SZymon ma tyle rzeczy, że mogę spokojnie prać raz 10-14 dni, a że on esteta jest to mowy nie ma żeby chodził jak się czymś wyplami czy poleje.
Przeżyliśmy podróż nad morze bez pieluch - nie było ani jednej wpadki, zawsze wołał i wytrzymywał tak długo aż się nie zatrzymałam. Numer niezły odwaliłam w centrum Inowrocłowawia, bo Szym woła siusiu, a tu nie ma gdzie się zatrzymać, więc ja buch! wjechałam komuś w podwórko, a że z boku były krzaczki to tam się Szymi wysiusiał i w nogi!
Kupkę też już od jakiegoś czasu robi na nocniczek, ale pielucha na noc jeszcze została - on dużo pije i choć siusia przed kąpielą, a potem przed samym spaniem to znów ostatnio pieluszka posiusiana - chociaż w nieraz w nocy wstaje na siusiu.