reklama
Tygrysek1985
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2008
- Postów
- 5 153
gandzia wspolczuje i przesylam pozytywne mysli trzymaj sie
Ja miałam podobną historię ze spaniem - moja córka nie chciała kłaść się do łóżeczka. Kiedy tylko ją odkładaliśmy (zasypiała u nas w sypialni albo na dywanie), budziła się i był płacz. Musieliśmy ją ponownie usypiać. Po tygodniu mieliśmy dość i postanowiliśmy posłać jej stojącą u niej w pokoju wersalkę. Miała "dorosłą" pościel i ku naszemu zdziwieniu, była szczęśliwa, kazała złożyć łóżeczko, zabrała swoją podusię i przytulankę do łóżka. Zrolowaliśmy jej gruby koc, żeby mała nie spadła w nocy i śpi tak do dzisiaj. Na początku każdemu, kto do nas przyszedł pokazywała swoje łóżko, kładła się, nakrywała i mówiła: aaaa albo luli. Taka sytuacja miała miejsce, jak Zu miała 1,5 roku.
Co do karnego jeżyka - u nas nie zdał egzaminu. Po odbytej karze, mała robiła wszystkim na złość. Pomogło co innego: zwracanie większej uwagi na dziecko. W większości prac domowych Zuzia mi pomaga - przy gotowaniu stoi na stołeczku i przygląda się, lub sadzam ją na blat w kuchni i pomaga mi mieszać albo wsypywać coś do misek. Zawsze ma swoją szmatkę i pomaga mi sprzątać, podaję jej ubrania, żeby sama wkładała do pralki, później podaje mi pranie z miski, żebym rozwiesiła itp. Wcześniej jak sprzątałam mąż zabierał ją na spacer albo bawił się z nią w drugim pokoju. Teraz, dopiero gdy jestem zmęzcona, lub muszę pracować w domu, Zuzia rozumie, że nie może z mamą tego robić i wtedy zajmuje się sama sobą, ogląda bajki lub ogląda książeczki - na co ma ochotę. Zbawieniem było dawanie alternatywy i konsekwencja - np stukała łyżką drewnianą w ścianę i dałam jej alternatywę: albo przestaniesz stukać w ścianę i pobawisz się w inny sposób, albo zabieram łyżkę i jej nie dostaniesz. Po kilku dniach zrozumiała o co chodzi i zaczęła wybierać to, co jej mniej szkodziło w zabawie. Na początku był płacz i bunt, ale szybko to minęło.
Co do karnego jeżyka - u nas nie zdał egzaminu. Po odbytej karze, mała robiła wszystkim na złość. Pomogło co innego: zwracanie większej uwagi na dziecko. W większości prac domowych Zuzia mi pomaga - przy gotowaniu stoi na stołeczku i przygląda się, lub sadzam ją na blat w kuchni i pomaga mi mieszać albo wsypywać coś do misek. Zawsze ma swoją szmatkę i pomaga mi sprzątać, podaję jej ubrania, żeby sama wkładała do pralki, później podaje mi pranie z miski, żebym rozwiesiła itp. Wcześniej jak sprzątałam mąż zabierał ją na spacer albo bawił się z nią w drugim pokoju. Teraz, dopiero gdy jestem zmęzcona, lub muszę pracować w domu, Zuzia rozumie, że nie może z mamą tego robić i wtedy zajmuje się sama sobą, ogląda bajki lub ogląda książeczki - na co ma ochotę. Zbawieniem było dawanie alternatywy i konsekwencja - np stukała łyżką drewnianą w ścianę i dałam jej alternatywę: albo przestaniesz stukać w ścianę i pobawisz się w inny sposób, albo zabieram łyżkę i jej nie dostaniesz. Po kilku dniach zrozumiała o co chodzi i zaczęła wybierać to, co jej mniej szkodziło w zabawie. Na początku był płacz i bunt, ale szybko to minęło.
Podziel się: