reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Norweska stomatologia :(((((((((((

czym myjecie ząbki maluchów? jula (prawie 4 l) ma nieduże ubytki, ale 4 w czwórkach i zlamane jedynki po uderzeniu. ząbki ma zalapisowane co nie specjalnie rzuca sie w oczy (ze wzgledu na umiejscowienie) myje pastą elmex i raz w tyg żelem elmex. mam nadzieje ze da sobie zaplombowac te brzydkie dziórki.
 
reklama
nie chce mi się rozpisywać. więc krótko: moje dziecko czasem dostaje czekoladę lub domowe ciasto ale raczej nie ma "obklejonych" niczym zębów (chipsy, napoje, lizaki? nie wiem czy ktoś pozwala to jeść swoim dzieciom. ja w każdym razie nie). zęby myję jej osobiście, dość często chodzimy na wizyty kontrolne.
a jeśli stomatolog twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak genetyczna skłonność do próchnicy i chorób przyzębia:eek: to...to ja zostanę jednak przy swoim:tak:

u mnie jest tak samo. Zresztą myślę, że od soku czy nimm2 (moja uwielbia tego rodzaju słodycze bardziej niż czekoladę), po którym mije się ząbki nie może wystąpić taka próchnica, aby było trzeba się posunąć do drastycznych sposobów zwalczania jej. Poza tym Wiki jest u stomatologa co 4-5 miesięcy, pierwszy raz gdy nie miała jeszcze skończonych 2 lat. Ważne jest dla mnie, aby wiedziała, że dentysta to nie wtedy gdy jest ból (niestety w Polsce często się idzie, jak już p/bólowe nie pomagają). Poza tym, z uwagi na swoje przejścia (nie próchnica, ale problemy ortodontyczne z zębami stałymi, które to się pomieścić nie mogły i musiałam mieć potem wyrywane coś tam...) zależało mi, aby mała była pod opieka dentysty, bo wiadomo, że czym szybciej się zauważy, tym łagodniej można leczyć czy zapobiegać jakiejś wadzie.
Co jeszcze u nas jest głupie - przeświadczenie, że to tylko mleczaki!!

A tak w ogóle to nie czegoś takiego, jak sklonność do próchnicy, tylko istnieją złe nawyki żywieniowe w rodzinie. Picie soków, mleka z butli, słodycze...niestety - to zawsze powoduje próchnicę.
Moje dziecko w życiu nie miało w ustach słodzonego napoju, soku ( szczegolnie ze sklepu - sam cukier), piła od początku tylko wodę. Samo mycie zębów nie wystarczy, jak dziecko ma bez przerwy obklejone ząbki czymś słodkim lub np. chipsami. Nie mówię tego zlośliwie czy coś takiego, czasem mamy sobie tego nie uświadamiają.
złe nawyki oczywiście, że mają wpływ, ale na pewno nie jedyny. Do tego dochodzi higiena, genetyka i nie wiem co jeszcze, co warunkuje, że bywa jak w przypadku opisanym tu przez koleżankę. Dwójka dzieci, Ci sami rodzice, ta sama higiena - i miłośnik słodyczy ze zdrowymi ząbkami, a niejedzący ich niestety z próchnicą.

Kasianka, nie piszę o Tobie, tylko generalnie, niestety w Polsce rodzic w ogóle nie wie, jak zadbać o zęby swojego dziecka. Większość dzieci ma makabrę w buzi i nie ma wśród nich ani jednego, o którego ząbki właściwie zadbali rodzice, zawsze sie cos znajdzie - to smoczek, który powinien byc odstawiony, kiedy pojawią się pierwsze zęby, to picie z butli nawet po pierwszym roku życia -co jest notoryczne, nie mycie zębów. Dla nas najgorsze jest picie soków, bo rodzicom wydaje się, że zdrowe, a tak naprawdę to one są sprawcą większości próchnicy u dzieci, na placach jednej ręki moge policzyc dzieci, które pija wyłącznie wodę (tak jak koleżanki powyżej), ale takich dzieci raczej nie widuję, bo mają zdrowe ząbki. A co do słodyczy sie mylisz, często przed gabinetem widzę dziecko mamlające lizaka lub czekoladę w buzi, po czym po wejściu mama zarzeka się, że przecież ono od świeta jada i jeszcze się dziwi, czemu ja każę dziecku myć zęby przed przyjściem, bo ona nawet nie wiedziala, że takiemu dziecku trzeba. I potem właśnie notorycznie hasło, że dziecko ma słabe zęby - no co sie dziwić...to juz bez komentarza.

No ale koleżanka nie pytala o to, tylko o usuniete ząbki, więc jeszcze raz radzę - protezka i to jak najszybciej..
mi się wydaje niemożliwe, aby rodzic był takim ignorantem, jak Ty opisujesz.... Porażka!!
Chciałam natomiast nawiązać do smoczka - różnie bywa, jedne dzieci nie chcą zupełnie (jak moja córcia), inne nie mogą się pogodzić z odstawieniem. Rolą rodzica jest sobie poradzić. Natomiast chciałam Wam napisać, że we Francji duże, przedszkolne dzieci nagminnie widuję ze smoczkami!!
Wydawało mi się, że w Polsce duże dzieciaczki smoczkują, ale to, jak jest tu, jest niewyobrażalne! Efekt - znacie francuską minkę, zaciśnięte usteczka na damulkę?? Właśnie taki efekt, bo tutaj mało kto nie ma później wady zgryzu. (pół żartem, to właśnie po zgryzie najłatwiej mi rozpoznać kto francuz z urodzenia, a kto z zamieszkania, hehe)
 
Do góry