reklama
Coreczka nie miala strasznej pruchnicy lekarze powiedzieli tylko, ze naprawia zeby nie mowili nic o wyrywaniu a co do narkozy nie podpisywalismy zadnej zgody.Po zabiegu tylko ja przywiezli i nie widzielismy juz lekarzy.Kontaktowalismy sie ze stomatologiem coreczki w Polsce i powiedzial ze nie powinni usowac tych zebow i ze teraz beda jej rosnac krzywo. A corka nie zjada ogromnej liczby slodyczy jedynie duzo owocow ma ograniczone slodycze.Stomatolog w Polsce powiedzial ze te zabki byly do lakowania.
 
A ja to az sie boje o moje dziecko po tym co tutaj przeczytałam...otóz w maju bylismy w polsce na urlopie i poszlismy z naszym synkiem do dentysty poniewaz wszystkie mleczaki są czarne,zajete przez próchnice.Pani stomatolog zaleciła nam lakowanie,więc tak zrobiliśmy...ale po tym co tu przeczytałam boję sie pomyśleć czy lakowanie cos tu dało czy poprostu nie lepiej było usunąc mleczaki i postarac sie o taka protezke zastepczą...???
 
asia wiem że nie piszesz bezpośrednio o mnie, ale to moja wypowiedź poniekąd sprowokowała Twoją;-)
ja uważam tylko, że istnieje skłonność do próchnicy. i tyle. ja słodyczy nie jadłam zbyt wiele (za moich "dziecięcych"czasów po prostu ich nie było:-D), soków sklepowych też się nie pijało...a mimo to do dzisiaj pamiętam długie (i niezbyt przyjemne) godziny spędzane na fotelach dentystycznych. dlatego tak dbam o zęby Igi. i dlatego przeraża mnie najmniejsza nawet plamka:-(

a że czasem rodzice bagatelizują ten problem, nie myją, nie leczą... no cóż, pewnie się zdarza. ale faktem jest że "edukacja" pod tym względem kiepska, poza tym chyba nie istnieje państwowy stomatolog dziecięcy? nie wspominając już o tym, że znalezienie fajnego prywatnego też nie jest łatwe:-(

Witam
ja myję mojemu synkowi (3lata) ząbki osobiście wieczorem, po obiedzie niania a rano tata, pije wodę, herbatki owocowe sporadycznie, bardzo wyjątkowo soki ale kupuję te 100% bez dodatku cukru (ale i tak mają cukier). Słodycze owszem jada, bo i my jadamy. Ale nie w nadmiernych ilosciach i nie non stop. Zauwazyłam malutką plamkę na 4 ostatnio i umierałam ze strachu co będzie... bo to osoba która nawet gardła nie chce u pani doktor pokazać, a wizyta kontrolna u stomatologa to była parodia bo on się wił i piszczał ja go trzymałam a dentystka usiłowała coś zobaczyc.
No i z tą plamką trafiłam do dentystki w niewielkim mieście./ Słyszałam że leczy dzieci i że jest świetna. I jest!!! Od początku wizyty do końca, młody był wyluzowany, dostał gaz rozweselający a nie żadne zastrzyki, słuchał sobie bajke w słuchawkach i współpracował z panią doktor. Ząb wyczyszczony, kolor plomby wybrany na zielony- ja tu nie miałam nic do gadania, decydował mój syn. Ja nie wierzyłam oczom co się dzieje na fotelu. Ponadto zęby zalakierowane fluorem. Na koniec synek wybrał sobie prezent z wielkiej prezentowej szuflady (samochodziki, pistolety, lalki itd). Był szczęśliwy i zadowolony, ja w lekkim szoku. Zostałam jeszcze poinstruowana że nigdy nie należy wspominać o bólu mówiąc o dentyście, nie pytać synka po wizycie czy go bolało, bo nie bolało!
I tak dziecko zupełnie nie współpracujące z lekarzem rodzinnym ani moim dentystą znalazło najlepszą przyjaciółkę w osobie dentystki. Pani ma gabinet bardzo dobrze wyposażony, bez chemicznego smrodu, stresu i atmosfery fotela dentystycznego.
Mimo wysokiej ceny, ja już zawszę będę tam jeździć (70 km) i zapłacę naprawdę wszelkie pieniądze, bo to warte. Naczytałam się jak niebezpieczne są znieczulenia u takich dzieci i naprawdę bardzo się bałam.
pozdrawiam
 
witaj bardzo cię prosze napisz czy wszytsko ok u twojego dziecka po tym zabiegu (chodzi mi o narkozę) ja w przyszłym tygodniu z moim synem 3 letniem jestem umówiona na taki zabieg też ma ząbki do usunięcia a resztę do leczenia i strasznie się boję tej narkozy.
 
ech no to się naczytałam moja mała ma prawie 3 latka u góry nie ma prawie zębów bo jej się pokruszyły o dentyście nie ma mowy byłam już u 4 i nadal szukam lekarza z podejściem do dzieci bo na razie tragedia myję jej zęby po każdym posiłku :tak: a najlepsze jest to że zęby dolne są bielutkie i nie mają żadnych oznak próchnicy :szok: więc nie wiem co teraz bo nie sądzę żebym zgodziła się na usuwanie całej góry pod narkozą
 
O norweskiej stomatologii nie wiem nic, ale mogę napisać jak leczenie wygląda w przypadku opornego trzy i pół-latka u nas w Polsce. Pawełek ma próchnicę na większości ząbków, niestety:-(. Na początku popsuły mu się jedynki-pruchnica okrężna, niestety z mojej winy... pił soki nawet w nocy. Poszliśmy zalapisować bo na lakowanie było za późno (to było rok temu). Dentystka mimo usilnych starań go do siebie nie przekonała:sorry:i robiliśmy to "na siłę" niestety... czyli nie tak jak powinno być. Teraz lapis już się zmył i zęby jeszcze gorsze... do tego trzonowe nie wiedzieć kiedy poszły. i teraz leczymy go w prywatnej klinice za niemałe pieniądze, ale przynajmniej leczymy... Tyle, że po podaniu syropu uspokajającego, znieczulenia i nadal na siłę. Zęby od początku myję mu sama. słodycze niestety jadł, ale to babcia o to zadbała:wściekła/y:. i mimo naszych sprzeciwów potrafiła po kryjomu dawać nawet! Ale teraz już powiedziałam dość! i pilnuję jak oka w głowie żeby nic słodkiego nie jadł!!!
 
Witam serdecznie jeśli moge
Moja córa ma 3,5roku i podobnie jak u ciebie edzia 83 tzn.u twojego synka próchnica zaawansowana.Byłam z nią 2tyg.temu u dentysty i on mi powiedzia l żeby nie dramatyzować najważniejsze to nie leczyć na siłę,a pozatym nie ma to sensu i tak zaraz wypadną,chybaże boli jak w przypadku mojej Ani bolała ją czwórka bo jest dziura,ale dała tylko chwile poczyścić pózniej zamknęła buzie na amen i już nie otworzyła,ale lekarz absolutnie nie chciał leczyć na siłę z czego baaaardzo się ciesze zresztą i tak bym na to nie pozwoliła dziecko będzie miało traume do końca życia jeśli leczy się na siłe to ogromny błąd i wielka krzywda zrobiona dziecku.Mi dentysta powiedział,że jak Anie będzie mocno bolał ten ząb to sama poprosi,żeby zawiezć ją do lekarza.Bardzo dobrym sposobem na przekonanie dziecka do leczenia ząbkow jest pokazanie jak się samemu leczy zęby wiem to z doświadczenia a mam czwórke dzieci
Pozdrawiam
 
reklama
może i nie powinno się na siłę, ale co innego pozostało? Na siłę też tak do końca nie jest bo ten syrop co go podają dziciom powoduje niepamięć wsteczną, czyli poprostu malec nie pamięta nic! i tak naprawdę jest, Pawełek pamięta jedynie że pił syropek a potem bawił się klockami, a potem czarna dziura;-). Poza tym dziecko jest "lelawe" i spokojniejsze, więc z pewnością jest to lepsze rozwiązanie niż leczenie ząbków "na trzeźwo". ze i tak wypadną to wiadomo, ale przynajmniej nie będą go boleć.
 
Do góry